Cytat: Kamilek w 2 Sie 2021, 10:11Cytat: Wilk w 2 Sie 2021, 00:26Ja dojeżdżam pociągiem do Swarzędza i potem jadę do bazy rowerem 25km z całym majdanem biwakowym na rowerze, podobnie mam z powrotem.Przebijam, mam 31km z dworca z Poznania, też z majdanem, kto da więciej ? Ale to chyba już z noclegiem po drodze?
Cytat: Wilk w 2 Sie 2021, 00:26Ja dojeżdżam pociągiem do Swarzędza i potem jadę do bazy rowerem 25km z całym majdanem biwakowym na rowerze, podobnie mam z powrotem.Przebijam, mam 31km z dworca z Poznania, też z majdanem, kto da więciej ?
Ja dojeżdżam pociągiem do Swarzędza i potem jadę do bazy rowerem 25km z całym majdanem biwakowym na rowerze, podobnie mam z powrotem.
Żeby wiedzieć dlaczego się wycofujesz z każdego maratonu w jakim jedziesz nie trzeba być żadnym ekspertem. Zwyczajnie jesteś cienka jak barszcz, tak samo psychicznie jak i fizycznie - i tyle w temacie . I zamiast coś z tym zrobić, zamiast się zawziąć, zamiast zacząć trenować, zamiast przestać za dużo jeść i zrzucić 20kg
Każdy kto przerabia dyskusje z Tobą to wie, że mądrzysz się za dziesięciu i wie również to, że jak siadasz na rower - to dziwnym trafem wszystkie Twoje mądrości uciekają, choć to wtedy jest najlepszy moment na ich wdrażanie
Nie dziwne, że żadnej imprezy nie jesteś w stanie ukończyć, skoro kwestia dojścia przez 800m jest dla Ciebie problemem. Kogoś kto ma z czymś takim problem, to później na trasie wykończy nawet padający przez pół godziny deszczyk, albo podjazd o deniwelacji 50m .Ja dojeżdżam pociągiem do Swarzędza i potem jadę do bazy rowerem 25km z całym majdanem biwakowym na rowerze, podobnie mam z powrotem - i jakoś słowem nie narzekam, nie jęczę, że baza maratonu jest daleko od linii kolejowej, która mnie urządza. Nikomu poza Tobą nie robi to żadnego problemu, byłem na Pyrze, gdzie była ta sama baza - i nikomu nawet przez myśl nie przeszło by się o to czepiać. A Ty zachowujesz się jak ten przysłowiowy Amerykanin co jak ma 50m do sklepu, to dupę samochodem musi przewieźć. Pomyśl, że jak pospacerujesz - to spadnie Ci trochę wagi i zawsze trochę szybciej pociągniesz na podjazdach
A więc Ty twierdzisz, że kiepska psychika i kiepska fizycznie? A na jakich podstawach tak twierdzisz?
A tu mamy znakomity przykład czegoś takiego jak projekcja. Piszesz tu o sobie, jako o osobie udającej Specjalistę i mieszasz mnie w to, nie zauważająć, że ja piszę zawsze tylko o sobie. Nie wypowiadam się nigdy o innych i w przeciwieństwie do Ciebie - NIE OCENIAM. To jest bardzo ważne - żeby nie oceniać. Warto się tego nauczyć bo to bardzo wiele pomaga i zwalnia z myślenia o tych innych.
Po pierwsze to nie przeinaczaj faktów, które mówią wprost - bo ja to policzyłam na Google Mapsach - że odległosć wynosi ~1.000 metrów. Nie 900 a tym bardziej nie 800. Nawet podrzuciłam tutja zrzut ekranu z tej kalkulacji, której nikt nie podważył, nikt nie pokazywał innych miejsc parkowania i noclegu. Zaakceptowaliście kalkulację, ale usilnie przekłamujecie podane w niej dane To aż śmieszne...
Po drugie. Czy chcesz mi powiedzieć, że na rower przystosowany do pokonywania maratonów mam założyć namiot 3 osobowy ważący z 5kg, do tego jakąś walizkę (wygodna taka więc ją wożę) i jeszcze jakieś bambetle swoje do szykowania posiłków?
Ej, Marta, a nie możesz po prostu dopisać tych okrutnych dzbanów z Kórnika do listy niewydarzonych orgów i po prostu więcej do nich nie jeździć? Oszczędzi Ci to nerwów, noszenia bagażu, dyskusji z Wilkiem, a i pan org odetchnie ze spokojem, bo w wątku będzie miał spokój?
Dałbym Ci tu lajka, to w sumie lepsze rozwiązanie, niż organizacja grupy wolontariuszy z Jarocina, którzy będą czekać w piątek na parkingu, by ten prawie kilometr przetargać bagaże do bazy i w niedzielę odnieść je na parking.
Cytat: martap w 2 Sie 2021, 17:45A więc Ty twierdzisz, że kiepska psychika i kiepska fizycznie? A na jakich podstawach tak twierdzisz?Daj już spokój. Mógłbym tu przytoczyć dziesięć Twoich relacji z ultramaratonów z pięknymi tłumaczeniami z cyklu "co się stało, że się znowu zesrało", ale mi się zwyczajnie nie chce .
Dopóki sama siebie będziesz oszukiwać w tym zakresie - to postępu nie zrobisz. Nie trzeba żadnych cudów by być w stanie kończyć ultra (nie mówię tu o stricte górskich ultra, bo to inna liga), nawet te po 1000km - wystarczy jaki taki poziom fizyczny i mocna głowa, by umieć przełamywać nieuchronne kryzysy. A Ty masz poziom fizyczny niestety poniżej poziomu "jako tako", wszystkie Twoje ultra to jest ten sam schemat, przejedziesz w okolicach 150-200km ze średnią circa 22-23 - i Cię mocno odcina, później już się tylko turlasz krócej lub dłużej, z wielką ilością odpoczynków. A jak Cię odcina to głowa przełącza Ci się w tryb "wycof", nie masz na tyle silnej psychiki by być w stanie jechać wiele godzin z bólem i kryzysem.
Szykując się do Maratonu Kórnickiego - zajmij się tym co naprawdę ważne, przygotuj strategię jazdy, rozplanuj sobie postoje, rozplanuj sobie zaopatrzenie na trasie, przeanalizuj trasę by zobaczyć, które odcinki są trudniejsze, które łatwiejsze. To jest coś na co warto stracić czas i co zaprocentuje w czasie jazdy imprezy. A nie zajmować się pyskowaniem o zupełny drobiazg, nie mający żadnego znaczenia.
Ten drobiazg świadczy o przygotowaniu imprezy i jej dopracacowaniu oraz dzięki dyskusji jaka powstała w tym wątku pozwoliła mi poznać nastawienie Organizatora do Uczestników. I to nastawienie jest złe, jest wręcz negatywne. Ewidentnie widać tu bardzo szkodliwe polskie nastawienie: "jakośtobędzie". Nie, nie będzie. Właśnie to podejście powoduje u nas w Polsce taką a nie inną sytuację polityczną, gospodarczą i społeczną. Niedasizm, mamciewdupstwie i jakośtobędziesizm robią robotę.