Gravel Attack [...] Chwilami nawet dokładnie tą samą trasą.
Trasa ma być dużo bardziej "flow" i "gravel". Pozostaje zaczekać na pierwsze relacje, to rozstrzygnie czy da się zrobić coś z dużym G w nazwie w tej części Sudetów
Mamba zdaje się ostrzy sobie zęby; ponoć miała nie jechać, ale DNF-owy USGR pozostawił duży niedosyt
Żeby samemu ocenić to trzeba trasę po prostu mieć przejechaną, to nie szosa, gdzie sprawdzisz na StreetView. To jest zadanie organizatora, za to mu się płaci by wytyczył trasę zgodnie z nazwą. Tutaj po narzekaniach widać, że ten "gravel" jednak był naciągany, ale np. PGR to rzeczywiście jest wyścig gravelowy, choć oznacza to też większą liczbę asfaltów. Bo po prostu w Polsce nie ma tylu klasycznych szutrów by z tego udziergać 100% szutrowy wyścig. Z tego co pamiętam to organizatorzy z Koła Ultra robili rekonesansy w Sudetach i zrezygnowali z pomysłu, bo ciężko było zrobić sensowną całość. Tutaj widać, że trasa jest ciekawa, ale na MTB.
W relacji Mamby powalił mnie następujący fragment:"podczas zmiany biegu z przodu w elektronicznej grupie Sram eTap AXS zachodzi jednoczesna kompensacja biegu z tyłu i ten podwójny ruch przy krzywym haku jest już zbyt skomplikowany i łańcuch znów spada.Wyciągam więc telefon, by wyłączyć tą funkcję w specjalnej aplikacji. Cuda dwudziestego pierwszego wieku I znów d..a, bo okazuje się, że nie ma zasięg, a bez internetu aplikacja nie działa… a ja oczywiście nie pamietam jak tą funkcję wyłączyć za pomocą kombinacji przycisków na manetkach.Jadę dalej do cywilizacji z zasięgiem, zostawiając bieg z przodu na małej tarczy a operując tylko tylnymi przełożeniami.W Międzylesiu zatrzymuję się w pizzerii. Zamawiam żarełko i w między czasie ogarniam napęd za pomocą sieci WiFi"Już teraz wiem po co się zabiera na wyjazd rowerowy te wszystkie smartfony, powerbanki, kable, ładowarki, itp.
Wydaje mi się, że ocenę czy trasa jest pod gravel czy MTB powinien wziąć na siebie uczestnik. To co dla jednego będzie przyjemnym gravelowym "flow" dla innego może być już cierpieniem nie do zniesienia. Gravel w terenie, a zwłaszcza w górach wymaga doskonałej techniki i ogromnej wytrzymałości nadgarstków i kręgosłupa. Organizator sam wielokrotnie pokonał tę trasę na gravelu i według jego oceny to była trasa pod gravel. Maraton ukończyło wielu gravelowców, w tym zwycięzca. Czy się upodlili? Zapewne tak, temu służą wyścigi ultra.
Gravel to produkt marketingu (wymyślony przez fizjoterapeutów i chirurgów cieśni nadgarstka )
Wyśmiewasz się, a nie doczytałeś.
Cytat: Wilk w 23 Cze 2021, 12:14Wyśmiewasz się, a nie doczytałeś.Wyśmiewam się z obwieszania się elektroniką na rowerze. To są gadżety i tyle. Niepotrzebnie pochłaniają uwagę. Generują dodatkowe problemy. Zabierają czas. Wymagają dbałości. A potem jest płacz, a to skąd brać zasilanie, a to albo, że coś zamokło, albo że nie zadziałało, zawiesiło się, itp. Pomijając już względy estetyczne, elektronika na rowerze to proszenie się o kłopoty (wstrząsy, wilgoć, praktycznie brak możliwości naprawy w terenie, uzależnienie od zasilania, uzależnienie się od oprogramowania, itp.).Jak idę na rower to po to, żeby pojeździć i pobyć w terenie, a nie po to, żeby wgapiać się w ekran smartfona i zajmować myśli nieistotnymi sprawami. Ale jak kto lubi ...
Wyśmiewam się z obwieszania się elektroniką na rowerze. To są gadżety i tyle. Niepotrzebnie pochłaniają uwagę. Generują dodatkowe problemy. Zabierają czas. Wymagają dbałości. A potem jest płacz, a to skąd brać zasilanie, a to albo, że coś zamokło, albo że nie zadziałało, zawiesiło się, itp. Pomijając już względy estetyczne, elektronika na rowerze to proszenie się o kłopoty (wstrząsy, wilgoć, praktycznie brak możliwości naprawy w terenie, uzależnienie od zasilania, uzależnienie się od oprogramowania, itp.).Jak idę na rower to po to, żeby pojeździć i pobyć w terenie, a nie po to, żeby wgapiać się w ekran smartfona i zajmować myśli nieistotnymi sprawami. Ale jak kto lubi ...
...Tylko trzeba wyraźnie rozdzielić to co są w stanie robić ludzie z czołówki, a to co jest w stanie pojechać człowiek powyżej 10-15 miejsca.
ale stawiam tezę że słabsi na gravelach też dość spokojnie dawali radę - być może tym razem dużo ważniejsza była odporność na upał a nie na czym się jedzie?...
Cytat: PABLO w 22 Cze 2021, 11:35Z mojego punktu widzenia, największą wadą Carpatii jest mieszanie terenu i dróg. Osobiście wolałbym trasę czysto terenową. Niby kilkaset kilometrów trasy, z większość poprowadzona drogami.trasa Carpatii jest dobrze wyważona, spinanie się by całość na siłę jechać terenem - to z punktu widzenia jadących byłaby męczarnia, doszłaby kupa kolejnych wypychów. [...] To jest na tyle ciężka trasa, że nie ma już sensu dokładać więcej do pieca - bo przez to większość uczestników straci przyjemność z takiej jazdy. Nie wolno zapominać, że wyścigi robi się dla ludzi, a nie dla idei.. Jaki ma sens robienie czegoś co 1% ekstremalistów uzna za fajny projekt, a 99% będzie na to kląć?
Z mojego punktu widzenia, największą wadą Carpatii jest mieszanie terenu i dróg. Osobiście wolałbym trasę czysto terenową. Niby kilkaset kilometrów trasy, z większość poprowadzona drogami.
Natomiast od rodzaju sprzętu w sporej mierze zależy stopień frajdy z jazdy, bo zjeżdżanie gravelem po kamienistych szlakach to słaba przyjemność. Dać się da i to nawet szybko jak ktoś potrafi, ale to jedziesz inaczej niż na MTB. Cały czas napięty, na hamulcach, niewiele można sobie popuścić, by jechać jak na MTB to już wymaga wysokiej techniki zjazdowej [...]. A na MTB to takie sekcje nie wymagają wielkich umiejętności, często przelatujesz na luzie i masz z tego sporą frajdę. Też kwestia jazdy pod górę - jak nie mamy zmodyfikowanego napędu to te typowo fabrycznie montowane w gravelach będą bardzo twarde na tego typu trasę, będzie więcej pchania, więcej siłowej jazdy [...].
Cytat: Fagetus w 23 Cze 2021, 14:11ale stawiam tezę że słabsi na gravelach też dość spokojnie dawali radę - być może tym razem dużo ważniejsza była odporność na upał a nie na czym się jedzie?...A to jest zupełnie inna sprawa. Upał IMO jest najgorszym pogodowym przeciwnikiem na rowerze bo szybciej niż deszcz i niskie temperatury wysysa siły. I właściwie nie ma na niego mocnych, ciężko się na to przygotować, bo nawet pijąc odpowiednią ilość (i rodzaj) płynów nie ma gwarancji braku problemów. Tu decyduje osobista odporność na upały, generalnie osoby mocniej zbudowane solidniej obrywają od słońca....Natomiast od rodzaju sprzętu w sporej mierze zależy stopień frajdy z jazdy, bo zjeżdżanie gravelem po kamienistych szlakach to słaba przyjemność. Dać się da i to nawet szybko jak ktoś potrafi, ale to jedziesz inaczej niż na MTB. Cały czas napięty, na hamulcach, niewiele można sobie popuścić, by jechać jak na MTB to już wymaga wysokiej techniki zjazdowej, jaką ma właśnie czołówka, jak pamiętam na PGR to Gołębiewski właśnie na zjazdach dużo dokładał Pawłowi Pieczce. A na MTB to takie sekcje nie wymagają wielkich umiejętności, często przelatujesz na luzie i masz z tego sporą frajdę. ...
Ciekawe. Weźmy pierwszy z brzegu wyścig u naszych południowych sąsiadów - 1000miles.cz. Trasa terenowa, a chętnych tylu, że trudno się zapisać. W relacjach widać zadowolenie i dobrą zabawę zawodników.
Przecież każdy może sobie wybrać dowolny sprzęt. Nie ma ani nakazu jazdy gravelem, ani zakazu jazdy na MTB. Widocznie nie jest to jednak takie oczywiste, skoro różni ludzie, wybierają różny sprzęt.
To nie jest pierwszy z brzegu, tylko jeden z bardzo nielicznych wyścigów tego typu i to jest przykład, który tu już wyciągałeś wielokrotnie w dyskusji na ten temat, bo innych nie masz . Po prostu ta impreza zbiera ludzi zainteresowanych tego typu aktywnością. I są to niemal wyłącznie Czesi i Słowacy, bo tam jest to rodzaj wyścigu kultowego z długa historią, reprezentantów innych krajów jest bardzo niewielu na liście startowej. I 150 osób na starcie to systemu raczej nie rozwala. Więc nie rób z tego żadnej reguły.