Kontuzja tyłka - co robić?

[login]

Właśnie, co robić?

Niby siły są, ale wyjemy z bólu na każdej nierówności. Chodzi mi o wyjazdy gdzie dzień w dzień kręcimy dystanse 200+

A. co robić żeby nie było kontuzji
B. co robić jak kontuzja już jest, a pomimo to są plany/chęci na kontynuowanie podróży.

u mnie chwilę (do pół dnia) po tym jak pojawia się taki ból dupy przychodzą kolejne kontuzje: ból pleców i  kolan. Zakładam że spowodowane to jest próbami odciążenia siedzenia i jazdy w nienaturalnej pozycji.

[Dream Maker]

Dobrze dobrane siodełko + amortyzacja = brak problemów

[liggy]

A z ciekawości - który jesteś rocznik? Tak mniej więcej chociaż.

[login]

jaka amortyzacja na szosie?

Piszesz to z punktu widzenia osoby która jeździła kilkudniowe przejazdy/wycieczki nastawione na mielenie kilometrów?

PS. co jeśli już taka kontuzja się pojawia?
PS2. 78

[miki150]

Ale jaka dokładnie jest kontuzja, jakieś obtarcia, obicia, zdrętwienie...? Ja najczęściej radziłem sobie płacząc podczas jazdy.

[PiKa]

+adaptacja

[login]

obicie, zdrętwienie. Każda nierówność = supermocny kopniak w dupsko. Seria nierówności = dostają chwilowej gorączki. Jedyna adaptacja jaką znam to: BOLI. Kiepsko się jeździ z taką myślą, mnie demotywuje do tego stopnia że od razu (następnego dnia) wsiadam do pociągu. Ból przechodzi po 24-48 godzinach ale nie wraca chęć do jazdy.

[Dream Maker]

jaka amortyzacja na szosie?

Piszesz to z punktu widzenia osoby która jeździła kilkudniowe przejazdy/wycieczki nastawione na mielenie kilometrów?

1. Na tak... lepiej niech tyłek boli
2. Nigdzie nie wspomniałeś, że chodzi o szosę
3. Miałem sporadyczne przypadki gdzie 3-4 dni jechałem po 150-200km. Na trekkingu. Tyłek bolał tylko z rana przez pierwsze kilka minut jazdy.

[Piotr1975]

Właśnie, co robić?

Niby siły są, ale wyjemy z bólu na każdej nierówności. Chodzi mi o wyjazdy gdzie dzień w dzień kręcimy dystanse 200+

A. co robić żeby nie było kontuzji
B. co robić jak kontuzja już jest, a pomimo to są plany/chęci na kontynuowanie podróży.

u mnie chwilę (do pół dnia) po tym jak pojawia się taki ból dupy przychodzą kolejne kontuzje: ból pleców i  kolan. Zakładam że spowodowane to jest próbami odciążenia siedzenia i jazdy w nienaturalnej pozycji.

A :Dbać o cztery litery, by było sucho i nasmarowane
B: Hitler też miał plany których się dosyć sztywno trzymał . A na poważnie, dać odpocząć, zregenerować się ciału. To że pomimo kontuzji pojedziemy dalej nie sprawi że kontuzja minie. Będziemy ją leczyć znacznie dłużej .
W tym roku mało jeździłem, trafił się fajny brevet. Pojechałem sam , bez kolegi. Mojego anioła stróża . Ukończyłem go na dobrej pozycji. Kontuzja nabyta podczas tego brevetu przekreśliła moje plany na 2020r

[qbotcenko]

Generalnie dupę trzeba zahartować i ten stan pielęgnować ;P

Ale by to hartowanie było leżejsze możesz zakupić pampersa z grubą wkładką - lepsze obtarcia niż obicia.
Możesz nieco zmienić pozycję - przenosisz ciężar na przód, trzymając barana w dolnym chwycie - wtedy nierówności na drodze dają po jajcach.
Mnie ta dolegliwość również dotyka, zwłaszcza, gdy jadę z plecakiem, i co ciekawe głównie na samym początku trasy - potem już się otwiera któreś piwo z kolei i przestaje zwracać uwagę...

[globalbus]

lepsze obtarcia niż obicia.

Polemizowałbym. Jeżdżę bez wkładek, a podstawą jest dobra wentylacja od spodu. Nie można się przepocić na tyłku.

1. ważyć mniej, wtedy mniej kg wali w siodło na wybojach
2. mieć twardą dupę

Tygodniami jeździłem po naprawdę podłych drogach. To czasem po 8-9h w siodle, po tarkach, kamieniach itd. Bardziej nadgarstki odczuwam, inne części ciała nie protestują.

[liggy]

Chodzi mi o wyjazdy gdzie dzień w dzień kręcimy dystanse 200+

Pytałem o rocznik, bo nie wiem, czy to nie są początki peselozy. A na to wygląda, więc z tym nabijaniem kilometrów może lepiej dać sobie odrobinkę na wstrzymanie? Taką malutką, maciupeńką odrobinkę?

[zly-sze]

Jak już zastosujesz powyższe rady to ja jeszcze znam jeden świetny patent na ograniczenie bólu dupy w związku z obtarciami, a jest to uwaga - jej dokładne mycie. Najlepiej szarym mydłem. Namydlić porządnie i spłukać. Co najmniej dwa razy, a nawet trzy albo i cztery. Przed samą dłuższą jazdą, też myję. Żadnych natłuszczających mydełek czy innych. Jak nie masz pod ręką szarego mydła to nawet ludiwkiem. Przykładowo ja 200km to ja nawet nie poczuję.

[miki150]

Tygodniami jeździłem po naprawdę podłych drogach. To czasem po 8-9h w siodle, po tarkach, kamieniach itd. Bardziej nadgarstki odczuwam, inne części ciała nie protestują.

Mnie boli głównie na asfalcie, w terenie człowiek ciągle się rusza i zmienia trochę pozycję. Chyba że jakaś chamska tarka, ale to mi bardziej w plecy szło.

[Wilk]

Tygodniami jeździłem po naprawdę podłych drogach. To czasem po 8-9h w siodle, po tarkach, kamieniach itd. Bardziej nadgarstki odczuwam, inne części ciała nie protestują.

Istotną sprawą jest tempo jakim jedziemy, jak się mocniej ciśnie jak na szosie to o otarcia sporo łatwiej niż na wyprawie, gdzie jedziesz sporo spokojniej. Np. na długich wyścigach na pierwszym tysiącu km są z reguły większe problemy niż na kolejnych, bo para w nogach już nie ta, kadencja niższa itd. Poza tym rower szosowy jest większym wyzwaniem pod tym względem - sporo sztywniejszy, wąskie koła i duże ciśnienie, to jest minimalny poziom amortyzacji.

I nie ma żadnych złotych środków, każdy reaguje inaczej - i samemu trzeba poszukać drogi do zniwelowania problemów metodą prób i błędów. Na szosie IMO kluczowa jest pozycja na rowerze, tez i model siodełka. Osoba giętka bardzo wygrywa, bo w agresywniejszej pozycji więcej ciężaru ciała wisi na dłoniach niż na siedzeniu.