A może tak zainwestuj parę groszy i udaj się po poradę do bikefitera?Poza tym wszystko o czym piszesz wskazuje na złą pozycję na rowerze lub źle dobrane siodełko w stosunku do szerokości kości kulszowych.
Chociaż zdania są podzielone wiem, że nadal jestem młody
Sporo gorsze przełożenie mocy, jak się mocno buja siedzenie. Im sztywniejszy układ tym optymalniej przekłada się siła z pedałów. Ja mam dobre porównanie szosy z fullem - to zupełnie inna liga, na fullu to ileś pary idzie w gwizdek.
Amortyzacja sztycy i tak jest słabiutka, więc nie bardzo jest to sens stosować, wszelkie sprężynowe wynalazki to badziew, może coś takiego jak Thudbuster nieźle działa, ale to kosztem znacznej utraty sztywności.
Na fullu tak, ale przy amortyzowanej tylko sztycy to różnica chyba nie będzie duża?Taka różnica miałaby znaczenie u zawodowców gdzie liczy się każda sekunda, ale przy jeździe amatorskiej - jak ktoś ma z tyłkiem wielki kłopot - to myślę, że mógłby poeksperymentować z amortyzacją.
drętwienie to już poważny problem
Cytat: MaciekK w 26 Gru 2020, 18:08drętwienie to już poważny problemNiekoniecznie poważny. To problem braku właściwego ukrwienia drętwiejącego miejsca. Żaden fitter nie pomoże jeśli przez x godzin utrzymamy niezmienną pozycję. Sądzę, że rowerzyści mający na rozkładzie długie jazdy odruchowo uczą się i używają jakiegoś rodzaju technik odciążających. Czy to zmian pozycji w siodełku, czynnego amortyzowania, zmian chwytów itp. W każdym razie ja tak mam
Bardzo ważne jest Siodełko, ja jeżdżę na Brooks B17 w trekkingu i C17 na szosie\gravelu bez żadnej pieluchy.Wcześniej miałem siodła od Selle Royale i bolała mnie D.Na długie trasy siodełko nie może być miękkie, ale, moim zdaniem, powinno mieć właściwości amortyzujące i być nieco śliskie, bo to wymusza drobne ruchy podczas jazdy.