odebrałem dzisiaj rowery z serwisu i usłyszałem, że to była ostatnia chwila na wymianę oleju. Obydwie nasze piasty miały być już prawie zupełnie suche w środku
Mogę potwierdzić.
Dwa miesiące temu, po jakichś 2-4 tys. km (nie jestem w stanie określić, nieregularnie jeżdżę na tym rowerze tylko po mieście) zdecydowałem się na wymianę oleju (mocniejszym motywatorem niż zalecenia była kiepska kultura pracy). Oleju spłynęło około 5 ml, zalecane jest 25 (wlała się właściwa ilość więc nie było tak, że zgęstniał i nie chciał spłynąć). Wydaje mi się, że piasta była niedolana od nowości. Sądzę tak dlatego, że gdyby takie ilości oleju wyciekały, to całość była by dużo brudniejsza (pomyślnie, jak pobrudzony byłby napęd gdyby go taką ilością gęstego oleju przekładniowego nasmarować). Ale może jednak się mylę - za jakiś czas będę wymieniał znowu, to sobie sprawdzę.
Dodatkowo podciągnąłem łańcuch - nie sądziłem, że ta czynność w takim aż stopniu poprawi jakość jazdy, poprzednio odczuwana mułowatość w znacznym stopniu zniknęła.
Mimo zabiegów mam problem z okazjonalnym przeskakiwaniem na jednym, dość często użytkowanym biegu (przy manetce jakoś nie udało mi się tego wyregulować). Również na innym, lekkim również sporadycznie się to zdarza przy jeździe na stojąco pod górkę. Moje błędy w regulacji, czy zużycie (może wywołane zaniedbaniem ze względu na niedolanie oleju)? Kiedyś to rozbiorę, żeby sprawdzić
Tak czy siak, jeśli ktoś się zdecyduje na piastę Alfine, to może dobrze od razu sprawdzić, czy przypadkiem oleju jest właściwa ilość.