Autor Wątek: Odżywianie w trakcie ultramaratonu - porady  (Przeczytany 26700 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19865
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Problemy żołądkowe to IMO w dużej mierze są związane z tempem jakim jedziemy. Zupełnie inaczej jest na maratonie, gdzie się ciśnie na granicy swoich możliwości, inaczej na prywatnym ultra-dystansie bez presji czasowej, gdzie jest czas posiedzieć, a nie w 10min na szybko wciskamy spory posiłek i wio. Do tego masa śmieciowego jedzenia, głównie słodyczy. Słodycze fajnie uzupełniają energię, ale to działa do czasu, wiele żołądków długo na takiej diecie nie pociągnie, po kilkunastu h zaczyna od tego mdlić itd.

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
wiele żołądków długo na takiej diecie nie pociągnie, po kilkunastu h zaczyna od tego mdlić itd
Bo to trzeba trenować. Codziennie jeść dużo ciastek i słodyczy. Wtedy żołądek się przyzwyczaja. Teraz idą święta, można je potraktować jak obóz treningowy.  ;D

Marek

Offline Mężczyzna zly-sze

  • Wiadomości: 5068
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.09.2019
Jest szansa, że teraz w dobie covida się to poprawi. Dezynfekcja i te sprawy...

Offline Mężczyzna login

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 632
  • Miasto: Lublin
  • Na forum od: 13.01.2012
z punktu widzenia obsługi punktu: zaniedbywana jest czystość. Nie ma nikogo kto zająłby się profesjonalnym sprzątaniem. O ile część wyznaczona do posiłków trzyma jakoś standard (ciepłe posiłki tam gdzie jest kuchnia) to część odpoczynkiem i zimnych przekąsek to rzeczywiście syf i siedlisko bakterii coli. Organizatorzy zapominają o zatrudnieniu personelu sprzątającego który non stop przez kilkadziesiąt godzin myłby  kible, korytarze, stoliki i odkażał tą część. Do tej pory tak na to nie patrzyłem. Ręce wolontariuszy są równie czyste jak kible pomimo dobrych chęci.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3716
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Problemy żołądkowe to IMO w dużej mierze są związane z tempem jakim jedziemy. Zupełnie inaczej jest na maratonie, gdzie się ciśnie na granicy swoich możliwości (...)

Do tego układ odpornościowy też w takiej sytuacji nie działa efektywnie. Jako doraźnie niepotrzebny, jest wyłączany na czas dużego wysiłku, niewyspania, itp.

Offline Mężczyzna marcin_g

  • Wiadomości: 725
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 04.06.2018
Najbardziej natomiast boli jak się przejeżdża obok wielkiego straganu ze śliwkami. Po prostu się zaśliniam... Jakoś się jeszcze nie odważyłem, ale kiedyś przyjdzie ten czas, brudne niemyte śliwki, dla mnie bomba.

Ech, przypomniałeś mi jak to z 10 lat temu kręcąc się po Suwalszczyźnie (Puszcza Romincka i Suwalski PK) skończyła mi się woda a, że tam generalnie nie ma nic, żadnego sklepu, stacji to bez tej wody jechałem zdecydowanie za długo i uratowało mnie drzewo ze śliwkami, które grzecznie rosło przy płocie jakiejś zrujnowanej chałupki. Były cudownie soczyste i żadnych sensacji po nich nie odnotowałem :)

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3716
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org

Suwalszczyźnie (Puszcza Romincka i Suwalski PK) skończyła mi się woda a, że tam generalnie nie ma nic, żadnego sklepu, stacji to bez tej wody jechałem zdecydowanie za długo

Na Suwalszczyźnie jest przecież porozrzucanych mnóstwo samotnych zabudowań. Można podjechać i poprosić o wodę.

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1403
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Słyszałem kiedyś przed jedynym z maratonów teorię, że zatrucia podczas deszczu mogą też wynikać z doustnego przyjmowania brudu prosto z jezdni. Czytaj: zupka z domieszką martwych, rozjechanych zwierząt, trafia na bidony, których końcówki wkładamy do ust.   :icon_smile2:

Offline Mężczyzna Rado

  • Wiadomości: 1487
  • Miasto: Lublin
  • Na forum od: 25.05.2011
Czytaj: zupka z domieszką martwych, rozjechanych zwierząt, trafia na bidony, których końcówki wkładamy do ust.
Dlatego ja używam bidonów Isostara z klapką :) i w sumie na żadnym ultra kłopotów żołądkowych nie miałem, co mogłoby potwierdzić Twoją teorię. Z drugiej strony, to jeżdżę ultra w tempie turystycznym...

Na podjazdach się męczę, na zjazdach odpoczywam, a na płaskim po prostu pedałuję :)

Offline Mężczyzna Saneb

  • Wiadomości: 35
  • Miasto: Chotomów
  • Na forum od: 18.11.2017
    • Ultrakolarstwo
Czytaj: zupka z domieszką martwych, rozjechanych zwierząt, trafia na bidony, których końcówki wkładamy do ust.
Dlatego ja używam bidonów Isostara z klapką :) i w sumie na żadnym ultra kłopotów żołądkowych nie miałem, co mogłoby potwierdzić Twoją teorię. Z drugiej strony, to jeżdżę ultra w tempie turystycznym...

Z tego właśnie powodu ja również używam tylko bidony z klapką.
Ultra kolarstwo - https://www.ultrakolarstwo.net.pl/
--------------------------------------------------------

Uważaj na głos w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady, nie wierz mu, łże menda!

Offline Mężczyzna zly-sze

  • Wiadomości: 5068
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.09.2019
Ech, przypomniałeś mi jak to z 10 lat temu kręcąc się po Suwalszczyźnie (Puszcza Romincka i Suwalski PK) skończyła mi się woda a, że tam generalnie nie ma nic, żadnego sklepu, stacji to bez tej wody jechałem zdecydowanie za długo i uratowało mnie drzewo ze śliwkami, które grzecznie rosło przy płocie jakiejś zrujnowanej chałupki. Były cudownie soczyste i żadnych sensacji po nich nie odnotowałem :)

No to ja mam inne doświadczenia. Jechałem z Berlina na Woodstock. Z jakieś 20 lat już będzie, jeszcze paszporty sprawdzali. Jabłonka sobie rosła. Od tamtej pory podstawowym wyposażeniem podsiodłówki jest papier toaletowy....  ;D

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3716
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Dlatego ja używam bidonów Isostara z klapką

Oczywista oczywistość. Tym bardziej jak się jeździ po terenach, gdzie nadal można trafić na krowie łajno, itp.

Offline Mężczyzna marcin_g

  • Wiadomości: 725
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 04.06.2018
drzewo ze śliwkami

Jabłonka sobie rosła.

Może śliwka jest bardziej przyjazna od jabłonki :)


Na Suwalszczyźnie jest przecież porozrzucanych mnóstwo samotnych zabudowań. Można podjechać i poprosić o wodę.

Z tym "mnóstwo" to bym nie przesadzał, a wiadomo, że jak się nawodnienia nie przypilnuje i trafi kryzys to i przejechanie 5km może być problemem. Nie pamiętam już szczegółów tamtej sytuacji ale mam w głowie skojarzenie śliwki=szczęście ;)

Offline Mężczyzna escalar

  • Wiadomości: 5
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.04.2021
żele, batony carbo i proteina i dużo płynów... ja bardzo lubię wszelkiej maści rozpuszczalne proszki od scitec nutrition :-) ...jedna z nielicznych firm, które mi smakują :-)

Offline Mężczyzna Endriunh

  • Wiadomości: 370
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 16.02.2012
Witajcie :)
Ktoś z was liczy stracone kalorie i je uzupełnia lub większą część z nich podczas wyśćigu ?
Czy poprostu na oko ?


W moim przypadku na oko raczej nie przejdzie patrząc na spalone kalorie a zjedzone batony przy ostatnim treningu .
Dlatego chce to bardziej dopilnować nie przesadzając w jedną czy w drugą stronę  :icon_smile: 




Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum