Polska - Żelazny Szlak Rowerowy

[miki150]

ale też muszę przyznać, że jak jechałem Green Velo to chętnie z infrastruktury korzystałem

Właśnie Green Velo, a przynajmniej wschodnia odnoga, jest dla mnie symbolem wywalania kasy w błoto. Odjechane wiaty z wygrawerowanymi symbolami GV, dziesiątki eleganckich śmietników (bynajmniej nie do segregacji), nieczynne toalety i umywalki bez wody.

Nad Jeziorem Czorsztyńskim wygląda to tak - lepiej?

Taki sam badziew . Rozumiem Twój argument, że żeby projekt sprzedać, to musi "wyglądać", ale z drugiej strony jest też w Polsce wiele miejsc z zupełnie normalną infrastrukturą bez odjebanych mostków i ławeczek.

[szy]

Zauważyłem też ogniwa słoneczne na dwóch zdjęciach, co one zasilają?

Tutaj oświetlenie mostu (wiaduktu?), widać wystające z masztu lampy.



A na tym drugim nie wiem.

Szy.

[szy]

Taki sam badziew . Rozumiem Twój argument, że żeby projekt sprzedać, to musi "wyglądać", ale z drugiej strony jest też w Polsce wiele miejsc z zupełnie normalną infrastrukturą bez odjebanych mostków i ławeczek.

Myślę, że z czasem to się zmieni, ta świadomość musi dojrzeć w urzędnikach. Może dopiero następne pokolenie będzie bardziej ogarnięte.

Ale, ale ;)

Disowanie ławeczek i wiat rozumiem, szanuję, nawet jeśli tutaj trochę bronię, to generalnie popieram :)

Ale mostów? To jest akurat taka "twarda" infrastruktura, ona bezwzględnie potrzebowała solidnego remontu - stała od lat 90-tych nieruszana zupełnie, a i wcześniej zapewne zbyt często nie była doglądana. No i właśnie te obiekty to jednak jakieś realne pokolejowe dziedzictwo regionu.

A może piszesz o rowerowych mostach na Velo Dunajec, ale te z kolei umożliwiają samo prowadzenie szlaku z dala od ruchu samochodowego, często po wałach rzecznych, ale też pomagają mieszkańcom w łatwiejszym kontakcie z cywilizacją.





Szy.

[miki150]

A może piszesz o rowerowych mostach na Velo Dunajec, ale te z kolei umożliwiają samo prowadzenie szlaku z dala od ruchu samochodowego, często po wałach rzecznych, ale też pomagają mieszkańcom w łatwiejszym kontakcie z cywilizacją.

Podobnie jak z wiatami, nie czepiam się samego istnienia, tylko z tym że są (moim zdaniem) niepotrzebnie odjechane, z jakimiś bonusowymi elementami, nie wiem co to w ogóle jest, ławeczki do modlitwy? 

https://www.znajkraj.pl/files/styles/e/public/oryginalne-oparcia-na-moscie-na-piotrowce-slask-cieszynski-2020-szymon-nitka-02121.jpg

Ile kosztuje wykonanie każdego takiego-czegoś w przetargu publicznym? Pewnie po kilkanaście tysi. To jest w kraju, gdzie kobieta jak jedzie do szpitala rodzić, to musi wziąć własną zgrzewkę wody w butelkach, bo na oddziale nie dają

Podobne klimaty pamiętam z parków narodowych w Chile, pierwsze kilometry szlaku to mosteczek, płotek, tabliczka, a dalej, tam gdzie urzędnik już nie dochodził szlak wchodził w krzaki i zaczynała się przeprawa przez błoto. Tak jak piszesz, to są uroki krajów nie do końca rozwiniętych

[szy]

Podobnie jak z wiatami, nie czepiam się samego istnienia, tylko z tym że są (moim zdaniem) niepotrzebnie odjechane, z jakimiś bonusowymi elementami, nie wiem co to w ogóle jest, ławeczki do modlitwy? 

To jest podziwiacz widoków! Jak masz tyłek na odpowiedniej wysokości, to możesz oprzeć się i podziwiać dolinę Piotrkówki!

... też mam z tym problem

Szy.

[Romal]

Taka infrastruktura negatywnie ingeruje w krajobraz. Znudziłbym się po paru kilometrach jazdy takimi drogami rowerowymi

I dlatego naginasz szosówką po 100 km dziennie asfaltowymi drogami ze skanalizowanym ruchem samochodowym. 

[PABLO]

Po co taki wypas? Żeby lokalby polityk mógł przeciąć wstęgę, albo jakaś firma szwagra mogła sobie zarobić?

Miś: Powiedz mi po co jest ten miś?
Hochwander: Właśnie, po co?
Miś: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
Hochwander: Protokół zniszczenia...
Miś: Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.

[MCsubi]

Wprowadzono też odznakę turystyczną za pokonanie żelaznego szlaku rowerowego -krzyż żelazny.

[sicp]

Jak wszyscy to wszyscy... też sobie skomentuję bezsensy budowlane, ale nie te co wymieniliście. Mimo wszystko architektura pewnie ma na celu uatrakcyjnienie szlaku i jak napisał Pablo to "Miś na miarę naszych możliwości". A z gustami podobno się nie dyskutuje Mnie jednak razi co innego. Na jaką cholerę jest tam tyle barierek - to nie tylko mankament tego szlaku. Na zdjęciach są w sporej ilości. W sumie to raczej nie wiatki i śmietniki, ale te wynalazki generują "misiową słomę".

[emes]

Liczyłem że pokryje się to choć odrobinę z trasą MRDP na tym newralgicznym odcinku ale się przeliczyłem

[MichałD]

Samemu dużo bliżej mi do podejścia Pabla niż do obecnie usilnie lansowanych produktów turystycznych. Przejście polną/leśną drogą, przejazd przez wioski/miasteczka gdzie nie chcą na każdym kroku nachalnie wcisnąć badziewia albo zagonić do knajpy z możliwością spokojnego obserwowania normalnego codziennego ich rytmu to jest to. Ale wiem że globalnie patrząc jestem w mniejszości i piszę to jako osoba od 20 lat zarabiająca na chlebek pracą jako przewodnik / organizator aktywnego wypoczynku.

Niestety/stety to co pokazał Szy jest kierunkiem uznanym za jedyny słuszny i tak spora część infrastruktury będzie wyglądać.  Oby tylko tak...

Natomiast z tymi barierkami różnie bywa - ostatnio byłem zobaczyć ścieżkę wytyczoną również szlakiem kolejowym (wąskotorówki) w Miechowie.


Na początku lekko się przeraziłem, jednak z bliska okazało się że nasyp jest naprawdę bardzo wysoki (ponad 10m miejscami) i wąski. Co by się stało w momencie utraty kontroli nad rowerem przez dzieciaka, albo kolizji rowerzystów (wbrew pozorom bardzo łatwo o to) pisać obrazowo nie trzeba.

[MCsubi]

A co po przytuleniu się do takiej barierki? Moim zdaniem kierownica skręci w stronę barierki, koło się zaklinuje i nieszczęśnik trzaśnie w żelastwo.

[Romal]

A co po przytuleniu się do takiej barierki? Moim zdaniem kierownica skręci w stronę barierki, koło się zaklinuje i nieszczęśnik trzaśnie w żelastwo.

Bo te barierki, jak już muszą stać, to powinny być min. 50 cm od asfaltu, a nie równo z nim. Rower ma kierownicę, na którą powinno znaleźć się miejsce, gdy koła jeszcze są na asfalcie. Nie muszą też być ordynarnie stalowe, mogą wyglądać np tak:



zdjęcie pożyczone ze strony znajkraj i pokazuje jak rozwiązuje się tę kwestię w zachodniopomorskim.

[szy]

Tak, tak, są bariery, które są ewidentnie potrzebne i nikt nie kwestionuje potrzeby ich stawiania, ot Velo Czorsztyn [1]:



Albo Blue Velo Trasa Pojezierzy Zachodnich [2] gdzieś przed Siekierkami, gdzie jednak stało się coś nieprawdopodobnego i na również wysokim i stromym nasypie pokolejowym stanęły bariery z drewna:



Więc to wszystko to kwestia projektanta i jego wrażliwości. Architektonicznej, finansowej i estetycznej :)


*edit*

O, Romal, dzięki, ja też o tym w tym samym czasie :)

Szy.

[1] https://www.znajkraj.pl/velo-czorsztyn-trasa-rowerowa-dookola-jeziora-czorsztynskiego
[2] https://www.znajkraj.pl/blue-velo-i-trasa-pojezierzy-zachodnich-pomorze-zachodnie-na-rowerze

[PABLO]

Odjechane wiaty z wygrawerowanymi symbolami GV, dziesiątki eleganckich śmietników (bynajmniej nie do segregacji), nieczynne toalety i umywalki bez wody.

Nad Jeziorem Czorsztyńskim wygląda to tak - lepiej?

Taki sam badziew

To się nazywa "Betonoza", przykłady leżą na ulicy:

Wybetonowali kultowe miejsce w Kazimierzu Dolnym.

Można by śmiało powiedzieć:

Natomiast dzięki inwestycji jak ta okazję do ruchu będą miały setki, albo tysiące osób, które wcześniej jej nie miały. [...]
cała reszta społeczeństwa nie wyobraża sobie rekreacji w ten sposób. To dla nich buduje się izolowaną, bezpieczną infrastrukturę rowerową. Także dla rodzin z dziećmi, dla seniorów, dla niepełnosprawnych.

Ta ingerencja w krajobraz jest naprawdę minimalną stratą w porównaniu do ogromnego zysku, jakim jest rozruszanie społeczeństwa. Wyciągnięcie z domu tych, którzy wcześniej po prostu nie mieli innej alternatywy. Danie możliwości rodzicowi na odciągnięcie dziecka od telefonu i komputera. Itp.Szy.

Słuszną linię ma nasza władza!