Cytat: zly-sze w 15 Wrz 2021, 17:54Sam limit wcale nie jest taki trudny. Zgadzam się w pełni. Dwa lata temu w połowie dystansu wysiadło mi kolano w prawej nodze. Początkowo miałem się wycofać na nieco ponad 360 km do mety. Długo pospałem, po czym postanowiłem spróbować dojechać do mety. Prawą noga naciskała z siłą jaką ciągła ją grawitacja, na stromych podjazdach często musiałem zsiadać, a mimo to dojechałem do mety z zapasem ponad 2 godzin do limitu. Także nie jest on specjalnie wyśrubowany, przynajmniej dla osób, które już choć raz jakiś tysiąc pojechały.
Sam limit wcale nie jest taki trudny.
[(...)Chyba, że na zachętę jakaś delikatna zniżka w opłacie na kolejny rok aby powalczyć z dystansem.
Cytat: MYak w 16 Wrz 2021, 16:24[(...)Chyba, że na zachętę jakaś delikatna zniżka w opłacie na kolejny rok aby powalczyć z dystansem.Przepraszam, ale nie bardzo rozumiem taką ekonomię.Jeżeli ktoś zapłaci mniej za te same i takie same świadczenia dla wszystkich uczestników maratonu, tzn., że ktoś musi pokryć różnicę. Domyślam się, że ci pozostali, którzy nie mają zniżki?A z jakiej racji?
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Żeby dobę albo więcej po zamknięciu mety była jeszcze obsługa na niej to raczej niewykonalne.
Limit 72 h jest uczciwy. Przy obecnym dystansie wychodzi 330 km na dobę. To jest tak na granicy turystyki i jazdy sportowej gdzieś.
Na metę w Bieszczadach czy Sudetach to raczej nie ma szans w najbliższym czasie. Schronisko na Głodówce to się stało taką swoistą kwaterą główną KU. Dopóki się nie znajdzie tej klasy baza, to nie ma bata. Z PGR-em jest podobnie. Zresztą ja Głodówki też będę bronił jak niepodległości, bo to bardzo dobra baza jest i ogarnia te nawet 200-300 osób. I jest taką swoistą ostoją normalności na Podhalu, które jest...
My tu gadu-gadu, a tymczasem zapraszam na ciepłe bułeczki, czyli moją relację z MPP http://wilk.bikestats.pl/2006760,Maraton-Polnoc-Poludnie-2021.htmlA tu kilka fotek:https://photos.app.goo.gl/HWgGZRmjq4c9fCEH9
Cytat: Johnny_n w 16 Wrz 2021, 13:44Cytat: zly-sze w 15 Wrz 2021, 17:54Sam limit wcale nie jest taki trudny. Zgadzam się w pełni. Dwa lata temu w połowie dystansu wysiadło mi kolano w prawej nodze. Początkowo miałem się wycofać na nieco ponad 360 km do mety. Długo pospałem, po czym postanowiłem spróbować dojechać do mety. Prawą noga naciskała z siłą jaką ciągła ją grawitacja, na stromych podjazdach często musiałem zsiadać, a mimo to dojechałem do mety z zapasem ponad 2 godzin do limitu. Także nie jest on specjalnie wyśrubowany, przynajmniej dla osób, które już choć raz jakiś tysiąc pojechały. Maćku, piszesz o edycji gdzie było chyba 60 km mniej i 1000m mniej w pione :-) Te 2 godziny zapasu mogłoby nie starczyć na limit w tym roku :-)
Podobnie uważam, dla zaprawionych w ultra ludzi to nie jest jakieś wielkie wyzwanie zmieścić się w tych 72h, ale jednocześnie jest to limit solidny, odsiewający chłopców od mężczyzn