Akurat Amanda Coker nigdy nic nie wygrała. Ustanowiła kilka imponujących rekordów w jeździe wielodniowej (rok i więcej) jeżdżąc po płaskiej trasie w parku bez ruchu samochodowego. Oczywiście w niczym nie umniejsza to jej osiagnieciom, ale w żadnym wyścigu ultra udziału nie brała.
Nie o tym dyskusja czy kobiety czy faceci szybsi....
Wilku, odnosimy się do wielodniowego ultra jakim jest MRDP, w którym w większości uczestnicy jadą w bardziej lub mniej ograniczonej formie samowystarczalności - przykład RAAM (wyścigu ze wsparciem "na sterydach") tutaj raczej nie jest trafiony (moglibyśmy się spierać jaki wpływ na to ma historyczny aspekt - wyścig organizowany od lat 80 vs. propagacja kolarstwa szosowego wśród kobiet, ogólne sportowe wychowanie dziewczyn kilkadziesiąt/naście lat temu vs. patriarchalny model, chęci sponsorowania teamu kobiecego, samej dostępności - nawet dla lokalsów udział w nim to duży wydatek finansowy, na który nieliczni mogą sobie jedynie pozwolić itp.).
"In one review of 92,000 marathon performances, the average female ran 4:54 vs. 4:28 for the average male — a difference of 10 percent. An equally large number of ultra performances reveal a gap slightly less than 10 percent. In the Ironman Triathlon, males generally surpass females by 10 percent except in the last event — the marathon — where the difference is just 7 percent. In bicycling races of 400 to 500 miles, women equal men, and in ultra-distance swimming races, they surpass men by 14 percent. In other words, different sports yield different results because they’re based on different physiological and mechanical (bicycles frames, cross-country skis, etc.) contributions."
Dlaczego tego nie widać na naszym podwórku? Pewnie po części dlatego, że nadal (to się na szczęście zmienia) dziewczyn-rowerzystek-"ścigantek" jest zdecydowanie mniej niż facetów a wielodniowe ultra jeździ już dosłownie garstka.
Także świat się zmienia i może w kolejnej edycji MRDP będziesz gonić jakąś dziewczynę?
Markowi to nawet sms motywującego na trasę wysłałem (raz jedyny, o tym, jak motywowali się goście z KKS Kalisz na trningach).
On 15 May 2016 Coker started her ride to set a new distance record. Riding a course in Flatwoods Park in Tampa Bay she rode 237.19 mi (382 km) a day on average.She beat Billie Fleming’s record for the greatest distance ridden by a woman with months to spare,[3] after 130 days of riding had managed 29,774 mi (47,917 km) – beating the 1938 record of 29,603.7 mi (47,643 km).[4]In April 2017 she surpassed the previous record of 76,076 mi (122,432 km) set by Kurt Searvogel.[2]In May 2017 Coker set the new record of 86,573 miles (139,326 km),[3] beating the previous record by over 10,000 miles (16,093 km).[1] During the attempt, her longest ride in a single day was 302 mi (486 km), completed on the second to last day.[3]After setting the new record, Coker continued cycling in an effort to ride over 100,000 miles. For 77 years that record was held by Tommy Godwin, who set off on January 1939 and eventually finished his ride after reaching the 100,000 mi (160,934 km) mark in May 1940, after 500 days of cycling.[3] On July 11, 2017, Coker reached 100,000 mi (160,934 km), after 423 straight days of cycling.[5]
In 2011 Coker was hit by a distracted motorist, a crash that threw her 50 feet (15 m) and knocked her unconscious, leaving her with a traumatic brain injury.[1]
Po tej końcówce widać doskonale jaką ten limit potrafi wyzwolić z ludzi energię i motywację. Maciej Paterak to wczoraj obstawiłem, że ma minimalne szanse na limit, a jednak dał radę, robiąc na końcówce imponujący finisz i nawet doganiając innych zawodników, pomimo przeciwnego wiatru.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Johnny. Od wyjazdu z gór, kiedy był sporo za mną, nie sprawdzałem już monitoringu. I byłem przekonany, że nie zdąży. Super, że się udało. Ja nad morzem gasłem z każdym kilometrem, a Johnny dokładał do pieca. :-)
28 godzin na pokonanie 540 km
I tu widać różnicę. Ja, ruszając ze Szczecina, miałem 430 km i 30 godzin. A przyjechaliśmy niemal razem.Marek
Finisz był w rzeczy samej pierwszej próby ja po falstarcie ze Szczecina, (a jakże w hotelu okazało się, że nie mam powietrza w oponie), teoretycznie musiałem utrzymać jedynie średnią w okolicy 15.5. Okazało się to wyzwaniem, bo pech sprzetowy trzymał mocno i miałem w dzień dwa nie takie szybkie pitstopy. Potem nie mając już niczego w zapasie, całą noc jechałem wypatrując najmniejszych dziur. Ale mi się wtedy marzyła ruchliwa krajówka
Cytat: Johnny_n w 6 Wrz 2021, 09:4128 godzin na pokonanie 540 kmI tu widać różnicę. Ja, ruszając ze Szczecina, miałem 430 km i 30 godzin. A przyjechaliśmy niemal razem.
Cytat: 4gotten w 5 Wrz 2021, 22:01Akurat Amanda Coker nigdy nic nie wygrała. Ustanowiła kilka imponujących rekordów w jeździe wielodniowej (rok i więcej) jeżdżąc po płaskiej trasie w parku bez ruchu samochodowego. Oczywiście w niczym nie umniejsza to jej osiagnieciom, ale w żadnym wyścigu ultra udziału nie brała.Myślę, że miała by szanse
Ty Maciej jechałeś na oponach TL? Cos kojarze ze miałes oznaczenie takie na swoich oponach.
BTW może ustawimy się z Kaziem na jakiś rozjazd w weekend? Ja juz wczoraj pocisnełem delikatnie 50 km żeby nie zardzewieć.
Nie, na zwykłych dętkowych. Wszystkie gumy oprócz pierwszej i ostatniej wynikały z moich błędów i w konsekwencji z braku odpowiedniego zapasu. Szło więc grube szycie z nie do końca opowiednimi materiałami i trochę szczęścia też zabrakło.