Przemyśl to planowanie, 150km dziennie na tego typu trasie to jest bardzo dużo, nawet jadąc z bagażem biekpackingowym nawet przy dobrej pogodzie. A w Alpach załamania nie są rzadkością nawet w lecie, jeden dzień porządnej obsrywki i już plan zacznie mocno sypać. Podobnie dość życzeniowym myśleniem są końcowe dni po 200km. Tyle na koniec trudnej wyprawy - to już jest dla bardzo mocnych zawodników, źle wiatr zawieje i plan leży, pod koniec miesięcznej trasy to nie ma się tyle sił co na początku, a 200km to wymaga jazdy od świtu do nocy. I nie licz, że te 150km po płaskim to będzie lajcik, rejony południowej Francji na osi Marsylia - Carcassonne słyną z bardzo mocnych wiatrów, ja się tam swego czasu na bardzo zbliżonej trasie wzdłuż wybrzeża strasznie męczyłem. Poza tym kwestia wysokiej temperatury, na południu Francji 30 stopni to jest norma i we wrześniu, a to też mocno wpływa na to ile się da radę przejechać.I też zmieniłbym ten przejazd pociągiem pod Taurami na przejazd przez Hochtor (kilometrowo to podobnie wypadnie, wiele trasy zmieniać nie trzeba), to jest jedna z najpiękniejszych dróg w Alpach, przy tym podjazd równie kultowy jak Stelvio, moim zdaniem trudniejszy. Doda to przewyższeń, ale ta trasa jest tego warta.
Do tego na tej trasie jest wysoki koszt ubezpieczenia zapewniający leczenie na covid-19 (pandemia) z zaostrzeniem przebiegu pozostałych chorób, bez mała 750-2100 zł.
To bierz. Ja rozeznałem, zapłaciłem ile pisałem na sb, wróciłem. Jak będzie zrzuta ssiepomagam na respi, na 300 tys. EUR z ofertą transportu zwłok, rzucę 1 grosza. Tyle dam, 1 grosz. Mogę wpłacić 1 zł, 99 gr koszty. Podaj konto.