Pomysł rowerowego zaliczenia wszystkich ulic miasta w kolejności alfabetycznej nie jest mój. Kilka miesięcy temu
zaprezentował go nasz forumowy kolega Poltugalczyk. Spodobało mi się to wyzwanie i zapragnąłem wcielić je w życie na gruncie mojego rodzinnego miasta. Poltugalczyku - mam nadzieję że nie będziesz miał mi za złe tego naśladownictwa
.
Czemu taki sposób jazdy w moim przypadku ma służyć? Kilka lat temu, niesiony falą suburbanizacji, wyprowadziłem się z Gdańska. Spowodowało to, że mój kontakt z miastem się rozluźnił, bo choć w Gdańsku nadal pracuję, a więc i codziennie w nim bywam, to jednak są to stałe utarte ścieżki ograniczone głównie do trasy praca - dom. I trochę mi tego miasta brakuje, bo tu się wychowałem i tu spędziłem pół wieku życia.
Jak chcę to robić? Turystycznie. Chcę złapać bliższy kontakt z miastem, lepiej go poznać. Odkryć miejsca, w których nigdy jeszcze nie byłem lub przypomnieć sobie te dawno nie widziane. Nie traktuję tego jak wyzwania sportowego, tylko chciałbym, by od teraz część krótszych, kilkugodzinnych lub całodniowych wycieczek rowerowych, jakie robię po okolicy, prowadziła przez Gdańsk, a te ułożone w kolejności alfabetycznej ulice były pomysłem na kolejne trasy wokół komina. Kolejność ulic wyznaczy mi
TERYT. Obecnie w Gdańsku jest to 1767 pozycji i oprócz ulic są to także place, ronda, skwery, parki i inne obiekty. Liczba ta się zmienia. Jak prześledziłem uchwały miasta tylko z kilku ostatnich miesięcy, to w tym czasie w Gdańsku przybyły trzy nowe ulice. Na te zmiany będę reagował na bieżąco. Widzę też, że będzie problem z przejechaniem niektórych ulic, bo np. ruch rowerowy na nich nie jest dopuszczony, jak np. na drodze ekspresowej S6, która w Gdańsku ma swoją lokalną nazwę i w bazie TERYT figuruje. W takich przypadkach będę indywidualnie szukał jakichś rozwiązań, które pozwolą mi ulicę uznać za zaliczoną, bez łamania podczas tego zaliczenia prawa i zasad zdrowego rozsądku (rowerem po eSce się nie przejadę
).
Pierwszą ulicę mam już za sobą. Jest to leżąca na Wyspie Sobieszewskiej ul. 100 lecia Związku Harcerstwa Polskiego. Aby pojechać na nią popołudniu, rano wybrałem się do pracy rowerem, zrobiłem więc trójkąt Straszyn - Oliwa - Sobieszewo - Straszyn. W sumie wyszło 77 km, co jak na jedną zaliczoną ulicę dobrze się zapowiada.
Ślad:
https://ridewithgps.com/trips/53678296Było to 7 lipca, w czasie, gdy trwał maraton Wisła 1200. Na Ołowiance przejechałem obok jego mety.
Z drugiej strony Kanału Na Stępce stoi imponująca ruina wybudowanego po 1840 roku spichlerza zbożowego Wojskowego Urzędu Prowiantowego. Skala może sugerować zniszczenia wojenne, ale za stan budynku odpowiadają zaniedbania ostatnich trzydziestu lat. W 2015 zrobił się szum w mediach, że budynek zostanie odbudowany na cele hotelowe. Jak widać, odbudowano tylko ścianę frontową.
W drodze na Wyspę Sobieszewską minąłem instalacje gdańskiej rafinerii. Jak w tej plątaninie rur można się połapać?
Martwa Wisła i leżąca na drugim brzegu Wyspa Sobieszewska
I cel mojej wycieczki
Z ulicy 100 lecia Związku Harcerstwa Polskiego widać wystający ponad drzewa zbiornik wody Kazimierz. To taka współczesna wieża ciśnień, która pełni też funkcję wieży widokowej.
Wejście na nią jest bezpłatne, ale trzeba się wcześniej zapisać na konkretny termin za pomocą formularza na stronie internetowej:
https://szlak.gda.pl/zbiornik-wody-kazimierz/?gclid=CjwKCAjwjqT5BRAPEiwAJlBuBSYZq3Wf7bIeE9bXnCqPYtyeQbvG3OVHtsREzXifPNp8rMbmTFQZYhoCCs0QAvD_BwEW drodze powrotnej przejechałem pod Południową Obwodnicą Gdańska. Ten odcinek drogi S7, ze względu na grząskie grunty Żuław i ochronę ujęcia wody w Lipcach powstał na estakadzie i przynajmniej w momencie budowy, dziesięć lat temu, była to najdłuższa estakada w Polsce.
