(...)Teoretycznie można polecieć z Serpelic dalej do Janowa nad Bugiem. (...)
Im więcej lokalnych dróg tym lepiej, one dodają trasie kolorytu
Też jeszcze pytanie jak wygląda sprawa z Velo Dunajec? Bo z tego co wiem to projekt jest w budowie, ale jeśliby to skończyli do lata - to byłaby fajna alternatywa dla mocno nieprzyjemnej szosy do Krościenka. Nowy wariant trasy omija początkowy odcinek tej drogi, ale zostało ze 20km.
Tylko, że też stan asfaltów to determinuje, bo nie zawsze jest sens na takie drogi wjeżdżać, jak ma być dziura na dziurze. Swego czasu mieliśmy "krajobrazowego" Podróżnika w 2018, tylko troche nie wypaliło, bo najładniejszy odcinek a conto którego dodano ileś dziur wypadł w nocy. I w efekcie zostały tylko same dziury
Wigor, między Sarnakami a Starymi Hołowczycami (800-806 km) droga już jest przejezdna, puść trasę po 811, remont skończony kilka miesięcy temu. Obecna trasa leci po polach, jak będzie deszcz to szosówki nie dadzą rady...
I jeszcze jedna mała sugestia, żeby zamiast przez Siemiatycze polecieć przez Grabarkę po DW obok klasztoru będzie można świętej wody do bidonów nalać.Na samym końcu Siemiatycz tuż przy zjeździe na DK19 jest całodobowa stacja i zajazd, więc chyba największe atrakcje w tej miejscowości nas przez tą zmianę nie ominą.
Trasa wygląda pięknie. Moja mała sugestia:Asfalt tam trochę zniszczony, ale jest tam pięknie, sporo agro po drodze i co najmniej dwie wiaty i dwie plaże(jedna przy wiacie) nie dalej jak 50m od szosy. Jeżeli będzie duży ruch tirów na DK19 to na podjeździe przed Sarnakami wolałbym się nie znaleźć.Teoretycznie można polecieć z Serpelic dalej do Janowa nad Bugiem. W ogóle jakoś na wiosnę się tam pewnie jeszcze wybiorę i wszystko sprawdzę.
Wiem ze dużo osób patrzy na kilometry ale to przewyższenia wysysają energie na maratonach.
Jeszcze kilka takich poprawek i limit będzie trzeba wydłużyć do 12 dni:) 3200km to maks, którego nie chciałbym przekraczać, to i tak 60km więcej niż 4 lata temu.
Daniel częściowo uwzględnił Velo Dunajec od Gołkowic. Da się teoretycznie aż do Zabrzeży dojechać, ale nie wiem, czy będą ochotnicy bo to wąska i kręta DDR-ka idąca po krzakach i z tego co pamiętam były nawet słupki.
60 kilometrów ale tez 750 m w góre. Wiem ze dużo osób patrzy na kilometry ale to przewyższenia wysysają energie na maratonach.
Myślałem, ze to na całej długości będzie coś takiego jak WTR (tak jest na odcinku Velo Dunajec przed Nowym Targiem, który jechałem). Ale jak są jakieś miksty dróg lokalnych, przewężeń i innych cudów - to nie ma co sobie tym głowy zawracać.