Cześć,
to już chyba ostatni zaległy tekst z 2020 roku - zdążyłem przed końcem roku, ufff.
Austria, w niej Karyntia, a tam Wielka Pętla Jezior Karyntii, czyli wyznaczony w 2019 roku szlak rowerowy w Karyntii, łączący chyba wszystkie atrakcyjne, dostępne rowerem, jeziora regionu:
https://www.znajkraj.pl/wielka-petla-jezior-karyntii-czyli-austria-po-slonecznej-stronie-alpStart i meta w Villach, a ze względu na kształt szlaku - kokardę "wiązaną" tuż koło Villach nad Faaker See, można tu nawet zostawić część majdanu, jeśli macie dostęp chociażby do zaparkowanego samochodu.
W samym centrum Villach ciekawostka - "rowerowy lokaj" czy Radbutler po niemiecku - miejsce z którego dumna jest lokalna organizacja turystyczna, gdzie można zostawić rower albo na chwilę podczas zwiedzania miasta, albo nawet na całą noc by nie przeszkadzał na noclegu:
Wielka Pętla Jezior Karyntii jest - zaskakujące ;) - szlakiem wytyczonym po różnego rodzaju nawierzchniach, nie biegnie wyłącznie po drogach rowerowych. Tych jest tu tylko około 120 km, reszta to boczne szosy, trochę lasu, czasem jakaś wąska ścieżka i... 6 kilometrów statkiem po jeziorze.
Najprzyjemniejsze odcinki to zdecydowanie Drauradweg - szutrowe lub asfaltowe fragmenty jednej z czterech najlepszych (pięć gwiazdek od ADFC) tras rowerowych w Europie. Najprzyjemniejsze, bo przeważnie z dala od samochodów, miejscowości, hałasu. Kilka rowerowych fotek:
Odcinek specjalny po jeziorze pokonuje się statkiem - taki jest oficjalny przebieg trasy. Mapa pokazuje jakieś ścieżki po brzegu, ale może są zbyt wąskie i trudne, by puścić tamtędy szlak rowerowy. Ciekawostka - płynie się pierwszym statkiem hybrydowym w Austrii.
Bardzo podobały mi się tablice przy szlaku - zamiast mapy zdjęcie satelitarne. Niby nic odkrywczego, ale tutaj naprawdę czytelnie pokazywało to jak biegnie trasa. Nie wiem, czy to tylko tam, czy na całej Drawie tak jest.
A taki sklep rowerowy to widzieliśmy pierwszy raz w życiu:
Karyntia to jeden z najpopularniejszych regionów turystycznych Austrii, więc możliwości spędzania czasu jest ogrom. W ramach współpracy z miejscową organizacją turystyczną dostaliśmy Kärnten Card, czyli taki miejscowy "karnet na wszystko", który po kupnie (koło 50 euro) pozwala na darmowe wejścia do większości atrakcji w regionie.
To niezła zachęta do zaglądania wszędzie, bo mając już taką kartę w kieszeni wszystko na trasie staje się "darmowe" (pozornie, oczywiście) i jakby mniej szkoda czasu, który poświęca się na oglądanie. Atrakcji jest setka, przeróżnych, my m.in. zwiedzaliśmy muzeum lalek (cudowne), wjeżdżaliśmy kolejkami w góry, na piękną wieżę widokową czy oglądaliśmy pokazy ptaków drapieżnych. Fotami z poszczególnych miejsc już nie zanudzam - zapraszam na Znajkraj do tekstu i do galerii.
Tylko jedno zdjęcie na koniec:
... najwyższa drewniana wieża widokowa na świecie. Stoi w centralnym punkcie Karyntii, widoki... nieziemskie.
Generalnie piękne tereny na rower, choć nie da się ukryć, że niełatwo jest o ciszę i oderwanie. Ale to jednak też inna półka wypoczynku, niż to, co dzieje się na polskim wybrzeżu, chociażby. Jak ja chciałbym takiego poczucia estetyki w Polsce, jakim cieszą się turyści w Austrii... :( :)
Na Fejsiku wykorzystałem ten artykuł do życzeń lepszego 2021, więc i Wam tutaj życzę, by to był lepszy rowerowy rok niż nieszczęsny ZOZO :)
Szy.
* * *
Więcej znajkrajowych relacji:
-
Dania - EuroVelo 10: Kopenhaga i Morze Bałtyckie-
Szwajcaria - szlak rowerowy Renu-
Niemcy - Lipsk i Nowe Pojezierze Lipskie w Saksonii-
Polska - Żelazny Szlak Rowerowy-
Niemcy - Rudawy w Saksonii-
Niderlandy (Holandia) - historyczna Fryzja i Morze Wattowe-
Włochy - Południowy Tyrol: doliny Isarco i Adygi-
Austria - Ennsradweg, czyli droga rowerowa rzeki Anizy-
Niemcy - Drezno i Kraina Łaby w Saksonii