MRDP 2021

[MaciekK]

Zmieniając temat, pytanie do weteranów MRDP. Jak odczucia ze startu o 12 w porównaniu do imprez z poranną pobudką? Czy zmuła na drugi dzień jest taka sama, czy jednak te 3-4h mniej kręcenia i nieco dłuższy sen wyraźnie odbijają się na świeżości dnia następnego? Nigdy w takim systemie nie startowałem, ale na pierwszy rzut oka jeden pies, bo żeby na tym zyskać, to by trzeba było sobie rytm dobowy przestawić miesiąc wcześniej.

[Waxmund]

Wg mnie sporo lepsze niż start 7. Na spokojnie się wysypiasz, ogarniasz wszystko rano, obiad możesz jakiś wczesny zjeść...

Choć ta 12 jest dość późna, można by i na 10 przesunąć i też by się człowiek wyrobił na spokojnie

[Wilk]

To zależy jak się wysypiasz w normalnym systemie. Jak nie masz problemu z wyspaniem się przy wstawaniu na godzinę 6 - to wcześniejszy start jest lepszy, więcej za dnia ujedziesz, ruszasz krótko po wyspaniu się, więc mniejszy odstęp od ostatniego czasu spania, więc i więcej ujedziesz bez snu.

Natomiast start o 12 pozwala się lepiej wyspać bez presji czasowej, wstajesz 8-9 rano, budzik nawet nie jest potrzebny, spokojnie ogarniasz wszystko. Ale generalnie to nie jest istotny przeskok, to tylko 3-4h w porównaniu do klasycznego porannego startu, wielce to się tego nie odczuwa. Różnicę to robi dopiero start popołudniowy czy tym bardziej wieczorny. Tak było na RTP o 16, czy tym bardziej 22, jak było na TCR. Bo wtedy i tak się wiele dłużej niż do tej 10 nie wyśpisz i zamulony jesteś sporo szybciej, to już jest wyraźny minus w porównaniu do systemu porannego.

[MaciekK]

No to jednak może być korzystny system dla mnie, o ile zasnę. Nauczony złym doświadczeniem, eksperymentów z zasypianiem bez browara nie planuję powtarzać 

[PABLO]

Jak odczucia ze startu o 12 w porównaniu do imprez z poranną pobudką? Czy zmuła na drugi dzień jest taka sama, czy jednak te 3-4h mniej kręcenia i nieco dłuższy sen wyraźnie odbijają się na świeżości dnia następnego?

To pewnie indywidualna sprawa, ale ...

W grudniu zrobiłem sobie trzy trasy ponad 400km w kolejne trzy niedziele (20-12-2020 - 481 km, 13-12-2020 - 418 km, 06-12-2020 - 407 km), a dokładnie noce z soboty na niedzielę i niedziele. Zwykle na takie wycieczki wyjeżdżałem w sobotę rano. Ale tym razem nie mogłem z przyczyn niezależnych i wyjeżdżałem po całym dniu wszelkiego rodzaju domowych obowiązków, zakupów, itp.. Jakież było moje zdumienie, kiedy noc, niedzielny poranek i niedzielna jazda były dla mnie o wiele bardziej znośne, niż w przypadku wyjazdu w sobotę rano. Praktycznie nie odczuwałem porannego, niedzielnego zamulenia, które niemal zawsze dopadało mnie przy wyjeździe na trasę w sobotę rano. Być może to kwestia syfiastej pogody jaką miałem na każdej z tras.

[Wilk]

To dosyć indywidualna sprawa, ale generalnie słaba pogoda, szczególnie mokra IMO pomaga w walce z sennością. Najtrudniej jest jak jest ciepło, to łatwo rozkłada i zamula, do tego ze względu na temperaturę można się w miarę sensownie przespać na powietrzu, co na zimnie słabo wychodzi

[gkjanek]

Mam pytanie czy jest pomysł zmiany godziny startu?. Czy to tylko luźna dyskusja?.

[Wilk]

Start jest o 12, jak wszystkich imprez z cyklu MRDP, rozmowa jest nie o zmianie godziny, tylko o różnicy w stosunku do startu porannego.

[zly-sze]

Moim zdaniem, na tych dystansach, które do tej pory jechałem to jest trochę loteria. Raz pierwsza noc zimna i spadam z roweru, innym razem ciepła i jadę szybko jak w dzień. Czasem zupełnie na odwrót. Zazwyczaj jest loteria ze wskazaniem na to co pisze Wilk, czyli jak jest rześko to się spać mniej chce, jak jest ciepło to przystanki krzyczą "śpij na mnie". Niemniej zdarzają się niespodzianki, których sam bym się nie spodziewał. Zazwyczaj też jest tak, że mimo, że lubię pospać w weekendy nawet do 14, to im wcześniej jest start tym lepiej.

[gkjanek]

Oki. Godzina 12 to już ostatnia dobra godzina do startu. Od 9 do 10 rano mi najlepiej się startuje. Ostatnio miałem szczęście na listach startowych żeby mieć start w tych godzinach

[Wilk]

MRDP ciągle trzyma wysoką reputację maratonu z najbardziej chamskimi asfaltami w Polsce. Rekonesans trasy w rejonie zalewu Siemianówka dał takie cudowne drogowe perełki

[MaciekK]

Wincyj żużlu i będzie gładko jak stół 

[Wilk]

Dokładnie, tam od 50 lat się dziury łata gorącym żwirkiem i dobrze jest, to po co eksperymentować z czymś nowym? 

Ale to jest jakiś dziwny kawałek, bo w sumie żadnej miejscowości większej tam nie ma, sielskie tereny, a jest bardzo duży ruch ciężkich pojazdów, tirów, cystern itd - i to one tak urządziły tę drogę. Musi tam być jakiś spory zakład przemysłowy w pobliżu.

[Lester]

Zakładu dużego tam nie ma. Jest za to kolejowa stacja przeładunkowa w Siemianówce. Tam pociągi towarowe z Białorusi kończą swój bieg po szerokich torach. Znaczna część ich ładunku jest przewożona dalej głównie cysternami. Ten najgorszy odcinek między Bondarami a Lewkowem Nowym można poprowadzić dużo lepszym asfaltem przez Eliaszuki. To tylko 3 km więcej.

[byczys]

Wspomnienia ożyły, tęsknię