Autor Wątek: Podróże z sakwami - minimalizacja ekwipunku - fast and light  (Przeczytany 9209 razy)

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1473
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
Jeśli masz wolną przestrzeń w tylnych sakwach na potencjalne zakupy to ja zabrałbym tylko tylne sakwy bo to zawsze mniej klamotów a same przednie sakwy też coś ważą. Przy podobnym ciężarze jeździłem tylko z tylnymi sakwami i namiotem i było ok.

Offline Mężczyzna hose morales

  • Wiadomości: 1223
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 06.01.2009
Cytat: "aard"
Jak chcesz

Też mi rada :P
Cytat: "Zbyszek"
Jeśli masz wolną przestrzeń w tylnych sakwach na potencjalne zakupy to ja zabrałbym tylko tylne sakwy

Pewnie tak zrobię. Nigdy więcej niż na jeden posiłek nie kupuję więc powinno wystarczyć.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Cytat: "hose morales"
Cytat: "aard"
Jak chcesz

Też mi rada :P

Chodziło mi o to, że to zależy od Twoich preferencji. Nie sposób tu czegokolwiek doradzić - decyzja jest wyłącznie Twoja :)
Ja przykładowo lubię mieć luz w sakwach i stabilny rower, więc raczej biorę cztery, nawet jak nie muszę. No chyba że mam luz nawet przy dwóch, wtedy dla samej stabilności nie będę zwiększał oporów przednimi ;)
Natomiast masą samych sakw bym się kompletnie nie przejmował, no chyba że chcesz robić olbrzymie dystanse, wówczas te kilkaset gram mogą coś tam zmienić, ale też niewiele. Z kolei przy jeździe po górach zdecydowanie brałbym cztery sakwy - stabilność jaką daje na zjazdach obciążenie przedniego koła jest nie do przecenienia!
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Susiedka

  • Wiadomości: 414
  • Miasto: Stuttgart
  • Na forum od: 03.09.2010
Aard, popieram. Pojeździłem trochę z wypchanymi tylnymi sakwami i rower zachowuje się jak oszalały koń. Strasznie się jeździ, szczególnie pod górkę, ale z górki też ciężko.
Gdybym mógł, to zawsze bym równo rozkładał bagaż, ale nie zawsze można.
Gdy się ma w sakwach tylko "bagaż podręczny", to dla mnie nie ma znaczenia czy jedna czy dwie i więcej.

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
To zakładaj tylko przednie sakwy :) Wtedy pupa ląduje na tylnej ocie a przeciwwagę masz z przodu. :)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Cytat: "yoshko"
To zakładaj tylko przednie sakwy :) Wtedy pupa ląduje na tylnej ocie a przeciwwagę masz z przodu. :)

Wątpię, żeby to się sprawdziło poza podjazdami. Poza nimi rower byłby prawdopodobnie drastycznie podsterowny. Na zjazdach może nie od razu OTB... a może tak...
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline toosh

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Żywiec
  • Na forum od: 14.02.2009
    • http://toosh88.blogspot.com/
Słabo kombinujecie, można rozłożyć dwie sakwy tak, żeby było 'po równo' - tylna lewa i przednia prawa ;)
www.toosh88.blogspot.com "prawie ULTRALIGHT"

Offline pajak

  • Wiadomości: 1846
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 22.06.2010
No.. przy ostrym hamowaniu będzie ściągało w lewo 8)
Trole są samotnikami i unikają słońca.

Offline toosh

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Żywiec
  • Na forum od: 14.02.2009
    • http://toosh88.blogspot.com/
Cytuj
So, I decided that I will never go ultra-light cycling again! This is the end! I am joining the fully-loaded, self-sufficient crowd!


Po siedmiu latach jeżdżenia na lekko Igor Kovse postanowił przejść na ciężką stronę mocy  :cry:

http://iikinafrica.blogspot.com/
www.toosh88.blogspot.com "prawie ULTRALIGHT"

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Przejechałem całe Alpy w tym roku tachając bagaż ważący z rowerem 40 kg. Podobny bagaż mieli Miki i Daniel i bywało, że wyścigi sobie urządzaliśmy. Pewnie, że ciężar bagażu należy zwalczać wszelkimi dostępnymi sposobami, ale - moim zdaniem - nie kosztem wygody podczas wyprawy. Na BB Tour ograniczałem się maksymalnie, ale to już był wyścig :D
Toosh - a może Ty przez ten rok po prostu podciągnąłeś się kondycyjnie i dlatego statystyki masz za ostatni rok lepsze. Jak chcesz, to mogę Ci pożyczyć jakąś literaturę o treningu kolarskim i będzie jeszcze lepiej :mrgreen:


Offline toosh

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Żywiec
  • Na forum od: 14.02.2009
    • http://toosh88.blogspot.com/
Re: odnośnie wagi
« 15 Paź 2010, 01:22 »
Cytat: "Michał Wolff"
Cytat: "toosh"

2. 'Tak samo działający' sprzęt może ważyć 6kg i 25kg.

No to jest dla mnie bajeczka. Twój namiot nie działa tak samo jak ważący 2kg, Twoja pocięta karimata nie działa tak samo jak materac, Twoje torebki na buty nie będą tak skuteczne jak ochraniacze gore itd.


Dlatego wziąłem to w ' ', namiot działa jako namiot, karimata działa jako karimata, komfort jest oczywiście niższy, ale dla mnie akceptowalny. Jak coś mi nie będzie pasowało to to wymienię nie patrząc tak bardzo na wagę. Na razie daleko mi do jazdy w plastikowych klapkach, spania na folii bąbelkowej w bivybagu albo nie zabierania kuchni.


Cytat: "Michał Wolff"

Cytat: "toosh"

Moje statystyki:
2009-18kg bagażu, 17kg rower, na 2000km tylko 5 dni w górach, po czwartym już ledwie jechałem, średnia dzienna 130km
2010- 6kg bagażu, 11kg rower, 3500km, tylko 5 dni NIE w górach, średnia dzienna 147km

Takie porównanie nic nie mówi. W ogóle nie uwzględnia czegoś takiego jak motywacja, jak atrakcyjność trasy (a ta druga była o wiele atrakcyjniejsza itd), jak pogoda, wiatry, jak długość dnia, rodzaj roweru itd.


W obu przypadkach był to mtb o podobnej geometrii, zmieniły się tylko opony z semislicków na Marathony 1,5. Wakacje to nie zima, długość dnia nie ma znaczenia. Pogoda patrząc pod kątem deszczu była podobna, na Bałkanach było cieplej.


Cytat: "Michał Wolff"
I mała szpileczka -  co się dało zauważyć na tym kawałku który pokonaliśmy wspólnie? Że żadne ultralighty nie zastąpią mocnych nóg, mimo swoich 6kg zostawałeś na każdej większej górce; na 400m dość mocnego podjazdu Grzesiek i ja (obładowani w trzy razy cięższe sakwy) byliśmy na szczycie aż 20min przed Tobą, i pamiętam jak to sobie żartowaliśmy, że gdybyś poświęcił tyle czasu na jazdę na rowerze co na przetrząsanie sieci i przebudowę sprzętu - to efekt byłby co najmniej ten sam  :P


Jechałem z wami do momentu, w którym czułem, że takim tempem nie mógłbym jechać przez cały dzień, potem odpuszczałem, bo wiedziałem, że ktoś jeszcze jedzie z tyłu i nie będę opóźniał grupy.
Mamy trochę inne style jazdy, po płaskim jeździmy podobnie, pod górkę ty ciśniesz mocniej, ale potem robisz długie przerwy w ciągu dnia, a ja wolę jechać wolniej, ale z równą intensywnością i krótkimi postojami.
Jeśli dobrze pamiętam to przed wyprawą wyjeździłem ponad 3500km, to moje psychiczne maksimum, przy większej ilości treningów przestaje mnie to bawić i muszę się zmuszać.


Cytat: "Michał Wolff"
Wożenie po 30kg i więcej jest już lekką przesadą, ale przedział 15-25kg wydaje się być rozsądny,ścianie bagażu do poziomu poniżej 10kg ma sens przy trasach o zacięciu typowo sportowym (ja nawet na BB Tour miałem bagaż porównywalny z Twoim, w granicach 5kg); czy w wyjazdach w teren o czym pisał Miki; w typowej turystyce nie ma to aż takiego znaczenia.


Dla mnie mniejsza waga bagażu to dłuższa trasa, więcej odwiedzonych miejsc, mniejsze zmęczenie i problemy z biodrami i kolanami. Bagaż kompletuję pod kątem wypraw terenowych i pieszych. Na asfaltach pomaga mi to mniej, ale będzie pomagać dopóki nie zacznie przeszkadzać.


Cytat: "Michał Wolff"
A taki bagaż oznacza też wiele problemów, nie da się kupić zapasu jedzenia (dzięki czemu można sporo oszczędzić przy wjeździe do droższego kraju), nie da się przewozić większej ilości wody, przy 2-3 dniach złej pogody bardzo ciężko byłoby jechać dalej itd.


Tak, jeśli bierzemy 60kg jedzenia na całą wyprawę na Nordkapp ;] Raczej niewiele osób wozi duże zapasy jedzenia, a takie oszczędności to niewiele w porównaniu do kosztu całej wyprawy.

Cytat: "Michał Wolff"
Nie miałeś na trasie poważnego załamania pogody, a to każe trochę inaczej spojrzeć na ekwipunek, nie miałeś 3'C w dzień i mrozu w nocy w Durmitorze jak ja. Np. w tym roku jechałem bite 140km w silnym deszczu i wietrze, przy 12'C, pod kurtkę przeciwdeszczową trzeba było włożyć dwie warstwy ubrań by nie zmarznąć.


Lato to nie wiosna, Bałkany to nie Nordkapp. Nie pojechałbym z tym co mam na aktualnej liście w Durmitor wiosną albo na Norkapp nawet latem.

Cytat: "Michał Wolff"
I gdy człowiek totalnie padnięty rozkłada później namiot - to pierwszą rzeczą jest chęć przebrania się w suche rzeczy - a Ty ze swoją listą już byś takich rzeczy nie miał, co więcej trząsłbyś się z zimna pół dnia, bo nie zabrałeś spodni przeciwdeszczowych


Latem, w ciepłych krajach mi to nie przeszkadza, a spodnie i kurtka z listy będą odporne na mały deszcz.

Cytat: "transatlantyk"
Pewnie, że ciężar bagażu należy zwalczać wszelkimi dostępnymi sposobami, ale - moim zdaniem - nie kosztem wygody podczas wyprawy.


Od teraz śpimy w hotelach i jemy w restauracjach? :)  

Jeden lubi pompowane materace, drugi samopompy, trzeci karimaty, a czwarty alumaty i każdy może czuć się komfortowo.

Cytat: "transatlantyk"
Toosh - a może Ty przez ten rok po prostu podciągnąłeś się kondycyjnie i dlatego statystyki masz za ostatni rok lepsze. Jak chcesz, to mogę Ci pożyczyć jakąś literaturę o treningu kolarskim i będzie jeszcze lepiej :mrgreen:


Dystans przed tą i tamtą wyprawą był podobny, w tym roku przestałem 'trenować', nie otwierałem książki Friela i nie zrobiłem ani jednej mocnej jazdy. Friel pisze, że najważniejszy w treningu jest odpoczynek - może to klucz do sukcesu ;]
www.toosh88.blogspot.com "prawie ULTRALIGHT"

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Toosh - Friel pisze, że odpoczynek jest najważniejszą rzeczą PO treningu :D
 Śpimy po hotelach? Czemu nie. Nie robię ideologii z nocowania w namiocie. Przy weekendowych wypadach w tym roku nieraz korzystałem z kwater, schronisk i innych tego rodzaju wynalazków. Nie chce mi się nieraz targać namiotu 100 czy 200 km dla jednego noclegu, szczególnie gdy pora roku i pogoda nie zachęcają do biwakowania, a ewentualne miejsca biwakowe nie zapowiadają się rewelacyjnie. Gotowanie na biwaku? Żadna atrakcja. Szczerze mówiąc to wolę zjeść w knajpie a zaoszczędzony czas poświęcić na jazdę, książkę lub coś innego. Natomiast nieraz jak biorę ze sobą namiot, to zabieram też trochę sprzętu kuchennego, bo herbata przed snem, w namiocie, smakuje mi niebywale.
Oczywiście to są moje osobiste preferencje i upodobania, nie twierdzę, że są wspaniałe i powinny być obowiązujące - w żadnym wypadku :D


Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Cytat: "Michał Wolff"


Na stronie Toosha jest masa przydatnych informacji i świetnych pomysłów nie tylko dla ultralightowców, na pewno warto z wielu ciekawych rozwiązań skorzystać; tylko warto się też zastanowić co niesie za sobą "pójście na całość" w tej dziedzinie, a swoimi postami starałem się to uzmysłowić.

i o to tutaj chodzi.

bardzo nie lubię całkowitej negacji ekstremy tylko za to że jest ektremą.
Podróżowanie toosha to dla mnie kosmos, mogę mieć wątpliwości czy bardziej interesuje go wzorzec 1kg z Sevres czy cokolwiek innego, niemniej jego pęd ku minimalizacji bagażu, może się przydać kązdemu z nas.

Każdy ma swój priorytet komfortu ustawiony na rożnych rzeczach, a do tego w różnym punkcie skali "komfort". dlatego pewnie dla każdego inny pomysł toosha będzie interesujący i w różnych kombinacjach.

Na pewno znajdzie się tez indywidualność która pomyśli:"co za maminsynek! wozi 5kg niepotrzebnego bagażu" ;)

Offline toosh

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Żywiec
  • Na forum od: 14.02.2009
    • http://toosh88.blogspot.com/
Re: odnośnie wagi
« 16 Paź 2010, 02:33 »
Cytat: "Michał Wolff"
Cytat: "toosh"
Na razie daleko mi do jazdy w plastikowych klapkach, spania na folii bąbelkowej w bivybagu albo nie zabierania kuchni.


Takie kity to my, nie nam  :P
Napisał to człowiek, który jeździł w damskich pończochach zamiast nogawek:
http://picasaweb.google.com/toosh1234/13V2010DreznoPraga#5468490896406446866


Nie liczy się, rajstopy były pod długimi spodniami ;]

Cytat: "Michał Wolff"

Fakty są takie, że w górach zostawałeś daleko w tyle za ludźmi z bagażem trzy razy większym od Twojego.


Z których jeden przejeżdża w sezonie 20kkm, a drugi po kilku dniach takiej jazdy musi w końcu zwolnić ;]

Cytat: "Michał Wolff"
To po prostu jasno pokazuje, że waga wcale nie ma aż takiego znaczenia jakie usiłujesz jej przypisać, że w osiągach rowerowych nie jest decydującym parametrem.


Może ma duże, może nie ma małe. Po porównaniu wyprawy 'na ciężko' i 'na lekko' do pierwszej wersji na razie nie mam ochoty wracać. Trening oczywiście ma największe znaczenie i raczej nigdzie nie napisałem, że tak nie jest.

Cytat: "Michał Wolff"
Cytat: "toosh"

Jeśli dobrze pamiętam to przed wyprawą wyjeździłem ponad 3500km, to moje psychiczne maksimum, przy większej ilości treningów przestaje mnie to bawić i muszę się zmuszać.

No jak się musisz zmuszać do jazdy na rowerze - to ja tu czegoś nie rozumiem. Jesteś fanatykiem przygotowań do wyjazdów rowerowych, znasz się świetnie na wszystkich okołorowerowych sprawach, poświęcasz na to masę czasu - a jednocześnie nuży Cię jazda na rowerze? L'art pour l'art?


8kkm w sezonie robię z przyjemnością, do 12kkm musiałbym się zmuszać.


Cytat: "Michał Wolff"
Tu nie chodzi o duże zapasy - tylko o takie na 1-2 dni. W Europie Zach. znalezienie sklepu czynnego w niedzielę nie jest łatwym zadaniem, akurat Bałkany to co innego. A przy Twoim bagażu kupienie 2 chlebów, 2 makaronów, ciasta na kolację, kilograma winogron itd. - to już wielki problem, bo nie ma jak tego przewozić. Ty oczywiście powiesz - ja takiego jedzenia nie potrzebuję, pociągnę na Snickersach; ale rozmawiamy tu ogólnie o wadach i zaletach różnych stylów podróżowania, a w sakwach masz miejsce na takie rzeczy. Jak byliśmy w zeszłym roku na Słowacji (noclegi pod dachem) zabrałem ok. 6kg w torbie na bagażnik i nie miałem już na nic miejsca, jedzenie musieli wozić Marek i Miki.


