[...]Można by śmiało powiedzieć:[...]Słuszną linię ma nasza władza!
(...) To jak z DDR w miastach. One nie są dla kolarzy ani fascynatów rowerowych. Buduje się je dla ludzi, którzy chcą używać roweru jak narzędzia do przemieszczania się z punktu A do B.
Ja tam wolę jeździć po lesie, polnymi drogami, po zwykłych drogach, itp.. Taka infrastruktura negatywnie ingeruje w krajobraz. Znudziłbym się po paru kilometrach jazdy takimi drogami rowerowymi - wstęga asfaltu, barierki, te wszystkie ławeczki/daszki/śmietniczki/itp. Skanalizowany ruch. Wolę usiąść pod drzewem czy na łące, na skraju lasu, na brzegu rzeki, itp. Kolejny kawałek zaasfaltowanej i zabetonowanej natury. Nie po to wychodzę z domu, żeby wciąż być w na siłę zagospodarowanej przestrzeni. Wolę to, co stworzyła natura i za bardzo nie przepadam za stadnym spędzaniem wolnego czasu w otoczeniu przypadkowych ludzi.
Taki sam badziew . Rozumiem Twój argument, że żeby projekt sprzedać, to musi "wyglądać", ale z drugiej strony jest też w Polsce wiele miejsc z zupełnie normalną infrastrukturą bez odjebanych mostków i ławeczek.
Natomiast dzięki inwestycji jak ta okazję do ruchu będą miały setki, albo tysiące osób, które wcześniej jej nie miały. My, jako ta bardziej zawaansowana rowerowo część populacji, musimy pamiętać, że nas jest zaledwie garstka takich, którym (dla przykładu) nie przeszkadza jazda szosą w ruchu ogólnym, bo:cała reszta społeczeństwa nie wyobraża sobie rekreacji w ten sposób. To dla nich buduje się izolowaną, bezpieczną infrastrukturę rowerową. Także dla rodzin z dziećmi, dla seniorów, dla niepełnosprawnych.
ludzi takie tłumy, ze połowę przyjemności się traci i żadna wypasiona infrastruktura tego nie zmienia.
Ale to chyba akurat dowodzi, że jest popyt na takie trasy...
nawet opłacają takich jak kolega Szy, by pisali sponsorowane reklamowe artykuły
Greenvelo pod Włodawą i na takim punkcie postojowym widziałem pełny śmietnik, z którego wiatr rozdmuchał śmieci na całym punkcie.
Cytat: Wilk w 12 Paź 2020, 19:08ludzi takie tłumy, ze połowę przyjemności się traci i żadna wypasiona infrastruktura tego nie zmienia.Ale to chyba akurat dowodzi, że jest popyt na takie trasy...
Też mam taką samą opinię, tworzenie takich szlaków to dobre dla stadnych aktywności, a ludzie zamiast odrobinę się wysilić idą na gotowe
Ale jedno drugiego nie wyklucza! Te szlaki nie likwidują istniejących dróg i nie zamieniają ich w asfaltowe korytarze.
Ale jedno drugiego nie wyklucza! Te szlaki nie likwidują istniejących dróg i nie zamieniają ich w asfaltowe korytarze
A co do wypasionej infrastruktury. Pieniądze na rowerowe trasy idą z różnych dotacji. Trzeba jakoś przekonać darczyńcę (jakiegoś unijnego urzędnika), by właśnie na to wyłożył kasę. To musi się spodobać i projekt musi się sprzedać.
Wręcz przeciwnie. Koszta nie są istotne. Istotne jest to, czy nasz projekt spowodował zwiększenie ruchu rowerowego. Jeśli tak, łatwiej będzie uzyskać kolejną dotację, na następny odcinek drogi.
Podobna plaga to coraz bardziej powszechna budowa wież widokowych czy tzw. "ścieżek w koronach drzew". Nie szanujemy krajobrazu, zresztą widać to na każdym kroku, w miastach, na przedmieściach, na wsiach, ale także i w parkach narodowych.
Zdjęcia kol. Szy kojarzą mi się albo z folderami reklamowymi regionów turystycznych
Ja uważam, że w takich miejscach nie powinno być żadnych śmietniczek. Podobnie zresztą w lasach, przy szlakach, itp. To nie jest miejsce do wyrzucania śmieci.
rzede wszystkim te dramatycznie słabe barierki.
Bo to przecież są foldery reklamowe regionów turystycznych. Szy współpracuje z takimi regionami i przecież nie robi tych super-dokładnych rekonesansów szlaków (w większości mocno nudnych) z dobroci serca, tylko ma z tego korzyści.
Cytat: PABLO w 12 Paź 2020, 19:49Ja uważam, że w takich miejscach nie powinno być żadnych śmietniczek. Podobnie zresztą w lasach, przy szlakach, itp. To nie jest miejsce do wyrzucania śmieci.Tylko, że jak ich nie będzie - to wielu ludzi śmieci po prostu zostawi luzem na tym punkcie i będzie jeszcze sporo gorzej niż z przepełnionymi śmietnikami. Niestety wychowanie naszego społeczeństwa w tym zakresie to zajmie jeszcze parę pokoleń.
Jak tu nie wierzyć, że to nie jest spisek producentów barierek. Wolę wjechać do jeziora, niż przywalić w barierkę końcem kierownicy/sakwą. Jakoś Słowacy nie potrzebują montować tego gówna.