Autor Wątek: MRDP 2021  (Przeczytany 168598 razy)

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Odp: MRDP 2021
« 5 Wrz 2021, 22:17 »
Nie o tym dyskusja czy kobiety czy faceci szybsi.

Jest limit, Daniel go olewa. Poniekąd jego wybór. Choć bardzo tego szkoda, bo zniknie tym samym wyjątkowość MRDP, będzie sobie można na luzie jechać turystycznie, 100km dziennie przez miesiąc i kto wie, jak wszystkich po drodze czołg rozjedzie albo się wystartuje w mało obleganej kategorii to jeszcze się puchar za zwycięstwo dostanie  ::)

Chłopak który rękę złamał i jechał ze wsparciem nadal ma szanse na zwycięstwo! Ręka się zrośnie, wskoczy na rower... "czas zwycięzcy - 3 miesiące"  ::)  :lol:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna Gerwazy

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 396
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 13.10.2016
Odp: MRDP 2021
« 5 Wrz 2021, 22:21 »
Akurat Amanda Coker nigdy nic nie wygrała. Ustanowiła kilka imponujących rekordów w jeździe wielodniowej (rok i więcej) jeżdżąc po płaskiej trasie w parku bez ruchu samochodowego. Oczywiście w niczym nie umniejsza to jej osiagnieciom, ale w żadnym wyścigu ultra udziału nie brała.

Nie nie ściga się w ultra - cieszę się, że precyzujesz (piszę o tym w pierwszym moim poście - jeżeli mamy być tak drobiazgowi to musimy jeszcze dodać, że trasa była pętlą  ;) i czasami jeździła w grupie tj. u kogoś na kole  ;)) -  to IMO pozostaje w ścisłej czołówce ludzi jeżdżących ekstremalne dystanse na rowerze.  Mimo, że w delikatnie cieplarnianych warunkach to jednak ustanowiła rekord nad którym nie ma co dyskutować.

Nie o tym dyskusja czy kobiety czy faceci szybsi....

Nie o tym - nawet tego w kategoriach dyskusji nie postrzegam - odniosłem się do pomysłu tworzenia dodatkowego limitu dla kobiet. I jak często bywa tego typu pomysły się pojawiają kiedy kierujesz się stereotypami. Według badań wychodzi, że przy wyścigu jakim jest MRDP nie tylko propozycja dodatkowego limitu dla dziewczyn jest nietrafiona to sam podział na M/F jest zbędny. 
« Ostatnia zmiana: 5 Wrz 2021, 22:28 Gerwazy »

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Odp: MRDP 2021
« 5 Wrz 2021, 22:28 »
Jest jest. Tak jak sztuczny rekord biegowy maratonu. Sztuczne cieplarniane warunki to zupełnie co innego niż jazda/bieg solo (lub solo ze wsparciem teamu z auta, ale jednak solo).
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2021
« 5 Wrz 2021, 22:55 »
Wilku, odnosimy się do wielodniowego ultra jakim jest MRDP, w którym w większości uczestnicy jadą w bardziej lub mniej ograniczonej formie samowystarczalności - przykład RAAM (wyścigu ze wsparciem "na sterydach") tutaj raczej nie jest trafiony (moglibyśmy się spierać jaki wpływ na to ma historyczny aspekt - wyścig organizowany od lat 80 vs. propagacja kolarstwa szosowego wśród kobiet, ogólne sportowe wychowanie dziewczyn kilkadziesiąt/naście lat temu vs. patriarchalny model, chęci sponsorowania teamu kobiecego, samej dostępności - nawet dla lokalsów udział w nim to duży wydatek finansowy, na który nieliczni mogą sobie jedynie pozwolić itp.).

Ale próba statystyczna z najbardziej topowego wyścigu ultra z okresu ok. 50 lat jest dla mnie sporo bardziej wiarygodna niż te badania które wrzucasz. Bo RAAM to właśnie wyścig, gdzie można dobrze porównać parametry fizyczne na ultra - a tego dotyczy nasz rozmowa. Tam o wyniku decyduje siła mięśni  wytrzymałość i owego wyniku nie zaciemnia wpływ organizacji jazdy i logistyki. I pomiędzy wynikami kobiet a mężczyzn jest wielka różnica, nie ma w ogóle porównania, kobieta może wygrać ten wyścig jedynie w wypadku bardzo słabej obsady wśród mężczyzn, jak to miało miejsce w tym roku, gdy kobieta wygrała, ale z wynikiem dużo słabszym od topowych męskich wyników.

I dokładnie to samo widać na naszym BBT, który jest takim mini-RAAM, czyli wyścigiem ze wsparciem, gdzie kwestie logistyczne nie są kluczowe, natomiast kluczowa jest mocna noga. Agata Wójcikiewicz zrobiła wynik genialny schodząc poniżej 37h, wynik zupełnie nieosiągalny dla innych kobiet i także dla większości facetów. Ale męskie odpowiedniki poziomu sportowego Agaty są dla niej nieosiągalne, bo oni mają już rekordy na poziomie 33h, a urwać z 37h kolejne 4h to jest niesłychanie trudno.
"In one review of 92,000 marathon performances, the average female ran 4:54 vs. 4:28 for the average male — a difference of 10 percent. An equally large number of ultra performances reveal a gap slightly less than 10 percent. In the Ironman Triathlon, males generally surpass females by 10 percent except in the last event — the marathon — where the difference is just 7 percent. In bicycling races of 400 to 500 miles, women equal men, and in ultra-distance swimming races, they surpass men by 14 percent. In other words, different sports yield different results because they’re based on different physiological and mechanical (bicycles frames, cross-country skis, etc.) contributions."


Zwyczajnie w te dane nie wierzę. O bieganiu i pływaniu się nie wypowiadam, bo nie znam specyfiki dyscyplin. Natomiast w triathlonie (chyba najbardziej masowa dyscyplina w wymiarze ultra) kobiety nie mają podejścia do mężczyzn, w podwójnym, potrójnym i poczwórnym, a także jeszcze dłuższych IM rekordy męskie są dla kobiet nieosiągalne. Znam wyniki wielu ultramaratonów rowerowych i teorie, że w wyścigach 400-500 mil kobiety dorównują mężczyznom są dla mnie z d. wzięte, autor do takiej tezy musiał użyć mocno niereprezentatywnych danych.

Wszystkie imprezy europejskie i polskie jakie znam tej teorii mocno przeczą. Te 3 przykłady kobiet, które wymieniłeś - to są jedyne przykłady które znam w naszym środowisku ultra. I dotyczą bardzo długich imprez, gdzie jednak męscy faworyci się wykruszyli bądź nie startowali (brak Allegaerta czy Haydena w TCR), kardynalny błąd zawodnika na TransAm, który tuż przed metą pojechał 20km nie w tę stronę, dzięki czemu Lael mogła go dogonić. Lael oprócz TransAm startowała w wielu wyścigach i jednak z facetami nie wygrywała, choć była w czubie. Większym fenomenem jest dla mnie Fiona Kolbinger, której parametry na Stravie są naprawdę imponujące, to już jest poziom bliski zawodowstwa, ale też trzeba brać pod uwagę jej bardzo młody wiek, w któym elemencie ma przewagę nad częścią facetów i wyrównuje nieco szanse czysto fizyczne. Ale jadąc ze swoim męskim odpowiednikiem, równie perfekcyjnym w logistyce IMO nie dałaby rady, TCR wygrała właśnie wybitną logistyką.

Oczywiście można sobie zadawać pytanie jaki wpływ procentowy na wynik mają różnice fizyczne na wielodniowym wyścigu samowystarczalnym, na pewno jest to w procentach sporo mniejsza wartość niż na krótszych wyścigach typu BBT, a tym bardziej circa 500km, gdzie mocna noga to podstawa. Im dłuższy wyścig tym mniej te różnice ze startu znaczą. Ale to nie znaczy, że ich w ogóle nie ma i że można pomijać wpływ płci na wynik.

