Mleczko czy Schwalbe Marathon na asfaltowe wyprawy rowerowe?

[worek_foliowy]

Zależy Ci na wytrzymałości opony i jej odporności na przebicia i chcesz w używki wchodzić? 
Są pewne elementy, które ma duży sens kupowania używanych, ale opony akurat z pewnością się do tej grupy nie zaliczają 

Używanych opon kupowałem sporo i wszystko było ok. Kupuję rzeczy tylko z niewielkim przebiegiem.

Problemy miałem jedynie z oponą kupiłem jako nową - wydawałoby się, że jest w miarę sensowna, a złapałem na niej ponad 10 kapci. Na wyprawie było łatanie dętki prawie codziennie. Eksplozję opony da się przewidzieć, a ciągłe przebicia odbierają całą przyjemność z jazdy.

[A|ex]

Używałem Triggery Speca (Sport na drucie) i po 8kkm ani jednego kapcia. Pamiętam polecał Skrzysiek i się nie zawiodłem.
Latałem też na CONTI Sport Contact II również bez kapci, a toczą się na asfalcie znakomicie.
Triggery zdecydowanie lepsze w okazjonalne wycieczki w teren, bo mają klocki po bokach. Sport Contacty conajwyżej na szutry, raz wylądowałem na nich w kałuży na błotnistym odcinku :-).

[worek_foliowy]

Dziękuję za wszystkie propozycje. Nowe opony kupione

Prawie przekonałem się do opon bezdętkowych. Opony typu Schwalbe Rocket Ron mają zaskakująco niskie opery toczenia i są lekkie. Ostatecznie trafiły się nowe Schwalbe Almotion 2.15" za 200 zł para (normalna cena jest podobna, ale za sztukę) w wersji pod dętkę. Opona bardzo podobna do Supreme, ma za to trochę bardziej wyraźny bieżnik i występuje w szerszych rozmiarach.



Wagowo w porównaniu do Schwalbe Enegizer 1.75" oszczędzam 230 gramów na oponie, trochę z tego pewnie tracę na dętce, ale co ważne, zyskuję około 10 mm szerokości. Odporność na przebicie na tym samym poziomie co poprzednia opona, opory toczenia niższe.