W niedzielę wreszcie, po tygodniach oczekiwań prognozy obiecywały wreszcie okno pogodowe, musieliśmy wykorzystać tę szansę na podjęcie akcji i zdecydowaliśmy się na pierwsze* zimowe zdobycie najwyższego wzniesienia województwa mazowieckiego w szybkiej akcji w stylu alpejskim - oczywiście bez tlenu - i bez zakładania obozów pośrednich.
Z bejzkampu wyruszamy wcześnie licząc na to że mróz będzie trzymał seraki w kupie a droga przez ściśnięty lodowiec Khumbu będzie łatwiejsza i szybka. Ta decyzja się opłaca, gdyby było cieplej ugrzęźlibyśmy tam na zawsze. Po przebyciu złowieszczego labiryntu rozpoczynamy trawers wschodnim zboczem, po przebyciu którego rozpoczniemy atak szczytowy. Na uskoku Hillarego świeży śnieg utrudnił znalezienie drogi, na szczęście znajdujemy drogę dzięki starym linom poręczowym. Teraz już wiemy szczyt jest nasz! Nikt nam nie odbierze tego zwycięstwa!
*NASZE
A poniżej trochę zdjęć z niedzielnej wycieczki (aż dziw że Marek jeździł tego dnia też w tej okolicy a u niego jakby więcej słońca):
https://photos.app.goo.gl/riWcUBWLSAubtyjg6ps.są tacy którzy zaliczają Altanę do Korony Gór Świętokrzyskich, a nawet KG Polski (czy to aby nie zbytnia skromność?)
ps.2 na szosie też nie byle co jak na Mazowsze
http://www.altimetr.pl/podjazd-huciskoszydlowieckie.html