Z Rzeszowa chyba najszybciej z dworca będzie jechać do Siemiradzkiego i dalej ścieżką rowerową wzdłuż Wisłoka do aż ulicy Kwiatkowskiego/Jachowicza, którą się dojedzie do drogi wojewódzkiej. Jest nieco dalej jak główną szosą (około 1 kilometr), ale 95% trasy jest bez żadnych skrzyżowań ze światłami, co znacznie przyspieszy przejazd. 100% asfalt, tylko trzeba w odpowiednim miejscu brzeg rzeki zmienić z lewego na prawy, jest do tego bezkolizyjna kładka.
Ja w ogóle bym jechał takAby zobaczyć tę trasę, wejdź na https://maps.app.goo.gl/gbn7ZZpvLikspRDSA
Jest prawie w porządku. Z tym, że jak sam się przyjrzałem to w samym Rzeszowie na drugą stronę Wisłoka przeskoczylbym nie kładką koło fontanny tylko po zaporze oznaczonej na mapie jako mała elektrownia wodna. Czyli przejeżdżasz pod nią i zaraz jak ją miniesz wjeżdżasz takim rowerowym slimaczkiem na nią. Potem już zjazd na ślad.
A z innej beczki, pierwsze bardzo wstępne prognozy na maraton raczej optymistycznie wyglądają, ciepło, opady jak się w ogóle trafią to minimalne. Ale to jeszcze tydzień trzeba poczekać na poważniejsze konkrety w tym zakresie.
Czy na którymś z maratonów była brzydka pogoda?
W zeszłym roku trochę jednak walnęło część stawki na Podhalu, długo nie padało, póki co był to jedyny opad w historii Podróżników