MARKI Premiium

[Król Julian]

Na Babie? zatem?

[R_och]

  Przecież, że na szmatAli. Ostatni dzień przed całkowitą wyprzedażą.

[Diver]

Zainspirowany opowieściami Foliowego Worka poszedłem do 3 szmateksów. Jeden z nich to taki szmateks z górnej półki. W żadnym nie znalazłem ciuchów rowerowych. :-(
W jednym zdobyłem się na odwagę i zapytałem czy otrzymują czasem ciuchy rowerowe. Mina sprzedawczyni była taka jakby uznała mnie za nienormalnego. Ostatecznie powiedziała "Tylko to co widać".

[Król Julian]

Źle wybrałeś moment. Przecież @worek już był. Trzeba było chwile poczekać.
swoją drogą to zazdroszczę takich umiejętności wyszukiwania fajnych rzeczy za niemal darmo.

[Wilk]

Tylko najpierw to by trzeba obejrzeć jak to Gore-Bike za 5zł wygląda i w jakim jest stanie. Ciuchy tego typu jednak się szybko zjeżdżają, dobra bluza sporo traci na właściwościach po paru latach używania.

[worek_foliowy]

Niestety to nie jest tak, że ciągle coś jest. Po prostu jeśli regularnie chodzisz, to w końcu trafisz. Z rowerowymi nie jest tak dobrze, bo nawet jeśli są to też trzeba trafić z rozmiarem. Bluza Gore jest nie dla mnie, tylko dla taty. Często trafia się jakaś odzież sportowa - koszulki merino, spodnie do biegówek itd.

Ja się tak obkupiłem w ubrania, że mógłbym przez 20 lat nie chodzić na zakupy - a przy tym pieniędzy wiele nie wydałem. Koszul mam chyba prawie 40, a i tak wielu gorszych się pozbyłem Bluz nieco mniej (między 20 a 30?), ale też na tyle, że nie muszę chodzić cały czas w tym samym.

Czasowo to też się opłaca, bo mam blisko, no i na ubrania tej jakości wydałbym majątek. Da się wyrwać koszulę kosztującą 500 Euro za 5 zł, albo buty z podobnego przedziału cenowego za 8 zł. Widać też jakość lepiej niż w sklepie, bo jeśli coś jest dziadowskie, to po kilku użyciach są np. rozciągnięte ściągacze lub drobne zmechacenia. Prawie zawsze z czymś wyjdę. Oczywiście są różne ciucharnie, te w centrum są mniej opłacalne.

[worek_foliowy]

Tylko najpierw to by trzeba obejrzeć jak to Gore-Bike za 5zł wygląda i w jakim jest stanie. Ciuchy tego typu jednak się szybko zjeżdżają, dobra bluza sporo traci na właściwościach po paru latach używania.

Tego typu ubrania są częściej jak nowe niż mocno zużyte. Ktoś kupi, a potem przytyje lub podobne historie. Zużyte ubrania w ciucharni są raczej po prostu kiepskiej jakości.

Od razu potwierdzę. 90% ubrań to syf. Za to są rzeczy tak dobre, że w polskich sklepach są niemal nie do dostania. Kwestia nabrania wprawy w polowaniu.

[Wilk]

Da się wyrwać koszulę kosztującą 500 Euro za 5 zł, albo buty z podobnego przedziału cenowego za 8 zł.

W takie teorie to niewielu uwierzy, taki fart to jak w totka trafić. Szmateksy to są ciuchy niskiej jakości i nie ma co się łudzić, że wiele takich okazji będzie. Ma to zastosowanie np. do ciuchów do chodzenia po domu, ale wyhaczyć dobry produkt na rower to już duża sztuka.

Tego typu ubrania są częściej jak nowe niż mocno zużyte. Ktoś kupi, a potem przytyje lub podobne historie.

Bardzo wątpliwe teorie. Ktoś kto ma ciuchy Gore w dobrym stanie - to i wie ile one kosztują. I nie będzie ich oddawać do szmateksów na wagę, tylko sprzeda na Allegro czy innym portalu, gdzie jakieś realne pieniądze za to dostanie. Pewnie od czasu do czasu da się okazję trafić, ale realia tego biznesu to wyglądają tak:

Zainspirowany opowieściami Foliowego Worka poszedłem do 3 szmateksów. Jeden z nich to taki szmateks z górnej półki. W żadnym nie znalazłem ciuchów rowerowych. :-(
W jednym zdobyłem się na odwagę i zapytałem czy otrzymują czasem ciuchy rowerowe. Mina sprzedawczyni była taka jakby uznała mnie za nienormalnego. Ostatecznie powiedziała "Tylko to co widać".

[globalbus]

kiedyś, jak miałem więcej czasu do zmarnowania, to na allegro też się dawało coś upolować z używek. Jedną bluzę od Gore namiętnie katowałem, do czasu aż po Azji poszedł w niej zamek. Z perspektywy czasu, warto by było wymienić zamek, a nie wyrzucać ją do śmieci
Obecna Gore, którą kupiłem już w sposób tradycyjny, czyli na Amazonie, już taka fajna nie jest. Zaczęła się łuszczyć wierzchnia warstwa hydrofobowa, a rękawy upiornie się rozciągnęły. Da radę używać, ale trochę żulersko się wygląda

[m.arek]

Da się wyrwać koszulę kosztującą 500 Euro za 5 zł, albo buty z podobnego przedziału cenowego za 8 zł.

W takie teorie to niewielu uwierzy, taki fart to jak w totka trafić. Szmateksy to są ciuchy niskiej jakości i nie ma co się łudzić, że wiele takich okazji będzie. Ma to zastosowanie np. do ciuchów do chodzenia po domu, ale wyhaczyć dobry produkt na rower to już duża sztuka.

Tego typu ubrania są częściej jak nowe niż mocno zużyte. Ktoś kupi, a potem przytyje lub podobne historie.

Bardzo wątpliwe teorie. Ktoś kto ma ciuchy Gore w dobrym stanie - to i wie ile one kosztują. I nie będzie ich oddawać do szmateksów na wagę, tylko sprzeda na Allegro czy innym portalu, gdzie jakieś realne pieniądze za to dostanie. Pewnie od czasu do czasu da się okazję trafić, ale realia tego biznesu to wyglądają tak:

Zainspirowany opowieściami Foliowego Worka poszedłem do 3 szmateksów. Jeden z nich to taki szmateks z górnej półki. W żadnym nie znalazłem ciuchów rowerowych. :-(
W jednym zdobyłem się na odwagę i zapytałem czy otrzymują czasem ciuchy rowerowe. Mina sprzedawczyni była taka jakby uznała mnie za nienormalnego. Ostatecznie powiedziała "Tylko to co widać".

Nawet w szmatach jesteś ekspertem!

[Wilk]

Nawet w szmatach jesteś ekspertem!

Nie trzeba być żadnym ekspertem by wiedzieć, że koszulę za 500 euro to w szmateksie dostać za 5zł to graniczy z cudem. Zwykła wiedza o życiu.

[worek_foliowy]

W takie teorie to niewielu uwierzy, taki fart to jak w totka trafić. Szmateksy to są ciuchy niskiej jakości i nie ma co się łudzić, że wiele takich okazji będzie. Ma to zastosowanie np. do ciuchów do chodzenia po domu, ale wyhaczyć dobry produkt na rower to już duża sztuka.

W szmateksach są ubrania wyższej jakości, bo pochodzą np. z Norwegii lub Wielkiej Brytanii.

To były oczywiście skrajne przypadki, ale ludzie kupujący w tego typu sklepach nie rozróżniają rzeczy dobrych od kiepskich. Przeważnie widzę, że biodrą rzeczy brzydkie i dziadowskie. Te buty od firmy, której produkty zaczynają się od 1600 zł kupiłem najtańszego dnia.

Bardzo wątpliwe teorie. Ktoś kto ma ciuchy Gore w dobrym stanie - to i wie ile one kosztują. I nie będzie ich oddawać do szmateksów na wagę, tylko sprzeda na Allegro czy innym portalu, gdzie jakieś realne pieniądze za to dostanie.

Tak, faktycznie rowerowych rzeczy jest mało. Sam kurtki Gore brałem z allegro. Ta koszulka poszłaby akurat na allegro za max 50 zł. Łatwej jest że zwykłymi ubraniami.

Pewnie od czasu do czasu da się okazję trafić, ale realia tego biznesu to wyglądają tak:

Szukanie wymaga wprawy. Sam na początku miałem podobne wrażenie. Teraz umiem bardzo szybko ocenić, czy jest coś ciekawego. Raczej odwiedzam sklepy często niż w nich spędzam dużo czasu.

[worek_foliowy]

No chyba z tej radości sobie chlasnąłeś kielicha, albo pokaż te koszule za 500 EUR i buty za 500 EUR. Buty dobrej klasy kosztują raptem 150-200 EUR, koszule są jeszcze tańsze.

Buty nie klejone, tylko z szytą podeszwą.

Koszule kosztujące 500 Euro na allegro są za 50 zł. Niestety nie pamiętam jaka to była matka.

[Król Julian]

Tego typu ubrania są częściej jak nowe niż mocno zużyte. Ktoś kupi, a potem przytyje lub podobne historie. Zużyte ubrania w ciucharni są raczej po prostu kiepskiej jakości.

Myślę, że jest jeszcze inny bardziej prozaiczny mechanizm. W Tromso długo czekałem na samolot, więc sobie jeszcze poszedłem do centrum handlowego, które jest blisko lotniska. Były na wyprzedaży bluzy Gore za równowartość około 400pln. Sprawdziłem w necie i wówczas w PL wołali za ten model około 550. Nie kupiłem bo były czarne, choć mnie kusiło. Jednak jak zestawisz to z siłą nabywczą Norwegów, to dla nich taka bluza kosztuje pewnie równowartość 100 zł. Zatem decyzja o zmianie odzieży nie jest "wielką" decyzją i mogą kierować się modą, chęcią zmiany itp. nie przywiązując jednocześnie żadnej wartości do "likwidowanego" ciucha.  To myślę jest główne źródło dostaw do szmateksów sensownej odzieży.
BTW jadąc w tym roku przez wioski wokół mnie, w czasie zbiórki "gabarytów", stwierdziłem, ze chałupę bym sobie umeblował za darmo i to całkiem sensownymi meblami, w dobrym wizualnie stanie. I tak to działa.

[globalbus]

BTW jadąc w tym roku przez wioski wokół mnie, w czasie zbiórki "gabarytów", stwierdziłem, ze chałupę bym sobie umeblował za darmo i to całkiem sensownymi meblami, w dobrym wizualnie stanie. I tak to działa.

Trzymanie niepotrzebnych rzeczy nie jest za darmo. Człowiek ma tendencję do zbierania masy śmieci. Kupowanie używek jest całkiem "proekologiczne". Skoro jeszcze się nie zużyły, komuś okazały się niepotrzebne, a nam pasują, to czemu nie.