Autor Wątek: Maraton Podróżnika 2021 - zgłaszanie kandydatur i dyskusja  (Przeczytany 42528 razy)

Offline Mężczyzna lukidra

  • Wiadomości: 231
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 08.05.2018
Przez cały dzień lampa + wiatr, a tak od 21 ulewa. Kto miał mniej szczęścia to wszelkie serpentyny przejechał w mocnym  deszczu. A ogólnie padało przez dobre 3-4h. Jednak to warunki rozdawały karty...
A trasy same w sobie bardzo trudne, raczej trudniejsze niż rok temu, kiedy ponoć to była najtrudniejsza edycja w historii MP
Płaskie to nuda, górki to dopiero coś :)

Offline Mężczyzna Adamo

  • Wiadomości: 318
  • Miasto: Szczebrzeszyn
  • Na forum od: 30.01.2016
Maraton Podróżnika. Powiem tak - było fajnie! Nie było ścianek po 20% - to na plus. Pogoda na zamówienie - najpierw piękne słoneczko nas ugotowało, wieczorem i w nocy schłodził deszcz. Na szczęście nie było zimno.
Serdecznie dziękuję za przygotowanie imprezy - spisaliście się 😊
Do następnego!

Offline Mężczyzna lukidra

  • Wiadomości: 231
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 08.05.2018
Nie było ścianek po 20% - to na plus.
Mi miejscowo Kalwaria pokazała 20.5% :)
Płaskie to nuda, górki to dopiero coś :)

Offline Mężczyzna Włod

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.04.2011
Nie było ścianek po 20% - to na plus.
Mi miejscowo Kalwaria pokazała 20.5% :)
To oznacza spacer z rowerem niż jazdę.

Wysłane z mojego SM-J730F przy użyciu Tapatalka


Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Trasa super choć te płaskie odcinki na początku i szczególnie na końcu dość nudne. Warunki za dnia idealne, słonko, bez jakiegoś upału wielkiego (ten wietrzyk akurat trochę schładzał), od 21 deszcz przez 3-4h. Mnie złapał na szczycie ostatniego dużego podjazdu, a że nie chciałem przemoczyć wszystkiego (czytaj: suchą bluzę dowiozłem w podsiodłówce na metę nie wiadomo po co), to ubrany w samą koszulkę z krótkim rękawem i kurtkę telepałem się na zjeździe jak ostatnie nieszczęście, ciężko było hamulce złapać... Ale przynajmniej spać się w deszczu nie chciało, więc noc poniekąd łatwiej zleciała :P

Spróbuję napisać jakąś relację tym razem ;)
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1708
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Czekam na pierwsze relacje z obu tras.
Wyrypa była solidna. Na mecie szukaliśmy gościa od trasy ;D pogoda dała nieco w kość, ale co to za 500 bez przygód ;D

Offline Mężczyzna sombra

  • Lubię ciszę... więc kręcę głównie nocą.
  • Wiadomości: 363
  • Miasto: Skierniewice
  • Na forum od: 04.11.2016
    • blog
Pierwszy deszcz zlał mnie na podjeździe za Baligrodem (pomiędzy Mchawką a Kielczawą), w Lesku byłem po 22giej i tam przeczekałem kolejną ulewę (tzn próbowałem wyjechać ale po 100-200 metrach zawróciłem). Ostatecznie z Leska wyjechałem po północy i to był dobry pomysł bo po pierwsze serpentyny przy Przysłupie udało się zrobić bez opadów a po drugie później już tylko dwa czy trzy razy zlało mnie na trasie. Z niedzieli pamiętam tylko późną możliwość powitania słońca (gdzieś tak koło 6tej z minutami ostatecznie przedarło się przez chmury). Rzeszów udało się objechać na sucho ale kosztem ostatnich 150 km zrobionych przez większych przerw (były jeno dwa siku stopy). Na metę przyjechałem w pięknym słonku ale z goniącym mnie deszczem na plecach.

Co do trasy to można określić ją jednym słowem: MEGA, piękne widoki, strome podjazdy i szybkie zjazdy, nie przeszkadzały te odcinki bez hopek. Bardzo fajnym pomysłem było zmieszanie obu tras na jednym odcinku - miło było widzieć nadjeżdżających z naprzeciwka uczestników maratonu z dystansu 300 km.

Co do wniosków - kaseta z największą tarczą zawierającą 28 zębów to jednak za mało na Bieszczady  ;)

Ps. Dzięki wielkie organizatorom za udaną imprezę. Po Warce to mój drugi Maraton Podróżnika i wiem że nie ostatni.

Offline Kobieta Jelona

  • Wiadomości: 1062
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 26.12.2013
    • Jakość to będzie blog
Hej, zgarnelismy z bazy biale buty spd i nogawki.

Oddamy jak ktos powie gdzie je zostawil i jakie cechy szczegolne :)

A, i oficjalnie rzucam klatwe na osobe ktora pokusila sie na moj olej lniany z lodowki... :/

 

Offline Mężczyzna sombra

  • Lubię ciszę... więc kręcę głównie nocą.
  • Wiadomości: 363
  • Miasto: Skierniewice
  • Na forum od: 04.11.2016
    • blog
Wychodzi na to że moje. Wysłałem wiadomość na priv.
Dzięki wielkie. Zupełnie o nich zapomniałem.

Pozdrawiam
Andrzej

Offline Mężczyzna dodoelk

  • Wiadomości: 466
  • Miasto: Ełk
  • Na forum od: 14.01.2015
Gdy zabieraliśmy swoje fanty z lodówki dziś ( w poniedziałek) jakoś po 4tej rano olej w lodówce był. A co do trasy to było ciężko momentami, no ale tego się spodziewałem. Deszcze przeczekalem w miękkim łóżku, jedynie z wiatrem trzeba się było jakieś 150 km męczyć. Dojechałem w limicie, wyspany, wypoczęty, bez porannego zamulania. Jakoś tak inaczej niż zawsze...w sumie wyszły dwie trasy po dwieście z hakiem.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Mi miejscowo Kalwaria pokazała 20.5% :)

Aż 20% to nie było, ale okolice 15-17% na paru ścianach się zdarzyły, m.in. Kalwaria, Ropienka i ścianka za Strzyżowem. Sumarycznie trasa bardzo fajna, podobała mi się zdecydowanie. Ruchliwych dróg tyle co musiało być i nie więcej, po ruchu też było widać, że rejon Soliny i Cisnej to się robi już zagłębie turystyczne. W Cisnej mocno na minus mnie zaskoczyło, że w samym centrum jakieś budynki wyburzyli i świeci plac z wielkimi namiotami pod jakąś gastronomię, obskurnie to wyglądało, usuwając te budynki resztki klimatu to miejsce straciło.

Ale na zdecydowanej większości trasy to były pustki i było to spore wyzwanie logistyczne, np. trochę ludzi się załatwiło jak w Przemyślu czy Kalwarii nie nabrali wody, bo dalej to 50km bez jednego sklepu było; Marek Dembowski nawet w tym rejonie niedźwiedzia widział na trasie ;). A i nocą to dawało się we znaki, długie kilometry "czarnej dupy" bez żadnych świateł, mało wiat przystankowych, tak więc żeby stanąć na przebranie się czy wymianę baterii w lampce to czasem trzeba było czekać po kilkanaście km na dogodne miejsce. Ulewa też mnie złapała na podjeździe do Tyrawy Wołoskiej, zanim się przebrałem to już było po herbacie  :P

I był to pierwszy Podróżnik, gdzie trafiło się poważne załamanie pogody, przez 4-5h lało równo, a noc, góry i ulewy to już wysoko zawieszona poprzeczka, stąd i spora liczba wycofów, część osób też przeczekiwała załamanie. Tradycyjnie ludzie odporni na trudne warunki zyskiwali, mnie bardziej od deszczu wnerwił czujnik wysokościomierza w Garminie, który mi się regularnie zatykał wodą, parę razy to musiałem przedmuchiwać i jak widzę po odczytach sumy podjazdów - sporo ludzi miało ten problem; jeszcze przy okazji tego przypadkowo zapisała mi się aktywność przez co miałem ślad w dwóch kawałkach ;). Ale Szafar miał sporo lepszą akcję, tyle razy się chwalił swoimi nieprzebijalnymi Marathonami - ale przyszła kryska na matyska  :P. No i zgodnie z prawem Murphy'ego ta jedyna od wielu lat guma trafiła się Szafarowi oczywiście w momencie najgorszej pogody, na jedynym dziurawym fragmencie trasy przed Brzozowem, w tych warunkach ciężko było sprawdzić dobrze oponę, więc za parę km kolejna powtórka. Przy takiej akcji to już trzeba mieć bardzo mocną psychikę, żeby nie kopnąć w ten rower i się nie wycofać  ;)

Sumarycznie bardzo udany dla mnie Podróżnik, udało mi się zająć 9 pozycję, jechałem bez większych kryzysów, dobry prognostyk przed MRDP ;). I wreszcie po tym zwariowanym zeszłym roku wrócił "prawdziwy" Podróżnik, ze wspólną bazą, z ludźmi pod namiotami, z okazją do pogadania z mnóstwem znajomych.

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Świetna trasa, naprawdę dobre asfalty. I mało (tylko jedno?) skrzyżowań ze światłami. ;D No i te boczne drogi, prawie bez samochodów. Tak się powinno wytyczać trasę.

Na pogodę organizator nie ma wpływu, ale jednak Podróżnik miał pewną tradycję (dość suchą), która została tutaj złamana. Upał w dzień wpisywał się w nią idealnie, ale potem coś się chyba popsuło?

A ja?

1.
Dojazd na ostatnią chwilę i start pół godziny za ostatnią grupą to słaby pomysł. Więcej tak nie zrobię, większość z Was widziałem tylko na liście. Bez sensu.

Za to sędziowie startu obsłużyli mnie doskonale. Żadne tam "już złożyliśmy sprzęt". Przez megafon odczytali całą, jednoosobową grupę, sprawdzili, czy nikogo w tej jednoosobowej grupie nie brakuje, każdego jednego zapytali, czy jest gotowy. I wystartowali z taką samą pompą, jak wszystkich wcześniej. Fajne.  :)

2.
Szło dobrze, ale środku nocy, w ulewie, jak głupek wywaliłem się przy ruszaniu pod górkę i zgiąłem hak. Ostatnie 200 km jechałem (albo podchodziłem) bez dwóch największych zębatek. Słabo to wyszło, bo brakowało nie tylko biegów, ale i motywacji.

Że się tak sam zacytuję z fejsika: "Z nieba się leje, jedną ręką trzymam rower za kierownicę, drugą za siodełko (inaczej zjeżdża że stromizny), trzecią odchylam przerzutkę, czwartą i piątą uwalniam łańcuch, w szóstej trzymam latarkę. Naprawdę, do dziś nie wiedziałem, jak bogaty mam zasób przekleństw."  :-[

3.
R_och jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc w dotarciu na start.  :)



Marek

Offline Mężczyzna Marek_lbn

  • Wiadomości: 273
  • Miasto: LUBLIN
  • Na forum od: 28.05.2013
Kilka słów o trasie 300:
- widoki, asfalty rewelacja. Było kilka odcinków o słabej nawierzchni, ale to drobiazg.
- pogoda w dzień rewelacja, wieczorem raz lekki deszczyk, raz prawie ulewa.
- trasa trudna, dużo podjazdów, przyznaję się kilka razy podchodziłem najbardziej strome podjazdy, zabrakło kilku zębów w kasecie.

Ogólnie jak zawsze super!!!
Dzięki.

Wax, patrząc po wyniku maść na kolano pomogła😉
Fuji Sportif 1,5 D, Accent Nordkapp.

Offline Kobieta Jelona

  • Wiadomości: 1062
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 26.12.2013
    • Jakość to będzie blog
Gdy zabieraliśmy swoje fanty z lodówki dziś ( w poniedziałek) jakoś po 4tej rano olej w lodówce był.
O 8 juz go nie bylo :D chyba ktos mial sniadanie keto :D albo smarowanie napedu :D
 U mnie tluszcz musi byc w kazdym posilku..ale zla bylam !

Offline Mężczyzna rosiek

  • Wiadomości: 60
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 31.08.2015
Ja zacznę od podziękowań:
- WIELKIE DZIĘKI dal pomysłodawcy trasy - rzekłbym trasa bajkowa zawierająca to co trzeba ... można by mówić wiele, tylko po co? Po prosut SUPER.
- WIELKIE DZIĘKI dla organizatorów - jak zwykle miło, szybko i przyjaźnie
- WIELKIE DZIĘKI dla współtowarzyszy podróży - bez WAS ta trasa tak by nie smakowała :)
No to chyba na tych podziękowaniach zakónczę, cokolwiek bym nie napisał i tak zawiera się w tych trzech równoważnikach ...

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum