Autor Wątek: Rowerem dookoła Alp + nieoficjalny rekord świata = GPS Penis  (Przeczytany 6159 razy)

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1710
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
To i racja, ale z drugiej strony,  wszystkich innych turystów było pod korek.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3720
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Tak więc prawdopodobnie nie dla każdego twoja trasa była mniej atrakcyjna od Alp.

Wszelkie dywagacje o wyższości jednej trasy nad inną to jak dowodzenie wyższości Wielkanocy nad Bożym  Narodzeniem.

Na wyprawie, ważne aby poczuć bycie w drodze. Do tego potrzeba przede wszystkim czasu, oderwania się od codzienności i nie rozpraszania się wirtualnymi duperelami oraz nieistotnymi cyferkami. Żadna różnica ile się dziennie przejedzie kilometrów. Wiadomo, że zawsze da się przejechać wiele więcej, ale co z tego ma niby wynikać?


Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1710
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
No dokładnie, miesiąc w siodle to miesiąc w siodle i to jest clue a nie którędy.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ubiegły rok (jak i "dzisiejszy") to raczej kiepski miernik.

Dokładnie, zeszły rok to mało był miarodajny do porównań. Zjeździłem Alpy wzdłuż i wszerz i turystów rowerowych spotykałem wielu. Choć też widać ostatnimi laty trend do wakacji typu obóz treningowy - baza w jednym miejscu i jeżdżenie na lekko, to się wiąże z dużym wzrostem popularności kolarstwa szosowego ostatnimi laty. Są rejony z tego wręcz latem żyjące - jak Dolomity czy Francja w rejonie Galibier, L'Alpe d'Huez. Pamiętam w tamtym rejonie nocleg na dużym kempingu - rowerzyści stanowili tam zdecydowaną większość, w sklepach w miasteczku mnóstwo ludzi w kolarskich ubraniach i butach.

Na wyprawie, ważne aby poczuć bycie w drodze. Do tego potrzeba przede wszystkim czasu, oderwania się od codzienności i nie rozpraszania się wirtualnymi duperelami oraz nieistotnymi cyferkami. Żadna różnica ile się dziennie przejedzie kilometrów. Wiadomo, że zawsze da się przejechać wiele więcej, ale co z tego ma niby wynikać?

Nie o cyferki chodzi, a o atrakcyjność jazdy. Nizina Padańska to jest dla mnie jedno z najgorszych możliwych miejsc na rower w całej Europie. Nudno, cały czas płasko, ruch na drogach bardzo duży (bo to mocno zurbanizowane tereny), a do tego latem bardzo często wielkie upały i zero cienia na drogach. Jedziesz wzdłuż niekończących się kanałów i upraw rolniczych, coś jak Żuławy tylko do trzeciej potęgi i z 10 razy większą liczbą samochodów;). Ileś razy przy okazji różnych wypraw musiałem przez te rejony przejeżdżać, ale to były tylko przerzutowe kilometry do odwalenia, opuszczałem to zawsze z dużą ulgą.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Nizina Padańska to jest dla mnie jedno z najgorszych możliwych miejsc na rower w całej Europie.

Widzisz - a człowiek przejechał, zdjęć napstrykał, relację taaaką napisał, jest szczęśliwy i czuje się spełniony. Każdemu jego Ewerest.
Być może następne wyjazdy będzie miał bardziej górskie, a może też nie. :)


Online Dream Maker

  • Wiadomości: 2851
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
To i racja, ale z drugiej strony,  wszystkich innych turystów było pod korek.

Również byłęm Aplach w minionym roku i zdanie mam odmienne.
Poniżej 2 fotki z mocno turystycznych miejscówek:

Jezioro Di Braies.:




oraz Kronplatz:



Pytanie zasadnicze: czy byłeś w Alpach w latach ubiegłych? Jeżeli nie, to nie masz punktu odniesienia ;)
Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1710
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Pytanie zasadnicze: czy byłeś w Alpach w latach ubiegłych? Jeżeli nie, to nie masz punktu odniesienia ;)
Byłem pierwszy raz w lecie, prawie korki na sławne przełęcze, smród klocków hamulcowych, dla mnie te flagowce były zbyt obłożone. Ale jak może być gorzej to chyba tylko teren zostaje.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Widzisz - a człowiek przejechał, zdjęć napstrykał, relację taaaką napisał, jest szczęśliwy i czuje się spełniony. Każdemu jego Ewerest.
Być może następne wyjazdy będzie miał bardziej górskie, a może też nie. :)

Tylko do oceny to trzeba mieć perspektywę czegoś innego. Z jakiegoś powodu Nizina Padańska nie jest celem wielu wypraw rowerowych, a Alpy jednak tak ;). Ale oczywiście zależy od człowieka, mnie zawsze te rejony dobijały, komuś innemu jak najbardziej mogą pasować, szczególnie jeśli to pierwszy tego typu wyjazd i wszystko co nowe cieszy.

Dlatego wybudowano sieć tras rowerowych po obu stronach rzeki. Jak chcesz szybko, to jedziesz głównymi szosami, a jak chcesz, żeby było przyjemnie, to Ciclovia del Po
http://www.bicitalia.org/it/bicitalia/gli-itinerari-bicitalia/61-bi2-ciclovia-del-po

Fakt, że są tam odcinki szutrowe, ale masz też trochę lasów. Ogólnie można ułożyć fajną trasę, ale wiadomo, że zajmie ona dużo więcej czasu niż prosty tranzyt drogami z czasów rzymskich, które teraz pełnią rolę głównych ciągów komunikacyjnych.

To się sprawdzi tylko jak komuś akurat pasuje taka droga, albo Nizina Padańska jest jego celem, a to rzadkie przypadki. A transportowo to się przecina głównie w osi północ-południe lub północnym skrawkiem, tak znad Lago di Como w rejon Turynu lub Aosty i wtedy pozostają szosy. Poza tym ścieżka żeby się dało nią sprawnie jechać to musi być dobrze zrobiona i mało kluczyć, a to też nieczęste przypadki, bo z reguły po kilkunastu km jazdy to już ma człowiek dosyć. Przyzwoita jest ścieżka doliną Adygi, w stronę Merano i Bolzano, tam jechaliśmy na NC 4000 i to była naprawdę dobra jazda, porównywalna z szosą - ale takich długich tras rowerowych to wielu nie ma.

Offline Mężczyzna Beder

  • Niech żyją rowerzyści !
  • Wiadomości: 184
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 15.05.2014
    • Facebook
Przeczytałem z zainteresowaniem. Mega trasa, odjechany pomysł i masa przygód. Dzięki za relację !

Offline Mężczyzna Kamilek

  • Pół legenda, pół prawda, pół nieprawda.
  • Wiadomości: 310
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 01.05.2014
Jestem pod mega wrażeniem i pomysłu i wykonania, zdjęć a przede wszystkim kozackiego opisu bez kija w miejscu gdzie kończą się plecy :) Reparacje wojenne wymiatają!
Teraz z perspektywy czasu żałuję że nie dojechałem nad Lazurowe wybrzeże, widoki powalały, szkoda tylko że zdjęć tak mało, jak masz jakiś album skitrany to się podziel proszę :)

A co do niziny Padańskiej to jest to faktycznie nuda, trochę Palamova i Creamona to ratują, ja z Grado do Mediolanu pamiętam tylko śmieci, mustanga i martwe zwierzęta na drogach, no ale ja nie jechałem stricte ścieżką tylko na szagę do Mediolanu i to było w 2015, może coś dobudowali w międzyczasie.

No i tak się zastanawiałem jak pisałeś o tym koncercie Slayera w zamku jak oni to w czasie pandemii zorganizowali, a potem szybki look na datę a to normlany 2019  ::)

Czy z Go pro robiłeś tylko zdjęcia czy też coś nakręciłeś i planujesz opublikować ?




Offline Mężczyzna Marcin89ck

  • Wiadomości: 16
  • Miasto: Kielce
  • Na forum od: 28.03.2018
Czy z Go pro robiłeś tylko zdjęcia czy też coś nakręciłeś i planujesz opublikować ?
Trzeba mieć dystans do siebie żeby ten kij gdzieś nie przeszkadzał 😉
Filmosklejka też się jakaś zrobiła  :)
https://youtu.be/eA3cstVV-bU

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum