Zapraszam na relację z ubiegłorocznej już (cz. grudniowej) wycieczki po Kanarach.
Wycieczki średnio udanej.
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/34955188Galeria:
https://photos.app.goo.gl/K5jaZWyoXXzutLiF7Łącznie odwiedziłem (nie mylić ze "zwiedziłem") 4 wyspy. Całą wycieczkę rozwaliły nisko zawieszone chmury. Trasa była planowana na kwieceń, ale z przyczyn wiadomych musiałem ją przenieść na czas późniejszy. A więc... po kolei:
EL HIERRO
Nazywana "Samrt Island". A to dlatego, że cała energia elektryczna wytwarzana jest tam ze źródeł odnawialnych. Do tego na całej wyspie jest darmowe wi-fi. Brzmi fajnie? Jasne!
Prawda jest jednak taka, że to największe zadupie na jakim dane mi było być. Więcej cywilizacji "czułem" w Ukraińskich Karpatach (jest to - podobno - najbiedniejszy region w Europie) niż na tej wyspie.
Nawet magnesików na lodówkę tam nie było
Na +
>dobra ośmiornica w portowej knajpie
>niemal zerowy ruch na drogach
>ładne widoczki, ale...
1 punkt widokowy był zamknięty z powodu remontu (ok. rozumiem)
1 punkt widokowy był zamknięty bo czas zrobił tam swoje
1 punkt widokowy był w takim stanie, że w niedalekiej przyszłości czeka go los tego "powyżej".
Polecam raczej koneserom
LA GOMERA
Najbliższa sąsiadka Teneryfy (li tylko 1h promem).
Największą atrakcją jest tam punkt widokowy Abrante (uważany za jeden z lepszych na świecie). Cała atrakcja polega tam na tym, że platforma widokowa (ze szklaną podłogą) wysunięta jest 7 metrów za (400 metrowej wysokości) klif. Wrażenie fajne, ale gdyby platforma była dłuższa o kilka metrów (z technicznego punktu widzenia to żaden problem) to byłoby to coś naprawdę spektakularnego, a nie tylko... fajnego
W zasadzie to tylko tą jedną rzecz tam widziałem bo pozostałe punkty widokowe były we mgle
Klimatyczna była jeszcze droga Laguna Grande.
Na tejże wyspie poznałem małżeństwo ze Szwajcarii. Covid wygnał ich z antypodów do Europy. Jak ktoś ma konto na Instagramie to może ich znaleźć pod hasłem _i_r_g_e_n_d_w_o_
LA PALMA
Jednego dnia tam popłynąłem, drugiego wróciłem
Wiedziałem, że będą tam nisko chmury. Miałem jednak nadzieję, że w wyższych partiach będę ponad nimi. Niestety, przy schronisku El Pilar (1,5 km n.p.m.) nadal byłem w środku chmury. Taki stan rzeczy miał utrzymać się przez kolejne kilka dni.
TENERYFA
Z La Palmy wróciłem wcześniej niż planowałem więc miałem 3 dni "nic nierobienia" na Teneryfie
2x przejechałem cały tamtejszy zachodni bulwar.
Chciałem zobaczyć "z góry" wąwóz Masca (póki co zamknięty do zwiedzania), ale... chmury
Po drodze zahaczyłem o Los Gigantos - takie kanaryjskie moherowe klify
Mógłbym śmignąć i wdrapać się na Del Teide, ale ból w prawym kolanie mi na to nie pozwolił. Gdym wziął ze sobą prawko to zapewne wypożyczyłbym samochód i jakoś szybciej zleciały by mi te 3 dni
EPILOG
Przejechałem 657 km rowerem
5x płynąłem promem (ponad 500 km, łączny koszt 203€)
Po raz pierwszy piłem barraquito
Po raz pierwszy jadłem paellę, pitahayę żółtą (najsłodszy owoc jaki kiedykolwiek konsumowałem) oraz kaki (okrzyknięty przez mnie najsmaczniejszym owocem świata
)
Kontynuowałem także degustację lokalnych trunków. A co za tym idzie w koszyku na bidon trzymałem... butelkę wina
W jednej z restauracji kelner był tak rozbawiony tą butelką, że do rachunku zamiast 2 cukierków przyniósł mi... kieliszek rumu miodowego
Na jednym z punktów widokowych nabyłem rum owocowy do natychmiastowej konsumpcji. Jak zobaczyłem na butelce 37,5% to... postanowiłem poczekać z degustacją aż do powrotu do IRL.
Łącznie na zieloną wyspę przytaszczyłem 4,5L alkoholu (od 20 do 37.5%)
Nie obyło się bez strat: na jednym z noclegów zostawiłem lampkę czołówkę
A tak poza tym to czuję, że się starzeję
4x nie chciało mi się rozbijać namiotu: 2 x spałem we wiacie, 2 x pod chmurką
W kwietniu (realnie to chyba na jesieni) planuję po raz ostatni nawiedzić Kanary: chcę zrowerwać La Palmę oraz Teneryfę. A jak czas pozwoli to chętnie śmignąłbym na 1 dzień jeszcze raz na La Gomerę.
Tradycyjnie już towarzyszył mi w podróży niezłomny Elvis