wtedy najniższe biegi będą na poziomie klasycznego napędu i pozwolą się ładnie wspinać.
A jak to wygląda w porównaniu do Rohloffa? Bo się na tych technikaliach przeliczania zębów zupełnie nie znam.
No to dupa, czyli napęd nizinny.
Wydaje się mi, że strata 4 przełożeń to bardzo dużo. Właśnie wróciłem z przejazdu Route des Grandes Alpes na ciężko i nie wyobrażam sobie przejechania jej bez kilku najlżejszych przełożeń. Przy takiej stracie rozpiętości to napęd w góry słabo się nadaje.Co jeszcze mam świeżo w nogach i pamięci długie odcinki o nachyleniu 10-12%. Nie wierzę, że osoba o przeciętnej nodze, z sakwami z buwakiem, pociągnie je bez 4 a nawet dwóch najlżejszych przełożeń z klasycznego rozstawu.
wygląda na to, że na Twoje zastosowania znalazłeś całkiem dobre i czyste rozwiązanie. A to zdjęcie w wodzie fajne, sakwy nie puściły wody? Ty też tak płynąłeś czy miałeś magiczny przycisk i zmienił Ci się pojazd w ponton? Wozisz sporo elektroniki, nic nie ucierpiało?
Jak sakwy są nowe i wyglądają jak z katalogu (tak jak na wyżej załączonym obrazku), to mają swoją wyporność i nie wpuszczają wody do środka. Stąd "dupa roweru" jest tak wysoko.