Od jakiś 6 lat dojeżdżam do pracy na rowerze 20 km w jedną stronę. Niezależnie od pogody czy pory roku. Testowałem w kolejności chronologicznej:
1. uszosowiony górski.
2. szosowy
3. górski
Od pół roku mam chyba pojazd docelowy spełniający moje wymagania. A moje wymagania to szybki dojazd, wygodna (dla mnie) pozycja, minimum serwisu, minimum kosztów, minimum problemów ze sprzętem.
Finalnie złożyłem rower jak następuje:
1. rama aluminiowa (zimą stal rdzewieje mocno) z poziomymi hakami Kross Noru. Pełne wyposażenie w punkty montażowe i miejsce na opony 45mm. Niestety nieznośnie długa.
2. Tylne koło wyposarzone w piastę velosteel. Robi za cały napęd i całe hamowanie.
3. Baranek
4. Pełne błotniki blumels.
Zalety:
Szybki, tani, odporny na warunki pogodowe (w poprzednich rowerach zaliczyłem rozwalone przerzutki zewnętrzne, przetarte obręcze). Bardzo szybki w serwisie (piasta przód, piasta tył i stery). Bardzo tani w eksploatacji. Mocno bezobsługowy. Działa tak samo zimą (piasta torpedo hamuje niezależnie od mrozu).
Wady:
Piasta velosteel hałasuje. Niestety taka budowa gdzie w środku są luźne elementy które telepią się na wybojach. Kwestia wyłącznie estetyki a ja i tak w ruchu miejskim zakładam ochronę słuchu.
Brak przedniego hamulca wymaga zmienionego stylu jazdy. Tego się w sumie najbardziej obawiałem. Jak się finalnie okazało wyjściowo mam dużo mniej sytuacji niebezpiecznych. Okazało się, że ostrożniejsza jazda jest więcej warta niż sprzęt
.
Ograniczony wybór ram. Nie jest łatwo dostać coś co ma poziome haki o rozstawie do 120mm, jest z aluminium, mieści grubsze opony i błotniki. Z tego powodu moja rama jest jakieś 5 cm za długa. Naprawiłem montując wspornik kierownicy którego prawie nie ma
. Finalnie mam dokładnie taką pozycję na rowerze jaką lubię najbardziej.