Na worku ze sprzętem woziłem worek z zapasem jedzenia, jeśli w Europie po 70km znajdę otwarty w niedzielę sklep to nie widzę problemu.

Cytat: "Michał Wolff"
Cytat: "toosh"

Lato to nie wiosna, Bałkany to nie Nordkapp. Nie pojechałbym z tym co mam na aktualnej liście w Durmitor wiosną albo na Norkapp nawet latem.

Nieraz miałem załamania pogody i w lato, deszcz i temperatury rzędu 12-15'C nie są nawet w lipcu niespotykane. Durmitor to są góry po 2000m, nawet i w lecie może tam padać śnieg. Prawdopodobieństwo niewielkie - ale istnieje.


Cytat: "Michał Wolff"
Cytat: "toosh"

Latem, w ciepłych krajach mi to nie przeszkadza, a spodnie i kurtka z listy będą odporne na mały deszcz.

[...] niestety nieraz już miałem tą wątpliwą przyjemność, np. połowę wyprawy w 2000 (lipiec) miałem temperatury po 13-17'C połączone z częstymi deszczami, aż mnie to tak zniechęciło, że wróciłem do domu.


I w czym Ci pomógł ciężki zestaw przeciwdeszczowy? ;p Jeśli nawet w Paclite będę mokry jak nie od deszcz to od potu to wolę wypróbować lekki zestaw z Pertexu, który wytrzyma mały deszcz, dobrze oddycha i chroni przed wychłodzeniem, bo blokuje wiatr.


Cytat: "Michał Wolff"
No i też nie opowiadaj jak to te alumaty kochasz


To się okaże dopiero po następnym wypadzie.


Cytat: "Michał Wolff"
bo pamiętam jak narzekałeś jak to się trzeba nagimnastykować, żeby w tej Twojej trumience wejść do super-wylajtowanego śpiworka bez suwaka  :wink:


Trumną może być JW Gossamer, a nie namiot, w którym można usiąść ;]. Na gimnastykę na pewno nie narzekałem, wejście do śpiwora to nie problem. Miałem wtedy na myśli, że można do niego doszyć zamek, bo Tobie by się to nie spodobało.


Cytat: "Michał Wolff"
A teraz wyobraźmy sobie rozkładanie namiotu w silnym deszczu, na podmokłym terenie, gdzie siłą rzeczy do środka dostaje się sporo wody, a namiot w środku też jest wilgotny (zdarza się to w pełnowymiarowych namiotach, w Twoim to będzie jeszcze  bardziej odczuwalne). Spodnie masz mokre, jedyną koszulkę też - no i jest wesoło! Dla mnie absolutna podstawa - to posiadanie "żelaznego" suchego kompletu ubrań, Ty masz jeden od wszystkiego.


Apokalipsa ;]

Cytat: "Michał Wolff"
Higienia - można opowiadać o praniu po drodze, ale kto jeździł dużo ten wie jak to wygląda "w praniu"  :P . Pranie rzeczy w zimnej wodzie - to jest tylko ich lekkie obmywanie; efekt jest taki, że jeździ się brudnym. Jednemu to szkodzi mniej (osobiście średnio mnie to rusza, szczególnie przy samotnej jeździe), ale drugiemu już sporo bardziej.


Na miesięcznej wyprawie tak samo będzie z jedną, dwiema czy pięcioma.

Cytat: "Michał Wolff"
Nocą też jeździć nie możesz (a zdarza się nieraz taka konieczność) - bo nie masza oświetlenia, czołówką 27g to sobie można w namiocie poświecić, tyle samo warto jest 7g tylna "lampka" - na drodze bezużyteczna; już lepiej ją wyrzucić zyskując kolejne gramy niż się oszukiwać że będzie widoczna z jadącego 70km/h samochodu.


Jeździłem z czołówką podczas pierwszej nocy - da się.
www.toosh88.blogspot.com "prawie ULTRALIGHT"

Offline majchers

  • Wiadomości: 333
  • Miasto: Kanada
  • Na forum od: 16.10.2008
Paaaaaaaaaaanowie! A może tak prywatne przycinki - prywatnie? A na forum to tak dla wszystkich, co?
 :P

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum