Autor Wątek: MRDP 2021  (Przeczytany 168578 razy)

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: MRDP 2021
« 23 Wrz 2021, 08:09 »
Tak właśnie. Chodzi mi o to, żeby w skrajności nie popadać i precyzyjnie układać regulaminy, oraz stosować się do zasady że co nie jest zabronione to jest dozwolone.


Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1403
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Odp: MRDP 2021
« 23 Wrz 2021, 08:17 »
Właśnie w tym problem, że można tak dyskutować długo, podawać rozmaite przykłady i rozważać czy to w porządku, czy może już nie. Każdy ma trochę inne podejście. Dlatego żeby ubrać to w zasady i ująć w regulaminie, najłatwiej dla organizatora jest zakazać wszystkiego  :) I myślę że prawdopodobnie z tego wynika tak restrykcyjne podejście we wspomnianych wyścigach.

U nas z kolei jest często problem ze świadomością i spotkałem się kilkukrotnie z podejściem, że zasady to są dla ścigantów z czołówki, a oni jadą dla siebie i ich tak restrykcyjne zasady nie obowiązują.

Offline rainzuk

  • Wiadomości: 110
  • Miasto:
  • Na forum od: 05.05.2019
Odp: MRDP 2021
« 23 Wrz 2021, 08:19 »
Ale było to kolarstwo ciekawsze wtedy.
Może powinni z jeden etap w tygodni samowystarczalny zrobić.

https://kolarsko.pl/2021/09/22/alberto-contador-dotarl-do-mediolanu-w-zawodowym-tempie/
Jechali we trzech. Ciekawe jak by mu MRDP poszło?

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: MRDP 2021
« 23 Wrz 2021, 09:19 »
precyzyjnie układać regulaminy, oraz stosować się do zasady że co nie jest zabronione to jest dozwolone.
To jest podejście dobre do prawa podatkowego. Taki regulamin miałby dwadzieścia kartek A4 co najmniej. Dlatego liczy się bardziej duch w jakim są pisane zasady, bo przecież każdy jest jedynym sędzią dla siebie na trasie. Jeżeli zawodnik akceptuje zasady to nie ma problemu z ich egzekwowaniem. Ale tutaj jest pies pogrzebany, bo część zawodników nie akceptuje reguł wyścigów na które się zapisała. Jest masa imprez ultra, które zabraniają w zasadzie jedynie korzystania z elektryków, np. brevety. Wspaniała atmosfera, organizator w miarę możliwości dowozi nawet picie na trasę w nocy, czy posiada na wszelki wypadek opony/całe koła na zmianę, choć nie musi tego robić. Szkoda, że pandemia trochę Randoneursów w Polsce pozamiatała, mam nadzieję, że za rok wrócą z ambitniejszymi projektami.
Jak widać po liście startowej RTP, rzesza ludzi zapisała się akceptując totalnie rygorystyczne podejście Pawła. Ciekawe ile z tych osób zamierza się stosować ;)
Dlatego żeby ubrać to w zasady i ująć w regulaminie, najłatwiej dla organizatora jest zakazać wszystkiego  :)
Mam dokładnie takie samo zdanie. Dodatkowo, zostawianie zmęczonemu ultrasowi pola do interpretacji regulaminu zgodnie z własnym zdrowym rozsądkiem, to także zezwolenie w zasadzie na wszystko. Świat wygląda zupełnie inaczej gdy się na niego patrzy w kompletnie mokrych ciuchach i cholernie chce się chce spać.
Znam opowieści Krakusów sprzed W1200, że nie będą spali w domach, bo to niezgodne z regulaminem, a potem po dojechaniu w nocy Krakowa następowała zupełna zmiana optyki ;) Przecież na noclegu w domu tylko się traci a nie zyskuje czas, bo dłuższa przerwa itp. to już przestaje być niezgodne z regulaminem, bo w ocenie delikwenta nie daje przewagi nad innymi zawodnikami. Podobnie jest z rezerwacją noclegów przez rodzinę, niby żadna różnica kto zadzwoni ale kto nigdy nie przespał tego momentu to nie zdaje sobie sprawy jakie są straty, gdy się okazuje, że już wszystko zajęte a ziiimno ;)
EDIT: I jest jeszcze aspekt o którym wspomniał Piko otwarcie a o co go od dawna podejrzewałem :-) Co jeśli on celowo ominął sklepy a kibice mu ten aspekt rozmontują podrzucając na trasę wodę czy kanapki temu i owemu?
« Ostatnia zmiana: 23 Wrz 2021, 09:26 MaciekK »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2021
« 23 Wrz 2021, 13:21 »
To niech ma. Ja nie mam roweru karbonowego, a niektórzy mają. Retorycznie można zapytać, czy to sprawiedliwe.
A co z tymi, którym tatuś kupił rower?

Ale w ten sposób sprowadzasz sprawę do absurdu. Wpływu pieniędzy i zamożności zawodników nie da się zmienić - bo to trzeba by cały świat na nowo zbudować. W każdym sporcie bogaci mają lepiej, im bardziej sprofesjonalizowany sport tym lepiej to widać. W piłce nożnej od lat liczy się może 10 klubów, które budżetami przerastają innych wielokrotnie; to samo w kolarstwie; bogate drużyny zgarniają większość trofeów.

Ale te najdłuższe wyścigi ultra - to na szczęście jest właśnie ta nisza, gdzie sprzęt jest mało ważny, jeszcze na dystansach 500 czy 1000km te wypasione rowery aero za 30-50tys (a spotyka się już takie na polskich wyścigach) coś znaczą, na dłuższych bardzo niewiele to wnosi (bo prędkości już nie w tym zakresie by aerodynamika roweru miała znaczenie). A często to przeszkadza, bo w razie prostej awarii typu pęknięta linka do przerzutki w rowerze z wewnętrznym prowadzeniem linek, czy szprycha w kole aero są bardzo trudne w naprawie. Kuba Szumański, który był trzeci w MRDP jechał na prostym Krossie i po tym najlepiej widać, że liczą się umiejętności zawodnika, a nie sprzęt i koledzy.

Samodzielnie pokonać trasę. Nie wozić się na kole w kategorii solo, nie mówiąc już o podjeżdżaniu autem czy coś w tym stylu. To popieram
Dlaczego wcześniej nie zorganizować noclegów? Co to ma wspólnego ze współzawodnictwem kolarskim? To zresztą na ultra i tak bardzo ryzykowna sprawa, bo nie wiesz dokąd dojedziesz.

Próbujesz ultra sprowadzić do jazdy na rowerze i nic więcej. A to przecież jest domena ultra ze wsparciem, czyli wyścigów typu RAAM. Tam tylko kręcisz i nic więcej Cię nie interesuje. A przecież nasza rozmowa jest o ultra samowystarczalnym, więc nie możesz przenosić reguł z ultra ze wsparciem na ultra bez wsparcia. Bo jak będziesz miał kolegów do pomocy - to kończy się ultra samowystarczalne, a zaczyna ultra ze wsparciem.

A ultra bez wsparcia to zupełnie inna konkurencja jazdy długodystansowej, to jakby porównywać bieg na 100m z biegiem przez płotki. Na tym polega ta różnica, że w ultra samowystarczalnym nie wystarczy kręcić, trzeba być swoistym "człowiekiem renesansu" - dobrze ogarniać logistykę, jak trzeba umieć się przespać na dziko, zagadać z obcą osobą, znaleźć i zarezerwować nocleg itd.

Moim zdaniem trzeba to wszystko wypośrodkować do normalności. Nawyki z zachodu nie są złe, ale moim zdaniem wiele tych zachować przechodzi już w skrajności. Jak dla mnie, jadę sobie wyścig i nagle spotykam kibica. Przykład z MRDP, za Kudową spotkałem Mariana Kołodziejskiego, znanego ze startów w ultra. Czasem się jechało razem więc się znamy. Chłop mnie zaskoczył na podjeździe, przywitał i zaczekał na górze podjazdu. Tam poczęstował mnie herbatą i naleśnikami. Tak, zjadłem. I nie mam tutaj poczucia że złamałem regulamin albo coś. Była to akcja niespodziewana, niezapowiedziana. Równie dobrze mogłem się w Kudowie najeść na Shellu i od Mariana już nic bym nie zjadł. To są sytuacje losowe. Albo jak w Lubuskiem podjechali kibice i się okazało że po drodze znaleźli rękawiczkę. To była moja rękawiczka więc mi ją oddali. I co w reguły samowystarczalności miałem ją wyrzucić do kosza bo to pomoc z zewnątrz? Moim zdaniem nie.

I tu też mam podobne zdanie, liczy się dla mnie fakt, czy takie wsparcie sobie organizowaliśmy. Ale też rację mają Byczys i Maciek pisząc, że trzeba to jednak ubrać w ramy regulaminowe, bo prywatna interpretacja jest jak gumka w majtkach - można ją rozciągnąć bardzo daleko, szczególnie w tak umiejącym kombinować społeczeństwie jak nasze :P. Jak przyjedzie kumpel samochodem i zrobi wypasiony punkt wsparcia - to nawet jak o tym nie wiedzieliśmy to już będzie przegięcie; podobnie jak gdy kibic załatwi nam nocleg, czy kumpel, który pojedzie z nami 100km trasą maratonu. Inna jest sytuacja jak sami idziemy do nieznanej osoby i załatwiamy nocleg, inna gdy załatwia nam go kibic śledzący imprezę

Czytałem że na TransIberice Alina odmówiła przyjęcia wody od przypadkowo spotkanej osoby, przez co się odwodniła i zaliczyła DNF. To już moim zdaniem skrajnosć, igranie z życiem. Tym bardziej u niej to dla mnie dziwne zachowanie, wszak jest farmaceutką i powinna wiedzieć że z życiem nie ma zabawy. A taka pomoc jak niespodziewane przyjęcie wody to szczęścieczy też zaradnosć a nie oszustwo.
Dokładnie, to już jest dla mnie absurd, zresztą wydaje mi się, że Alina mocno nadinterpretowała te reguły, chyba że na TransIberice są bardziej restrykcyjne niż na TCR, w co mocno wątpię. Na TCR jest osobny akapit w tym temacie brania wody - i dopuszczają taką sytuację, szczególnie w przypadku, gdy nie ma innych źródeł wody, choć zalecają by z tego nie tworzyć reguły:
Cytuj
6. Getting a bottle of water from a stranger.

This is a more ambiguous proposition and one which divides riders opinions.  On the whole it would be OK to accept such an offer.  Other races, often off-road wilderness based events, might call this “Trail Magic” as it is essentially an unsolicited offer which is based mainly in fortune and usually deemed OK to receive.  If the rider and offering party have no prior knowledge of each other or their meeting then it's legit.  If a rider is in dire need of water it would, as a last resort and having exhausted all reasonable commercial and natural sources, seek water from private individuals.  However riders shouldn’t make a habit of begging for aid in this way and should not access private property uninvited.  the Transcontinental Race / Trans Pyrenees Race  is not a wilderness race; water is plentiful along the route and it is the rider’s responsibility to maintain a good supply from legitimate sources.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: MRDP 2021
« 28 Wrz 2021, 17:25 »
Pozwolę sobie napisać podsumowanie z mojej perspektywy. Opisywać sekwencji zdarzeń nie podejmę się, bo tak naprawdę to bym musiał kilka lat uchwycić w jednym poście. Dla odmiany podzielę się moją analizą czysto liczbową, może komuś się przyda.
Podzieliłem wyścig na dni a nie doby, więc pierwszy dzień trwa zaledwie do pierwszego noclegu około 1:30 pierwszej nocy i od tamtego momentu już każdy dzień to aktywność od obudzenia do następnego noclegu.
Wyliczyłem także dwie dodatkowe prędkości brutto ruchu i ogólną: jedna to prędkość brutto od porannego startu aż do postoju na noc, druga ogólna zawiera nocleg poprzedzający aktywność. Dlaczego tak? Ponieważ tempo w którym się poruszamy jest bardzo mocno zależne od tego ile i jak spaliśmy przed startem. Analogicznie są też dwie kolumny z efektywnością jazdy - jedna odnosi się do aktywnej jazdy, zawiera postoje na jedzenie itp. druga zawiera także poprzedni nocleg.
Kolumna sen to całość postoju, myślę, że odejmując 2h wyjdzie z grubsza ilość prawdziwego snu.



Jak widać, początek z kręceniem na poziomie 90% czasu był bardzo dobry, ogólna efektywność spadała do nieco ponad 60% wraz ze zwiększaniem się zapotrzebowania na sen. Wydaje się, że z grubsza jest to mój poziom przy którym mogę kręcić wielodniówki utrzymując stałe tempo. Żeby jednak zaatakować dobry wynik musiałbym spróbować ściąć coś na spaniu, bo efektywność jazdy w dzień jest na niezłym poziomie (85-90%) i się utrzymuje. Chciałem z tym poeksperymentować na koniec, ale nie było mi dane  :( i musiałem poeksperymentować z wulkanizacją ;D

Dystans czwartego dnia jest taki niewielki, ponieważ w Wetlinie zdecydowaliśmy z napotkanym kilka km wcześniej Przemkiem Rudą, że bierzemy ostatni wolny pokój w schronisku młodzieżowym. Strasznie lało a w Cisnej nie dało się do nikogo dodzwonić. Nie był to też mój dobry dzień, bo zamarudziłem na obiedzie i skończyło się na bardzo niskiej efektywności jazdy biorąc pod uwagę, że byłem wypoczęty i kolejny raz kładłem się z rozsądku.

Pomimo, że oszczędzałem kolana, cały czas wyrabiałem się mniej więcej z wcześniej przygotowanym planem na dojechanie w limicie czasu. W Zabrzeży więc zrobiłem sobie półmetek z piwkiem i kiełbasą :), żeby przejeżdżając przez Krościenko spotkać się na ulicy z rodzicami. Nie miałem serca ich na 6 rano wyciągać :-) Stąd też efektywność szóstego dnia godna solidnej wyprawki rowerowej a nie wyścigu.

Widać wyraźnie katastrofę z gumami dnia ósmego, gdy kłopoty sprzętowe na średnio górzystym terenie zatrzymały mnie około północy w Świeradowie z wynikiem 192km. Tam aktywność zakończyłem rytualnie, licząc, że wraz ze śladem pożegnam pecha. Bez zatrzymania pojechałem dalej gonić uciekający limit :)

Dziewiąty dzień to jedynie dwie drzemki na przystankach po około godzinę i metą w Szczecinie. Widać wyraźnie, że 3h snu nie pozwoliły się zregenerować po tak zaciągniętym debecie, bo ostatni dzień, pomimo nawet przyzwoitych statystyk tempo było po prostu słabe. Miałem kalkulator który po podaniu kilometra na którym jestem, mówił z jaką prędkością brutto muszę jechać do mety, żeby zdążyć na czas. W Szczecinie, po załataniu dętki w hotelu (a jakże) pokazał mi 15.7 ;)

Żeby nie było tak sucho wrzucam zdjęcie które przedstawia, kluczowy moment na zjeździe krajówką do Kudowy Zdroju, gdzie fatalnie załatwiłem oba zapasy i zaczęło się tango wulkanizacyjne :)


« Ostatnia zmiana: 28 Wrz 2021, 17:30 MaciekK »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2021
« 29 Wrz 2021, 15:13 »
Dobra analiza, dobrze pokazuje istotne dla tego wyścigu parametry, a wcale nie tak oczywiste, bo sama średnia prędkość to nie wszystko.

A tę kluczową gumę to złapałeś na równiutkiej drodze, podobnie jak ja. Wszystkie dziury, bruki, nocne zjazdy w ulewach i syfie na drodze elegancko przejechane, a kapeć na górkach za Międzyzdrojami na równiutkiej szosie. I robiąc tę gumę w nocy i na deszczu tylko się modliłem by właśnie takiej serii nie złapać, bo jak to się mówi "gówno chodzi po ludziach"  :lol:

Już parę razy takie akcje przerabiałem (choć na szczęście nie na wyścigach), a to się przytnie dętkę, a to coś do środka wleci, a to się jakiegoś mikroskopijnego drucika siedzącego w oponie nie zauważy - i katastrofa gotowa. Kończy się zapas, trzeba łatać - a to znowu łatki lubią się odkleić, do tego koła stożkowe jakie tu masz są problematyczne ze względu na nietypową długość wentyla i dostać zapas na trasie nie tak łatwo, więc opcji, że coś pójdzie nie tak nie brakuje  ;)

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Odp: MRDP 2021
« 1 Paź 2021, 16:42 »
Wszyscy piszą i analizują, to ja też dokładam swoje 3 grosze, o ile jeszcze komuś się chce czytać kolejną relację.  ;) Na razie cz.1, bo nie sposób to zmieścić w jednej:

http://team29er.pl/ultramaratony/3286-maraton-rowerowy-dookola-polski-final

Zastanawiałem się, czemu w końcówce wszyscy mnie skreślali, albo dawali niewielkie szanse na finisz w limicie czasu. Postanowiłem porównać czasy zawodników, którzy dojechali chwilę przed lub po mnie na mecie, w niedługiej chwili od mojego startu w hotelu, czyli z pierwszego PK jaki wtedy zaliczyłem. Był to PK25. Nie dziwię się, że trudno było we mnie wierzyć...  :D  :icon_twisted:
A więc tyle traciłem:

-Grzegorz Szamrowicz: równe 10 godzin (na mecie 33 minuty)
-Kazimierz Piechówka: 12 godzin i 10 minut (na mecie 12 minut)
-Ireneusz Szymocha: 12 godzin i 30 minut (na mecie 7 minut)
-Darek Urbańczyk: 6 godzin i 45 minut (na mecie 21 minut za mną)
-Maciej Kordas: 11 godzin i 45 minut (na mecie 21 minut za mną)

Szkoda mi Pawła Mielczarka,który będąc na PK25 tracił do mnie jedynie 49 minut i jeszcze wtedy szanse miał.  :icon_neutral: Uważam, że nogę ma mocniejszą.

Najlepsze jest to, że ja mocno wierzyłem w sukces. Widziałem wpisy niektórych kibiców, że na początku dłuższy czas byłem pod kreską. Tymczasem przez cały czas mojej walki wyliczałem, że jestem ok półtorej godziny do przodu.  :D Bałem się jedynie, że ten wiatr przedwcześnie mnie zniszczy, ale się udało i wytrwałem.  :)
"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2021
« 1 Paź 2021, 23:01 »
A tutaj świetna, bardzo obszerna i zawierająca mnóstwo smaczków z przejechania MRDP relacja Gosi Szwarackiej, mocno polecam  ;):
https://drive.google.com/file/d/1lXqa_ZXJnItDYzYoZCkVEsi1oMQKnGmd/view?fbclid=IwAR3MBBxIVYZOSabLgOoWUGhIBrs0CUXpJJ5NG_0qDYsQlPXkmyFcZqjoX_I

Offline Mężczyzna Wigor

  • Wiadomości: 1694
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 19.03.2015
Odp: MRDP 2021
« 2 Paź 2021, 17:49 »
Gosia ma przesłać poprawioną wersję to będzie bezpośrednio na stronie mrdp.pl

Offline Mężczyzna MARECKI

  • Wiadomości: 647
  • Miasto: Elbląg, Polska
  • Na forum od: 28.01.2016
    • Rowerowa strona Mareckiego
Odp: MRDP 2021
« 2 Paź 2021, 20:12 »
A tutaj świetna, bardzo obszerna i zawierająca mnóstwo smaczków z przejechania MRDP relacja Gosi Szwarackiej, mocno polecam  :wink: :
https://drive.google.com/file/d/1lXqa_ZXJnItDYzYoZCkVEsi1oMQKnGmd/view?fbclid=IwAR3MBBxIVYZOSabLgOoWUGhIBrs0CUXpJJ5NG_0qDYsQlPXkmyFcZqjoX_I


Fajna relacja, szczegółowa i taka ... romantyczna. Niestety, na MRDP nie ma czasu na romantyzm  :wink:

Offline Mężczyzna gkjanek

  • Lepiej zabrać głowę zamiast kasku z domu na rower.
  • Wiadomości: 337
  • Miasto:
  • Na forum od: 12.06.2017
Odp: MRDP 2021
« 2 Paź 2021, 22:01 »
Kolejne doświadczenie dla Gosi. Może że za 4 lata wynik będzie  poniżej 10 dni 😁
Lepiej zabrać głowę zamiast kasku z domu na rower.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2021
« 2 Paź 2021, 22:30 »
Kolejne doświadczenie dla Gosi. Może że za 4 lata wynik będzie  poniżej 10 dni 😁

Jak najbardziej, Gosia zdecydowanie ma papiery na ukończenie MRDP, średnią z jazdy to miała 19,6km/h, to jest już poziom z którym da się MRDP ukończyć. Ale wiadomo, ze MRDP to nie sama jazda, logistyka jest tu bardzo ważnym elementem; a też wraz z krótszą regeneracją trudno o utrzymanie tempa jak przy regeneracji dłuższej.

Pierwszy taki start zawsze jest lekcją na której nabywa się wielu kluczowych doświadczeń, za drugim razem rozegrałoby się wiele spraw lepiej.

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Odp: MRDP 2021
« 2 Paź 2021, 22:39 »
A tutaj świetna, bardzo obszerna i zawierająca mnóstwo smaczków z przejechania MRDP relacja Gosi Szwarackiej, mocno polecam  ;):
https://drive.google.com/file/d/1lXqa_ZXJnItDYzYoZCkVEsi1oMQKnGmd/view?fbclid=IwAR3MBBxIVYZOSabLgOoWUGhIBrs0CUXpJJ5NG_0qDYsQlPXkmyFcZqjoX_I

Przeczytam na pewno, ale muszę ukończyć swoją, żeby to czytanie nie miało wpływu na moje pisanie.  ;) Temu wszystkie relacje przeczytam po ukończeniu swojej.

Póki co tu część druga:
http://team29er.pl/ultramaratony/3292-mrdp-cz-2-czas-na-gory

PS.Jutro powinienem "dojechać" do Rozewia.  ;)

"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3716
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: MRDP 2021
« 3 Paź 2021, 13:32 »
Wszyscy piszą i analizują, to ja też dokładam swoje 3 grosze

"Powoli zbliżam się do granicy Polsko-Białoruskiej. Nie byłoby to jakoś specjalnie warte wspomnienia, gdyby nie ostatni kryzys z uchodźcami z Afganistanu. [...] Dopóki jest dzień, czuję się bezpiecznie, ale kiedy zapadają ciemności, to już głowa zaczyna pracować. Chyba podświadomie, mimo jazdy Solo, raczej staram się trzymać na widoku innych. [...] Nie wiem czy jest się czego bać, bo w sumie niewiele wiadomo o prawdziwej sytuacji z uchodźcami, ale jest mały niepokój."

Czego się bałeś? Terrorystów z maczetami, z bombami?

Widać, że jednak TVP potrafi ryć beret.

Ja bym się bardziej obawiał naszych rodaków za kierownicą albo młodzieży nudzącej się po wiejskich przystankach. Szczególnie tam na kresach cywilizacji. Ten co ostatnio odciął dłoń rowerzyście też chyba jednak był jakby nasz.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum