Niemcy - Rudawy w Saksonii

[szy]

Cześć.

Podróży koronawirusowych ad 2020 po Europie część pierwsza - Rudawy, czyli niemiecka Saksonia, niemiecko-czeskie pogranicze.

Z tym wirusem to tak trochę z przymrużeniem oka, bo w praktyce to - poza koniecznością zakładania masek - niewiele się zmieniło. No, czasem okazywało się, że gdzieś coś zamknęli ze strachu przez zakażeniem, jak np. dawną kopalnię srebra w Annabergu.

Bardziej wyczerpująco na Znajkraju, zapraszam:

https://www.znajkraj.pl/saksonia-aktywnie-rudawy-gory-z-tradycjami

... a niżej wersja forumowa, więcej zdjęć :)


Dojazd samochodem do Drezna. Tu, ponieważ potem jedziemy dalej, zostawiam auto. W Rudawy łatwo dojeżdżam pociągiem - do Schmilki nad Łabą, a potem wracam do Drezna z Aue przez Zwickau.


Szlak którym jechałem, czyli Saksońskie Średniogórze - Sächsische Mittelgebirge, to połowa rowerowej pętli po Rudawach. Druga część to czeska Magistrala Rudawska - Krušnohorská Magistrála. Łącznie to pętla koło 400 kilometrów po obydwu stronach granicy, ja zadowoliłem się odcinkiem niemieckim (ślad na Znajkraju w linku wyżej).

Piękne były tablice szlaku - widok całego szlaku, zbliżenie na miejsce gdzie jesteśmy i dokładny przekrój.




Jak widać na przekroju - nie jest płasko. Nigdy nie jest płasko. Cała trasa to góra-dół i chyba nikt nie powie, że w Rudawach jest nudno. Na mapie panoramicznej (orientacja S-N) wygląda to tak - szlak biegnie wzdłuż całego pasma:




A tak w realu:








Po lasach szlak biegnie przeważnie szutrami, w okolicach miejscowości jest więcej szos. Szutry są fantastyczne - równiutkie, przyjemne. Zdarzają się chyba 2-3 odcinki po kilkaset metrów innej nawierzchni. Generalnie przejezdne wszystko, jechałem jak zawsze ostatnio na Supreme 1.6. Kilka szutrowych i leśnych obrazków:
















Że szuterek, widać:




Parę obrazków z szos - zwykle na nich bardziej widokowo i zawsze pusto:


















I atrakcje. W Rudawach dominują dwa klimaty - górniczy i pamiątkarsko-zabawkarski. Pierwszy istniał przez ostatnie kilkaset lat do końca zeszłego wieku, a gdy w Seiffen skończyły się złoża cyny, zaczęto produkować zabawki i pamiątki.

W 2019 roku UNESCO wpisała Rudawy - czeskie i niemieckie - na listę światowego dziedzictwa. We wpisie jest łącznie kilkadziesiąt obiektów, miast, nawet fragmenty krajobrazu. Muzeum Górnictwa znajduje się w Altenbergu, obejmuje także część podziemną. Wspomniane Muzeum Rudaw mieści się w Annabergu i gdy tylko nie ma koronawirusa zaprasza do kopalni srebra. Ponieważ to muzea mocno tematyczne, specyficzne, to zaglądam z przyjemnością.

Najbardziej z tych klimatów efektowne jest zapadlisko koło Altenbergu, tuż koło miejskich budynków - 400 metrów średnicy, 150 metrów głębokości:




Inne górnicze sceny z Rudaw:
















Zabawki i pamiątki z Rudaw to część tego słynnego niemieckiego przemysłu świątecznego. Od dziadka do orzechów przez ludków-kadzidełka, różne figurki, ozdoby po piramidy świąteczne. W Seiffen, gdzie wszystko się skupia, jest też fajne Muzeum Zabawek. Wszystko dość klimatyczne, wymuskane, wszystko produkowane na miejscu, ręcznie, żadnej chińskiej tandety.
















A poza tym to znane klimaty i klimaciki niemieckiej prowincji. Zamki, zameczki, stare miasta, rynki, kwiaty, gasthausy, ...




















Taki kolejowy akcent w postaci noclegu w pociągu-hotelu, czyli w zwykłym sypialnym przerobionym na hotel:






Po kilku w zeszłym roku, doszły dwa kolejne słupy poczty polsko-saskiej:




A wszystko kolejny rok na krossiku.




Podpisano:



Szy.



* * *

Więcej znajkrajowych relacji:

- Dania - EuroVelo 10: Kopenhaga i Morze Bałtyckie
- Austria - Wielka Pętla Jezior Karyntii
- Szwajcaria - szlak rowerowy Renu
- Niemcy - Lipsk i Nowe Pojezierze Lipskie w Saksonii
- Polska - Żelazny Szlak Rowerowy
- Niderlandy (Holandia) - historyczna Fryzja i Morze Wattowe
- Włochy - Południowy Tyrol: doliny Isarco i Adygi
- Austria - Ennsradweg, czyli droga rowerowa rzeki Anizy
- Niemcy - Drezno i Kraina Łaby w Saksonii

[Król Julian]

Twoje zdjęcia mnie niezmiennie fascynują i jednocześnie deprymują.
Wątek dodaję do obserwowanych a szlak do listy motywacji

[szy]

Dzięki, ale obawiam się, że to wciąż bardziej machanie suwaczkami niż fotografia :)

Za to Rudawy na liście inspiracji są jak najbardziej wskazane, przyjemna okolica.

:)

Szy.

[Radosny_Smok]

Rewelacja, wpisuję również na listę

[globalbus]

... po czym prezentujesz podkręcone i totalnie przerysowane RAW-y.

Przecież szy tak zawsze robi. Pamiętam z początków jego aktywności na forum, że wyglądało to bardziej absurdalnie, teraz się chyba trochę hamuje

[szy]

A tak w realu:

... po czym prezentujesz podkręcone i totalnie przerysowane RAW-y.

To jest tak "totalnie" podkręcone, jak totalna jest opozycja w Polsce ;). Po prostu poszerzam rozpiętość tonalną i trochę ożywiam kolory. Bardzo dużo robi pogoda, dobre światło.

Pierwszemu zdjęciu chyba nie zarzucisz specjalnego podkręcenia:



... ale drugiemu już tak?



Tymczasem to dokładnie te same ustawienia, ten sam sposób "podkręcenia" parametrów fotografii. Tu jest pochmurno, a tu pięknie słonecznie.

A RAW-ów nie prezentuję - RAW nie należy do formatów dostępnych w Internecie. To również plik JPG, taki sam jak Twój, ale - owszem - pochodzący z pliku RAW.

Uderzyła mnie tylko absurdalność stwierdzenia : w realu ( i porównanie z moimi JPEGami tych miejsc ).

Stwierdzenie "w realu" dotyczyło oczywiście rzeźby terenu, zostało umieszczone pomiędzy zdjęciem mapy panoramicznej a ujęciem krajobrazu Volkenstein, czyli mniej więcej:

"tak prezentuje się rzeźba na mapie, a tak w realu" :)

Natomiast Twoje JPG-i również prezentują świat inny od tego, który widzimy. A to ze względu na rozpiętość tonalną aparatu na pewno znacznie niższą od tej, którą osiąga ludzkie oko, dostosowując swoje możliwości podczas każdego spojrzenia.

Paradoksalnie więc zaryzykuję stwierdzenie, że to jednak moje zdjęcia bliższe są temu, co widzimy naprawdę, niż Twoje. Mają tylko więcej koloru.

Przecież szy tak zawsze robi. Pamiętam z początków jego aktywności na forum, że wyglądało to bardziej absurdalnie, teraz się chyba trochę hamuje

Ano, tak mam, lubię kolory, jestem amatorem, samoukiem, jednak staram się nie puszczać takich uwag mimo uszu i jakoś tam dojrzewać fotograficznie w sobie. Może zdążę, zanim zejdę :)

Szy.

[szy]

Paradoksalnie więc zaryzykuję stwierdzenie, że to jednak moje zdjęcia bliższe są temu, co widzimy

(napisałem "widzimy", choć oczywiście każdy z nas może postrzegać otoczenie i świat inaczej - zarówno ze względu na własną wrażliwość, świadomość estetyczną, jak i przez mniejsze i większe wady wzroku)

Szy.

[Wilk]

To jest tak "totalnie" podkręcone, jak totalna jest opozycja w Polsce . Po prostu poszerzam rozpiętość tonalną i trochę ożywiam kolory.

Mało kto łyknie takie teksty.
Zdjęcia są z mocno przesłodzoną i podkręconą kolorystyką i to od razu daje po oczach. Jak żywcem wyjęte z niemieckich katalogów rowerowych, albo reklam Milki 

Jedni to kochają, innym zgrzytają zęby 

[szy]

Jedni to kochają, innym zgrzytają zęby

Właśnie, znasz to, w końcu to dokładnie tak, jak z Tobą i Twoimi postami 

Szy.

[szy]

Wystarczyło tylko napisać : tak to wygląda na moich zdjęciach.

Ślimaku, z całym szacunkiem, ale czy w Twoim przypadku też nie "wystarczyło tylko napisać, że tak to wygląda na Twoich zdjęciach"?

Absolutnie nie czuję się dotknięty, wiem, jak pracuję ze zdjęciami, ale zwracanie uwagi na moją odpowiedź bez dostrzeżenia swojego tonu... Odrobinę mnie razi

Pisząc o realu, przekroczyłeś pewną granicę

A tego nie rozumiem, chyba że masz na myśli granicę niemiecko-czeską

Szy.

[Król Julian]

@Szy. pamiętaj, ze oczekiwania mogą być różne. Mi oglądanie Twoich zdjęć sprawia prawdziwą przyjemność. Świadomość, że są "podkręcane" jakoś mi jej nie psuje.
Jak kiedyś znajdę program dla matołów, w którym też można przynajmniej trochę poprawiać fotki, to sobie założę i czasem się pobawię.

[szy]

Ktoś kto pisze baśnie na przykład - nie może tytułować swojej twórczości mianem powieści realistycznej.

Ślimaku Drogi, ale raz jeszcze powtarzam, że ten "real" odnosił się do ukształtowania powierzchni :)))

Szy.

[Wilk]

Właśnie, znasz to, w końcu to dokładnie tak, jak z Tobą i Twoimi postami 

Już się nie mogłem doczekać wycieczki osobistej, bo kolega Szy długo bez tego nie wytrzyma 
Jak widzisz obserwacje odnośnie podkręcania zdjęć nie są tylko moje, więc po co wyjeżdżasz z takimi tekstami? Po prostu osoby które od zdjęć oczekują realizmu takie "słodkie cukiereczki" niespecjalnie ruszają. Dla mnie to jest jak wyjęte z reklam, gdzie właśnie takie chwyty się bardzo często stosuje, bardzo zbliżoną paletą barw (szczególnie trawy) się operuje, by upiększać rzeczywistość.

Natomiast na tych Twoich zdjęciach strasznie mało widać prawdziwego życia wyprawowego, sakwy kolorowe i święcące jak ze sklepu, ludzie w świeżo wypranych strojach, zamiast tego dajesz za to mnóstwo kolorowych pocztówek.

[miki150]

ludzie w świeżo wypranych strojach

Sugerujesz, że zagonił wszystkich autochtonów do pralni przed sesją zdjęciową? 

[Wilk]

Sugerujesz, że zagonił wszystkich autochtonów do pralni przed sesją zdjęciową? 

Mowa o uczestnikach wyprawy, świeża zmiana bielizny na każdą okazję