Mnie boli głównie na asfalcie,
Zgadza się. Ból 'z nudów' i jednostajnego przemieszczania się... Dlatego wciąż obstawiam lepszego pampersa i pochylenie do przodu (można to nawet wymusić kątem siodła, z kórego zaczniesz się zsuwać na kierę)
- dolny chwyt - rzeczywiście przemieszcza ciężar do przodu - niestety powoduje ból nadgarstków i pleców, coś za coś, trzeba się będzie nauczyć tak jeździć od samego startu tak żeby asekurować siedzenie. Na szczęście siodełko jest takie że jaja nie obrywają.
Nie wyobrażam sobie żeby nie dbać o higienę na takim wyjeździe. Poziom lepienia się od tłustego potu jest taki że bez prysznica po prostu się nie da...
wożenie dodatkowych ciuchów do prania i na zmianę to nie problem a raczej konieczność.
pytanie: czy lemondka pomoże w jeździe z dużym przechyleniem do przodu? tj. czy wyratuje mnie przed bólem nadgarstków i pleców? Nie boję się dodatkowego kilograma na rowerze. Zaoszczędzę na wadze w innym miejscu.
co jeśli kontuzja już jest? tak właściwie koktajl kontuzji: dupa, kolana, plecy. Moje rozwiązanie to przerwanie podróży. Czy ktoś przeszedł przez to bez używania środków przeciwbólowych? Ma jakiś patent?
Czy lemondka pomoże mi na dupne dolegliwości? tj. czy da wytchnienie plecom i nadgarstkom, ile trzeba czasu na nauczenie się takiej jazdy by stała się naturalna? np. przesiadka z krosa na szosę zajęła mi jakieś 3 miesiące zanim wszystko się poukładało.
Dlaczego w szosówkach nie ma normalnej amortyzacji sztycy?
jaka amortyzacja na szosie? Piszesz to z punktu widzenia osoby która jeździła kilkudniowe przejazdy/wycieczki nastawione na mielenie kilometrów?PS. co jeśli już taka kontuzja się pojawia?PS2. 78
Myślę że jestem w stanie znaleźć 15-20 minut dziennie żeby się porozciągać i potrenować górę i plecy.
ile trzeba czasu na nauczenie się takiej jazdy by stała się naturalna
w ogóle nie trenuję górnej obręczy, dlatego dla mnie bardzo nienaturalne jest jeżdżenie w dolnym chwycie. Może czas zacząć.