Już kiedyś dopytywałem o formę pisania relacji
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=20460.0, porady były życzliwe i liczne - jednak ciężko jakoś było dokonać retrospekcji, wybierać zdjęcia, tworzyć mapki. A przecież od 2017 piszę w miarę bieżące wzmianki na FB - w tym roku na podsumowanie dnia (zasięg sieci to umożliwiał) - to kontrolnie spróbuję to "sprzedać" w takiej formie. Jeśli będzie zapotrzebowanie - i tu proszę o opinie i komentarze- posklejam i kilka poprzednich lat.
Układ jest taki:
-data dzienna
-skopiowany wpis z podsumowania dnia
-link do tegoż na FB - ze względu na zdjęcia, które nie wiedziałem jak powklejać link do dziennego wyboru zdjęć
-ślad rejestrowany na Endomondo i przeniesiony do RwGPS
Poniżej cała trasa posklejana z odcinków dziennych:
https://ridewithgps.com/trips/53170644A teraz dzień po dniu...
17 lipca 2020Dziwny to był rok... Jakiś Sienkiewicz naszych czasów mógłby się wziąć za opisywanie. Plany były ambitne: dwie ładne trasy bałkańskie do wyboru, rozjeżdżenie i utrata masy przedtem, 3 tygodnie urlopu... A tu nagle świat oszalał, ludzie ocipieli, urlop główny w marcu i takiemu wypoczętemu kolejne 2 tygodnie już przestały się należeć. Awaryjna trasa czeska poszła w diabły, zaczęła się rysować krótka litewska ale i tą życie zweryfikowało. Leżę więc tu gdzie "... ten co rano mienił się być większym nad wszystkie mocarze" i zbieram siły na włóczęgę na południo-zachód. Dniówka skromna ale i tak najdłuższa z tegorocznych, ciało grube i obolałe. Czy sprostam skromnym i niekonkretnym planom?
https://photos.app.goo.gl/23EKtaVHiSg6jKNu9https://ridewithgps.com/trips/5316873418 lipca 2020Pospałem coś z 2 godziny, była scysja z hałasującym towarzystwem na polu namiotowym przy Polach Grunwaldzkich. Pola te z rana objechałem a potem ruszyłem na Grudziądz. Drogi, że boczniejszych już nie było: asfalt suskowolski przeplatany szutrem, wzgórza, doliny, widoczki prima sort. Ale tempo słabiutkie, nawet zjazdy po dziurach nie przysparzały średniej. W Nowym Mieście Lubawskim pizza i znowu mozół w pełnym słońcu. Ustukało się 95 do Łasina, znów kemping, znów hałasują ale po drodze nabyłem zatyczki... Przeżyłem chwilę grozy jak okazało się, że nie wziąłem karty do bankomatu a gotówki mało. Trzeba było przetestować płacenie telefonem i - działa, może nie zginę.
https://photos.app.goo.gl/uaNChAsqC7F2xg7Q7https://ridewithgps.com/trips/5316874219 lipca 2020Zwiedzanie przez obecność - to typ turystyki uprawiany przeze mnie już od dawna a nazwany w zeszłym roku. Zwiedziłem więc dziś Grudziądz - przy lodach i Chełmno - przy hamburgerze. Zwłaszcza w tym drugim byłoby co oglądać ale cóż... za wolno jeżdżę i na co innego czasu jest mało. Ale trasa dziś urozmaicona; nawet wały wiślane przemierzałem. Końcówka okrutna, nie miałem sił ani koncepcji na nocleg i jeszcze szprycha z tyłu zajęczała złowrogo i pękła. I tu sprawdziła się zasada: jechać do końca. Koniec ów to malowniczy dzikus nad jeziorem w Chełmży. Popływałem czyli higiena na plus a jeszcze nieopodal są toj-toje to nie będę rzycią świcił po krzaczorach. Jutro trzeba się zająć serwisem, więc dolecę tylko do Torunia i może w końcu coś zobaczę.