Dlaczego tego nie widać na naszym podwórku? Pewnie po części dlatego, że nadal (to się na szczęście zmienia) dziewczyn-rowerzystek-"ścigantek" jest zdecydowanie mniej niż facetów a wielodniowe ultra jeździ już dosłownie garstka.
Jest też inna opcja - te dane są zwyczajnie nieprawdziwe, artykuł pisany w duchu gender i pod gender naciągany. I właśnie dlatego ich odbicia w znanych nam wyścigach nie widać  ;)

Także świat się zmienia i może w kolejnej edycji MRDP będziesz gonić jakąś dziewczynę? ;)

Ja nie jestem męskim topem, pod względem fizycznym dużo mi brakuje do najmocniejszych; na długich ultra zyskuję innymi cechami. Więc w tym, ze wygrałaby ze mną kobieta nie byłoby nic specjalnie dziwnego, zresztą na niejednym ultra Agata ze mną wygrywała. Ale tu mówimy o zestawieniu męskiego topu z kobiecym topem.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: MRDP 2021
« 5 Wrz 2021, 22:56 »
Markowi to nawet sms motywującego na trasę wysłałem (raz jedyny, o tym, jak motywowali się goście z KKS Kalisz na trningach).
Wreszcie po latach się przyznał. Nie wiedziałem od kogo ten sms.  :) Po około 2600 km napisał mi: "Dajesz ziomuś, dajesz, świeży jesteś". Jak dziś pamiętam. :)



Offline PiKa

  • Wiadomości: 891
  • Miasto:
  • Na forum od: 18.10.2017
Odp: MRDP 2021
« 5 Wrz 2021, 23:37 »
Akurat Amanda Coker nigdy nic nie wygrała. Ustanowiła kilka imponujących rekordów w jeździe wielodniowej (rok i więcej) jeżdżąc po płaskiej trasie w parku bez ruchu samochodowego. Oczywiście w niczym nie umniejsza to jej osiagnieciom, ale w żadnym wyścigu ultra udziału nie brała.

Myślę, że miała by szanse ;)

Cytuj
On 15 May 2016 Coker started her ride to set a new distance record. Riding a course in Flatwoods Park in Tampa Bay she rode 237.19 mi (382 km) a day on average.

She beat Billie Fleming’s record for the greatest distance ridden by a woman with months to spare,[3] after 130 days of riding had managed 29,774 mi (47,917 km) – beating the 1938 record of 29,603.7 mi (47,643 km).[4]

In April 2017 she surpassed the previous record of 76,076 mi (122,432 km) set by Kurt Searvogel.[2]

In May 2017 Coker set the new record of 86,573 miles (139,326 km),[3] beating the previous record by over 10,000 miles (16,093 km).[1] During the attempt, her longest ride in a single day was 302 mi (486 km), completed on the second to last day.[3]

After setting the new record, Coker continued cycling in an effort to ride over 100,000 miles. For 77 years that record was held by Tommy Godwin, who set off on January 1939 and eventually finished his ride after reaching the 100,000 mi (160,934 km) mark in May 1940, after 500 days of cycling.[3] On July 11, 2017, Coker reached 100,000 mi (160,934 km), after 423 straight days of cycling.[5]

Że też jej się chciało tyle jeździć. Widzę tylko jedno wytłumaczenie:

Cytuj
In 2011 Coker was hit by a distracted motorist, a crash that threw her 50 feet (15 m) and knocked her unconscious, leaving her with a traumatic brain injury.[1]

;)

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 09:41 »
Po tej końcówce widać doskonale jaką ten limit potrafi wyzwolić z ludzi energię i motywację. Maciej Paterak to wczoraj obstawiłem, że ma minimalne szanse na limit, a jednak dał radę, robiąc na końcówce imponujący finisz i nawet doganiając innych zawodników, pomimo przeciwnego wiatru.

Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Johnny. Od wyjazdu z gór, kiedy był sporo za mną, nie sprawdzałem już monitoringu. I byłem przekonany, że nie zdąży. Super, że się udało. Ja nad morzem gasłem z każdym kilometrem, a Johnny dokładał do pieca.  :-)

Bardzo mi miło czytać takie komentarze.  ;) Sam sobie zafundowałem taki horror myląc dni... Była tu o tym mowa. Gdzieś mi też uleciała z głowy zaplanowana taktyka na końcówkę wyścigu i biorąc ostatni nocleg byłem przekonany, że nie mam szans na limit. Dopiero rozmowa z Żoną uświadomiła mi, że mam jeszcze sporo czasu. Znaczy się 28 godzin na pokonanie 540 km, w sumie po płaskim terenie. Wystarczy utrzymać te 20 km/h i się nie zatrzymywać. To się udało. W Międzyzdrojach miałem być o 18:00, byłem 17:45 więc nagroda w postaci 2 Hot-syfów i w drogę. Najgorsze były ostatnie ok 150 km - wiatr prosto w pysk i myślałem, że to koniec marzeń. Ale kilka zmian kierunku jazdy i nagle nieco łatwiej było. Ogromny wysiłek został nagrodzony.  ;) Sam fakt, że niemal dogoniłem Irka Szymochę i Kazia Piechówkę też mnie mocno zaskoczył.  8)

Widzę, że jest mowa o strojach, to ja wspomnę jeszcze o czymś innym. Widziałem, że za ukończenie poprzedniej edycji każdy dostał ładny pucharek. Szkoda, że teraz ich nie było. Jeszcze bardziej mnie dziwi, że nie było ich za 2 i 3 miejsce w poszczególnych kategoriach. Czy choćby medali. W końcu na każdej znanej mi imprezie dekorowana jest pierwsza trójka, a nie tylko zwycięzca.  ;)
"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 10:13 »
28 godzin na pokonanie 540 km
I tu widać różnicę. Ja, ruszając ze Szczecina, miałem 430 km i 30 godzin. A przyjechaliśmy niemal razem.

Marek

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 10:27 »

I tu widać różnicę. Ja, ruszając ze Szczecina, miałem 430 km i 30 godzin. A przyjechaliśmy niemal razem.

Marek

Byłem mocno zdeterminowany i nie miałem innego wyjścia.  ;)
"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1708
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 11:11 »
Finisz był w rzeczy samej pierwszej próby ;) ja po falstarcie ze Szczecina, (a jakże w hotelu okazało się, że nie mam powietrza w oponie), teoretycznie musiałem utrzymać jedynie średnią w okolicy 15.5. Okazało się to wyzwaniem, bo pech sprzetowy trzymał mocno i miałem w dzień dwa nie takie szybkie pitstopy. Potem nie mając już niczego w zapasie, całą noc jechałem wypatrując najmniejszych dziur. Ale mi się wtedy marzyła ruchliwa krajówka  ;D

Offline Mężczyzna Damian

  • Wiadomości: 199
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.05.2015
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 12:46 »
Finisz był w rzeczy samej pierwszej próby ;) ja po falstarcie ze Szczecina, (a jakże w hotelu okazało się, że nie mam powietrza w oponie), teoretycznie musiałem utrzymać jedynie średnią w okolicy 15.5. Okazało się to wyzwaniem, bo pech sprzetowy trzymał mocno i miałem w dzień dwa nie takie szybkie pitstopy. Potem nie mając już niczego w zapasie, całą noc jechałem wypatrując najmniejszych dziur. Ale mi się wtedy marzyła ruchliwa krajówka  ;D

Ty Maciej jechałeś na oponach TL? Cos kojarze ze miałes oznaczenie takie na swoich oponach. BTW może ustawimy się z Kaziem na jakiś rozjazd w weekend? Ja juz wczoraj pocisnełem delikatnie 50 km żeby nie zardzewieć.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 13:18 »
28 godzin na pokonanie 540 km
I tu widać różnicę. Ja, ruszając ze Szczecina, miałem 430 km i 30 godzin. A przyjechaliśmy niemal razem.

Też trzeba tu rozważyć w jakim kto był w stanie regeneracji, przede wszystkim ile miał snu przy wcześniejszych nocach. Bo to jednak w prostej linii się przekłada na to jak szybko jesteśmy w stanie przyjechać.

A jako ciekawostkę ile z człowieka jest w stanie wykrzesać odpowiednia motywacja - mogę podać mój finisz z Kubą Szumańskim o drugie miejsce. Te ostatnie 60km maratonu to był mój najmocniejszy fragment na całym MRDP, średnia NP na poziomie 210W, nawet na samym początku na taki zakres nie wszedłem. Adrenalina na finiszu całkowicie przemogła skrajne niedospanie (przez 1050km z Międzylesia spałem ledwie godzinę w Gubinie), na ostatnim segmencie do mety miałem najlepszy czas z wszystkich zawodników :P

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 13:29 »
Akurat Amanda Coker nigdy nic nie wygrała. Ustanowiła kilka imponujących rekordów w jeździe wielodniowej (rok i więcej) jeżdżąc po płaskiej trasie w parku bez ruchu samochodowego. Oczywiście w niczym nie umniejsza to jej osiagnieciom, ale w żadnym wyścigu ultra udziału nie brała.
Myślę, że miała by szanse ;)

Amanda Coker potencjał fizyczny ma niewątpliwie bardzo duży (bo zrobienie ponad 300km przez cały rok to nawet w najbardziej optymalnych warunkach jest niesamowite osiągniecie), ale trzeba pamiętać, że większość jej osiągnięć została ustanowiona w niemal "sterylnych" warunkach. Tez jej rekord rocznej jazdy robiła w zdecydowanej większości po krótkich pętlach na Florydzie, idealnie płaskich, z zamkniętym ruchem, korzystając wielokrotnie z koła innych zawodników, korzystając z wypasionych rowerów poziomych; do tego Floryda to rejon świata praktycznie bez zimy.

A wyścigi rządzą się innym prawem, tam trzeba mieć odporność na wiele rozmaitych czynników; tak więc to tak nie działa, że niesamowite osiągi ze sterylnych warunków automatycznie da się przełożyć na wyniki w poważnych imprezach, gdzie trzeba się wykazać odpornością na pogodę, gdzie są góry, deszcze, niskie temperatury, senność, gdzie trzeba się żywić fastfoodami, a nie sportowym żarciem z wysokiej półki itd. Tak więc wcale nie jest powiedziane, że tak łatwo by swoje osiągi przełożyła na wyniki w wyścigach, z jakiegoś powodu w największych imprezach jednak nie jeździ.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1708
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 14:03 »
Ty Maciej jechałeś na oponach TL? Cos kojarze ze miałes oznaczenie takie na swoich oponach.
Nie, na zwykłych dętkowych. Wszystkie gumy oprócz pierwszej i ostatniej wynikały z moich błędów i w konsekwencji z braku odpowiedniego zapasu. Szło więc grube szycie z nie do końca opowiednimi materiałami i trochę szczęścia też zabrakło.

BTW może ustawimy się z Kaziem na jakiś rozjazd w weekend? Ja juz wczoraj pocisnełem delikatnie 50 km żeby nie zardzewieć.
Bardzo chętnie.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2021
« 6 Wrz 2021, 16:07 »
Nie, na zwykłych dętkowych. Wszystkie gumy oprócz pierwszej i ostatniej wynikały z moich błędów i w konsekwencji z braku odpowiedniego zapasu. Szło więc grube szycie z nie do końca opowiednimi materiałami i trochę szczęścia też zabrakło.

To co tam żeś cuda naodstawiał z tymi dętkami? Bo jak patrzę na Stravę toś tych gum złapał niewąską ilość  ;)

Ale tak to bywa na takich imprezach, w przypadku gum na tej długości zawsze tylko modlę się by nie był to początek serii, bo o to na dużym zmęczeniu nietrudno. Nie sprawdzi się dobrze opony, przytnie dętkę przy zakładaniu, bo ręce już nie tak sprawne itd. Ja miałem na maratonie jednego kapcia, ale w fatalnym momencie, w deszczu, w środku nocy na górkach za Międzyzdrojami. I miejsce do naprawy było do niczego, jakieś błoto mi naleciało do środka opony itd. Na szczęście dojechałem na tym do mety, a w domu, ze 3 dni po maratonie powietrze zeszło całkiem. Po napompowaniu znowu przez noc zeszło,  a po trzecim napompowaniu powietrze się trzyma. I bądź tu mądry  :lol:

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum