Autor Wątek: Pozostawianie roweru samego przed sklepem  (Przeczytany 93954 razy)

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
Tak, raczej to jest całkowita długość. Mało, wiem, że to spore ograniczenia (można pewnie połączyć dwie sztuki), ale z drugiej strony zapięcie 650g jest nie dla mnie. Bagaż, co równie cenne jak rower, mogę stracić bez przecinania zapięcia, a wszystkiego nie da się skutecznie pospinać.
Dlatego staram się unikać robienia zakupów w modnych rowerowo miejscowościach, wspomagając się nadzieją na ludzką życzliwość.
Gdzieś były robione jakieś badania (na lotnisku chyba) i wychodziło z nich, że osoba poproszona o przypilnowanie bagażu ma mniejszą chęć kradzieży niż taka, z którą się nie nawiąże żadnego kontaktu.

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1829
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
Ja po wsiach zostawiam pod sklepem. Czasem przypinam taką linką na szyfr do walizek. ....
Pod wiejskimi sklepami i Orlenami robię podobnie. Używam czegoś w tym stylu https://www.kellysbike.com/pl/zamkniecia-c167/codecase-p55815 tyle, że korpus jest w rzucającym się w oczy pomarańczowym kolorze.
Raz jednak będąc w trasie użyciem tego zamknięcia przy wiejskim sklepiku uraziłem godność kilku lokalsów sączących browary. Stwierdzili, że u nich nikt nie kradnie, a zabezpieczając rower sugeruję, że są złodziejami  ::)  Zrezygnowałem z zakupów, bo stali się dość agresywni, a w tym dniu nie miałem ochoty na bijatykę  :P
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
O, to o tym kellysowym zapięciu pisałem wyżej. Mój kolega to ma i sam nie wiem co o tym myśleć. Nie wygląda zbyt odstraszająco w porównaniu do Hiploka w żółtym kolorze.

Offline Mężczyzna Miciek

  • SAC
  • Wiadomości: 1298
  • Miasto: Hawana, Kuba
  • Na forum od: 08.05.2009
    • Moje wyprawy
Oprócz zwykłego zapięcia stosuję też chwyt psychologiczny - ustawiam biegi w przerzutkach na najcięższe, żeby nie można było normalnie ruszyć z miejsca. Liczę na to, że potencjalny złodziej, który pierwszy raz wsiada na rower obciążony bagażem, nie będzie wiedział, jak się na nim jeździ i zrezygnuje z rabunku.
Na szczęście nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś majstrował przy zapięciu  :icon_smile:

Offline Mężczyzna Semper

  • Wiadomości: 359
  • Miasto:
  • Na forum od: 22.05.2018
Z przerzutkami też kombinowałem, ale częściej zdarza mi się zapiąć kask na przednim kole, może to opóźni potencjalnego złodzieja...o jakieś trzy sekundy :]

Offline Mężczyzna login

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 632
  • Miasto: Lublin
  • Na forum od: 13.01.2012
Kiedyś rozpinałem hamulce (niebezpieczne bo jak złodziej zrobi sobie krzywdę to Cię pozwie) lub wyjmowałem i zabierałem ze sobą siodełko.

Raz zamopniałem hamulców spiąć. Wstrząsające wrażenie, zapada w pamięć.

Teraz pakuję rower do środka.  Mam 10% szans że ktoś mi zwróci uwagę. Oczywiście szukam miejsca gdzie można go zostawić bez przeszkadzania innym, tak żeby nic nie zabrudzić.
« Ostatnia zmiana: 27 Lut 2021, 11:27 login »

Offline Mężczyzna szy

  • Wiadomości: 3146
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 29.04.2009
Liczę na to, że potencjalny złodziej, który pierwszy raz wsiada na rower obciążony bagażem, nie będzie wiedział, jak się na nim jeździ i zrezygnuje z rabunku.

Tak jest! Ktoś kto nie jeździ z sakwami wcale tak szybko nie ogarnie takiego roweru.

* * *

Jeśli to zwykły mały wiejski sklep, to po prostu stawiam i wchodzę do środka. Nie zdejmuję nawet Garmina lub robię to rzadko.

Najchętniej korzystam z marketów i wtedy zawsze wstawiam rower do przedsionka lub w okolice kas i możliwie szybko się oddałam, by nikomu z obsługi nie zaczęło się to nie podobać :). Zabieram torbę z kierownicy i Garmina, a potem kontroluję rower wzrokowo z wnętrza sklepu.

Generalnie wychodzę z założenia, że zaglądając do losowego sklepu o losowej porze mam małą szansę trafić na złodzieja.

Szy.

Najlepsze szlaki rowerowe w Polsce, w Niemczech i w Europie

Offline Mężczyzna poziom

  • Wiadomości: 848
  • Miasto: ELW
  • Na forum od: 11.12.2016
Kiedyś rozpinałem hamulce (niebezpieczne bo jak złodziej zrobi sobie krzywdę to Cię pozwie) lub wyjmowałem i zabierałem ze sobą siodełko.

Raz zamopniałem hamulców spiąć. Wstrząsające wrażenie, zapada w pamięć.

Teraz pakuję rower do środka.  Mam 10% szans że ktoś mi zwróci uwagę. Oczywiście szukam miejsca gdzie można go zostawić bez przeszkadzania innym, tak żeby nic nie zabrudzić.

Lecę w pamięci po sklepach, które odwiedzałem w zeszłym roku podczas wyjazdów i...do jednego chyba dałbym radę wejśc z rowerem :)
"Never argue with idiots"

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
Pomijając ciasnotę sklepików, mam bardzo złe doświadczenia z wprowadzaniem roweru do środka. Co najmniej dwa razy (Lewiatan i Tesco - nikomu nie wadzące ustawienie przy ścianie) skończyło się na bardzo nieprzyjemnej wymianie zdań z personelem. Przed każdym wprowadzeniem roweru dokładnie sprawdzam, czy jest jakaś informacja o zakazie - nie było, ale pedalarze nie są lubiani i nie było chęci zrozumienia z drugiej strony. Wyraźnie mówiłem, że w takim razie mogę poczekać na policję, która oceni moje prawa, ale to tylko nakręcało innych klientów. Nie chcę utrwalać złego wizerunku rowerzysty, więc odpuszczałem i raczej nie będę próbował ponownie. Jeśli już, to wcześniej zapytam.
Im bardziej zabita dechami wiocha, tym łatwiej i przyjemniej. Lubię wypić browca z lokalsami, filtrując odpowiednio docierające od nich informacje.

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 843
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Jeśli to zwykły mały wiejski sklep, to po prostu stawiam i wchodzę do środka. Nie zdejmuję nawet Garmina lub robię to rzadko.

Ja robię podobnie. Ściągam tylko torbę z kierownicy, gdzie jest aparat foto, dokumenty i pieniądze. Reszta po prostu zostaje. Przed dużymi sklepami staram się przypiąć rower do jakiejś barierki, ale że linkę mam lichą (bo ciężkiego u-locka na wyprawy nie biorę), to nie jest to zabezpieczenie przed prawdziwym złodziejem, tylko przed tym, żeby rower sam nie odjechał. Na razie nie odjechał. Chociaż nie. Raz odjechał. Było to w Maroku. Spięte 2 rowery razem i zostawione przed targowiskiem. Wychodzimy a rowerów nie ma. Szok. Ukradli. Ale szybko znalazł się jakiś dzieciak, który mówi, że rowery są na parkingu rowerowym. Idziemy za nim i rzeczywiście, są. Stoją całe i zdrowe, wciąż spięte linką. Żeby je odebrać, musimy jednak zapłacić, bo parking rowerowy jest płatny.  :D

Offline PiKa

  • Wiadomości: 891
  • Miasto:
  • Na forum od: 18.10.2017
Od zeszłego roku używam ABUS BORDO LITE MINI 6055 60 cm https://www.abus.com/pl/Bezpieczenstwo-w-podrozy/Rowery/Zapiecia-rowerowe/Zabezpieczenie-skladane/BORDO-Lite-6055

Waży podobno 440g bez koszyka, trzymając w ręce prawie się go nie czuje, jest też bardzo małe po złożeniu. Z minusów 60 cm to dość mało, a koszyk otwierany z boku jest niewygodny. No i podobno łatwo i szybko można to zapięcie otworzyć jak się się jak ;)

Daje mi dość duży komfort, normalnie nie zostawił bym roweru nie przypiętego w mieście lub na dłużej. A tak to na przykład jadąc trafiłem na festyn w ruinach zamku na Jurze, przypiąłem rower i poszedłem na godzinę. Zabieram tylko ważne rzeczy jak portfel, komórkę, aparat... Resztę mogą ukraść, to znaczy nie spodziewam się że ukradną, ale jeśli mimo wszystko tak się zdarzy, to jakoś to przeżyję...


Offline Mężczyzna zly-sze

  • Wiadomości: 5066
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.09.2019
Oprócz zwykłego zapięcia stosuję też chwyt psychologiczny - ustawiam biegi w przerzutkach na najcięższe, żeby nie można było normalnie ruszyć z miejsca. Liczę na to, że potencjalny złodziej, który pierwszy raz wsiada na rower obciążony bagażem, nie będzie wiedział, jak się na nim jeździ i zrezygnuje z rabunku.
Na szczęście nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś majstrował przy zapięciu  :icon_smile:

Na stacje jak wjeżdżam to też ustawiam przerzutki, tyle że na najlżejsze.

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Kiedyś rozpinałem hamulce (niebezpieczne bo jak złodziej zrobi sobie krzywdę to Cię pozwie) lub wyjmowałem i zabierałem ze sobą siodełko.

Raz zamopniałem hamulców spiąć. Wstrząsające wrażenie, zapada w pamięć.

Teraz pakuję rower do środka.  Mam 10% szans że ktoś mi zwróci uwagę. Oczywiście szukam miejsca gdzie można go zostawić bez przeszkadzania innym, tak żeby nic nie zabrudzić.
Czytam ten wątek z pewnym niedowierzaniem. Pytanie było o sklep, dyskusja zeszła często na wiejski sklepik, pod którym parkuje sie rower objuczony sakwami. Charakterystyczny. Kto ma go nagle ukraść? Te magiczne patenty? Jestem momentami w szoku.
Często zapinam kask na kole. Mam też taką mikro linkę na szyfr, którą gołymi rękoma zerwać się nie da. Prawdziwych linek, łamanych Abusów, czy też u-locków, nawet jak ze sobą mam, pod wiejskim sklepem nigdy nie wyciągam.
Tak na prawdę to najczęściej opieram rower o ścianę i wchodzę.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna misiek

  • Wiadomości: 713
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 04.11.2018
Pod sklepami w wioskach najczęściej zostawiam, gdzie jest miejsce i robię zakupy, czasem przy okazji zagadując miejscowych. Tam chyba szansa kradzieży jest zerowa. W małych miasteczkach przypinam chińską linką na 3-cyfrowy szyfr (zapięcie marne ale bardzo lekkie, ok. 70g), duże miasta omijam. Oprócz roweru jest trochę bagażu i zawsze jest ryzyko, że jak nie rower to zwinął ekwipunek - trudno wszystko zabezpieczyć. Odpukać do tej pory nic mi nie zginęło.
Pozdrawiam,
Krzysiek


Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3037
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
z zapiętej sakwy wyparował aparat fotograficzny.

Kto wozi aparat w sakwie?! Przecież to (wstrząsy) dobiją mechanizm migawki  :icon_surprised:
Ja mam zawsze aparat przy sobie czyt. w plecaku. Telefony zostają w rowerze - gdy mam obawy, to w fuel-tanku, gdzie trymam telefon do sieci przytrzaskuję wystający kawałek zużytej chustki z glutem. Czasami jest pokrwawiona, pewnie działa jeszcze lepiej.

A rower kiedyś przypinałem ciężką linką onguarda na szyfr - ale jedyne co z czasem zrobiła, to pożdzierała lakier z ramy. (woziłem ją okręcając podsiodłówkę)
Od pół roku wożę - https://www.rowertour.com/p/93050/abus-combiflex-120cm-linka-stalowa-zwijana-na-szyfr - w rękach nie jest łatwo rozerwać, ale na parę minut w mieście pod sklepem styknie...
Na wsiach nie zapinam wcale.

Co do autora wątku - myślałeś o linkach z alarmem? Porządne kosztują ze dwie stówy, ale wyje toto donośnie. Często w sklepach narciarskich takie oferują.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum