Zima to zawsze +5 do widoków. Jedzie się wolniutko, dystanse małe, ale frajdy z tym mnóstwo. A szczególnie teraz, gdy zima to w Polsce coraz rzadszy gość. W zeszłym roku w Warszawie śnieg ledwie dwa razy spadł, a i to się od razu stopiło. Pod kątem rowerowym lepiej, niż ciągłe przechodzenie przez 0, ale kto nie tęskni za białymi świętami? A to już parę lat śniegu na Boże Narodzenie nie było i niewielka na to szansa.