https://photos.app.goo.gl/ijmVFgCwTP2eYnsA6https://ridewithgps.com/trips/5316873220 lipca 2020No tom się naoglądał... Z noclegu zbierałem się długo, bo i namiot podsuszyć, śniadanie zjeść, a i okoliczności przyrody na poziomie. Potem posnułem się po Chełmży, stwierdzając, że miasta z rynkami mają urok, w Polsce jednak mniejszy niż gdzie indziej. Do Torunia wypadło krajówką a potem jeszcze rozkopy - kilometrów mało a męczące. Kalkulacja noclegowa wyszła tak: wczoraj za darmoszkę, to dziś można zaszaleć. Wziąłem szalony domek, przysposobiłem łóżko (dołożyłem desek z sąsiedniego, bo gniotły w ziobra) i wziąłem się za wymianę szprychy. Już wiedziałem, że przymuliło mnie nad miarę - zeszło ponad godzinę. Domywanie - prawie drugą aż zrobiła się pora obiadowa. Tu też zaszalałem, bo na kempingu jest reastauracja; nie było tanio ale smacznie. Aż chce się polecieć klasyką: wychodząc z knajpy, lunął deszcz. No to zamiast na starówkę, udałem się do domku i przydusiłem komara. Taka to robota...
https://photos.app.goo.gl/gkRgughvpwQAuvAs7https://ridewithgps.com/trips/5316872721 lipca 2020No to trochę odbiłem sobie wczorajszą gnuśność i ruszyłem w miacho! 3 bite godziny łaziłem, posilając się kawą i lodami i w końcu ukontentowany opuściłem gród Kopernika oraz Rydzyka. Wyjazd nie był łatwy i nawet jak skończyło się miasto, to krajówka nie chciała i z 30 km nią ciągnąłem marząc o odbiciu na Kruszwicę. Za pierwszym razem się nie udało: ładny asfalt po 500m przemienił się w polną drogę a ta - znikła w rozlewisku. Było widać kępki traw po bokach, to założyłem klapki łazienkowe i dawaj bez to jezioro. Odpuściłem, jak zrobiło się do kolan a sakwy przednie zaczęły zyskiwać wyporność. Pół godziny jak psu pod ogon. W ogóle to mnóstwo rozlewisk widziałem, ziemia jakaś tu niewsiąklwa czy co? Potem jeszcze trafiło się z 5 km szlakówki i zygzaki rozmaitych asfaltów ale przed samą Kruszwicą już sunąłem równo. Napędzała mnie trochę myśl o posiłku, bo po drodze zjadłem tylko 2 nektarynki i Grześka. Nagrodą była pizza Roma. Rozbiłem się w marinie nad Gopłem, ciągnie trochę od wody.
https://photos.app.goo.gl/Z3J5yQF1bKL3DzMx6https://ridewithgps.com/trips/5316872622 lipca 2020Dojechałem do Gniezna i nikt mnie tu nie zna. Tzn. pani Irena zna, bo bardzo rzetelnie mnie spisała z dowodu udostępniając pokój. Luksusy za 7 dyszek. Wcześniej było różnie, jakoś nie idzie mi to nawigowanie po bocznych dróżkach, bo drogi nakładam albo polne ścieżki zwiedzam. Krajówki jeszcze gorsze - tiry wydają dziwne rzężenie przy wyprzedzaniu. Moja dusza rzęzi wtedy podobnie. Starałem sìę uciec od trasy na Poznań ale i tak z 20 km musiałem nią przejechać. Dziś dzień romański: Kruszwica, Strzelno, Mogilno i Trzemeszno. Zwłaszcza Strzelno chciałem zobaczyć, jeszcze z podstawówki pamìętałem te kolumny. No i były, dziw że w kościele z wierzchu barokowym. Tu kupiłem bilet i książeczkę - pozostałe starocie jedynie liznąłem. Posiłki mizerne: 2 bułki słodkie i jogurt rano i hot dog na Orlenie o 20- tej. Za to picia zakupiłem na wieczór dużo i piję...
https://photos.app.goo.gl/M63Rth1ALWqJYJ6P7https://ridewithgps.com/trips/5316872423 lipca 2020Wzgórze Lecha w Gnieźnie przemówiło głosem historii: to tu imprezowali Otton i Bolesław w tysięcznym. Podobno gość był obdarowany zastawą po zjedzeniu dania - dziś by nikt plasitkowych widelców i tacek po grillu nie chciał więc tamte musiały być coś więcej warte. Drzwiami gnieźnieńskimi nikt jeszcze nie trzaskał, bo te powstały ze 180 lat póżniej. Ale te również gadają - o św. Wojciechu. Tak podumawszy i pozwiedzawszy w końcu ruszyłem na wschód. Jechało się elegancko, upału nie było, asfalt OK. Do czasu... Znów nastawiłem mapy na opcję rowerową i wywiodły mnie na manowce polne i leśne. Jakieś lotnisko odkryłem, strażnicy pod bronią pogonilì mnie precz. No i wylądowałem w Powidzu, przez który nie chciałem jechać. Pizza o 15 - tej to średni pomysł - okrutnie ciężko się później ciągnęło na Licheń. Pod bazylikę podjechałem tylko, ale ogrom poczułem. Nocuję na skromnej kwaterze; telewizor kineskopowy, linoleum ale większych wymagań nie mam.
https://photos.app.goo.gl/Sjn2WqUUV1oZDcas6https://ridewithgps.com/trips/5316871924 lipca 2020Na krok nie zjechałem dziś z asfaltów, niektóre przeklinałem, raz pobłądziłem i miał być kawałek szutru ale - zdążyli i jechałem po równym bitumie. Zanim jednak ruszyłem - pochodziłem po Licheniu Kościelnym. Bazyliki watykańskiej nie widziałem, piramid też nie ale jako-takiego wyobrażenia o wielkich budowlach nabrałem. Przeżyć duchowych jednak na podobną miarę nie było. Reszta dnia to leniwe toczenie się ku Łęczycy. Zeszło do 18.30 więc był czas i na posnucie się po starówce, zjedzenie schaboszczaka " U Boruty" i podpytanie o nocleg. Zajechałem pod klasowy lokal, nie wiedzieć czemu zwany Kargul bez wielkich nadziei, bo jednak jakąś granicę przyzwoitości finansowej chyba mam. Ale od czego dar negocjacji i dobrzy ludzie? Niesamowicie sympatyczna pani z recepcji przedzwoniła do szefa z moją propozycją 2/3 taksy i udało się:) A jeszcze okazało się, że owa dziewczyna jest z 16 stycznia jak ja, tylko młodsza o 17 lat. No to mam luksusy jak ta lala. Tak się zastanawiałem, czy w Łęczycy kiedyś byłem... I tak - ze 30 lat temu na weselu Ani i Marka. Niewiele już pamiętam, kontakty mamy sporadyczne ale sentyment pozostał. Pozdrawiam serdecznie.
https://photos.app.goo.gl/ne5hbkscATpoUSZU9https://ridewithgps.com/trips/5316870625 lipca 2020Wypas u Kargula opuściłem wcześnie, bo taka była umowa.. Śniadanie pod Biedronką i wyjazd drogą 703 w kierunku Łowicza - na mapie prawie jednolita prosta. Jednak po kilku kilometrach trzeba było zjechać: jak już szlak romański to kolegiaty w Tumie nie można było pominąć. Ciekawił mnie ten największy kościół romański w Polsce. Kawałek przedtem ukazał się mini-skansen z zagrodą chłopską; jak tylko przesmyknąłem się za szlaban - gbur z pierwszej chaty (pewnie uprawiał tam co niecnego) poinformował mnie, że czynne od 11-tej. Bardzo się wzburzyłem, zakląłem szpetnie i podjechałem pod archikolegiatę. Niestety - zamkniętą. A robi wrażenie... Problem z tak starymi zabytkami jest taki, że nie miały szans dotrwać w pierwotnym stanie i są mniej lub bardziej udaną rekonstrukcją. Do Piątku, jako jednego ze środków Polski dojechałem bocznymi acz równymi asfaltami. Później już główną - smażyło tak, że zakupiłem balsam z filtrem i po raz pierwszy się posmarowałem tego roku. Łowicz okazał się miastem trochę zapyziałym z droga pizzą. A znam całkiem fajną osobę stąd. Potem już tylko z 5 km do Arkadii (park romantyczny ale tylko poleżałem na trawie przed wejściem), skąd zabrał mnie brat mieszkający pod Żyrardowem I tak to się skończyło - wyprawa, można powiedzieć, zastępcza. Pewnie wspomnienia jeszcze się ułożą ale jakichś wielkich uniesień nie było. Kondycja raczej słaba, kilometrów z 680 wypadło, utrata wagi - zaledwie 1,5 kg. Ale w epoce pandemii - może być, zjechałem kawałek Polski, na który zapewne inaczej zabrakłoby czasu. A dziś pociągami na wirtualnych biletach w komórce - dotarłem do Szczytna. Jutro do roboty.
https://photos.app.goo.gl/9PFeqjPJJWqwze6P6https://ridewithgps.com/trips/53168702