Dziś przyszły opony. Założyłem i zrobiłem troszkę ponad 70km po różnej nawierzchni.
Ale...zacznijmy od zakładania...chyba nigdy się tak nie umęczyłem
. Są to oponki tubeless ready więc może dlatego. Opony zwijane ale boczne ścianki takie raczej grubsze. Dobrze, pasuje mi to. Jest też leciutki bieżnik.
No ok, ruszamy. Na szutrze pod domem pierwsze zaskoczenie to...brak w zasadzie różnicy z sammy slick (te sectory 700x32 a Sammy 700x35) i...piasek lecący spod kół w nogi
. Tzn. lekko ale jednak. Czyli ten mały bieżniczek coś tam zbiera.
Na asfalcie dobrym znacznie lepiej niż na Sammy ale na słabym już trochę gorzej. W sumie wychodzi na plus dla sectorów.
Acha, ciśnienie trochę wyższe niż w Sammy. Producent zaleca minimalne 4 bary, rekomendowane 4.8 bara (pierwszy raz się spotkałem z rekomendowanym cisnieniem opisanym na oponie) a maksymalne 6 barów. Dałem na początek to rekomendowane i wydaj się być OK.
Na razie na plus:
- boczne ścianki wyglądaja naprawdę solidnie
- mimo to opona nie wazy chyba jakoś dużo jak na 700x32 (wg producenta 315 gramów...niestety zapomniałem zważyć, a zdejmowac zamierzam jak najrzadziej bo zakładanie...katorga)
- ładnie się toczą po asfalcie
- zaskakująco dobrze idą po szutrze
Na minus:
- montaz...łyżki mi się wygięły
- może nie duży minus, moze musze technike jazdy bardziej dostosować ale na bardzo kiepskim asfalcie trzeba mocno amortyzować. Ale tak teraz myślę, że to moze być efekt oczekiwań bo idą dobrze na dobrym asfalcie i moze naprawdę są szybsze niż Sammy na kiepskim też, hmm, cięzko stwierdzić.
Druga próba to będzie głebsza woda, bo w sobotę jadę z Pruszcza G. do Karwieńskich Błot. Bedzie różna nawierzchnia i dużej części nieznane mi trasy.