Autor Wątek: Dania - EuroVelo 10: Kopenhaga i Morze Bałtyckie  (Przeczytany 14642 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
@wilk - nie bardzo wiem co robi Szy zawodowo, ale jeśli tak jak mówisz pisze prospekty, to tak. Tak się to robi. W prospektach zamieszcza się piękne, kolorowe zdjęcia.
Czy linie żeglugowe, którym zatonął prom Heweliusz umieszczają w reklamach zdjęcie promu plynącego do góry dnem? A zdarzyło się.

Dokładnie, to jest abecadło tworzenia reklamy. Piękna pogoda, wszystko kolorowo, rowerowy raj i te klimaty  ;)

Tyle, że na forum rozmawiamy o świecie realnym i po to się udzielam w tym wątku by pokazać, że prawdziwa Dania jednak trochę inaczej wygląda, że są też minusy podróżowania po tym kraju i nie każdemu musi to podpasować, szczególnie osobom o bardziej szosowym podejściu do wypraw rowerowych będą tam niektóre sprawy doskwierać; czy też ludziom szukającym miejsc z mniejszą ingerencją człowieka. A pod tym względem Dania znacząco odbiega od innych krajów skandynawskich, bo w tym kraju gęstość zaludnienia jest taka jak w Polsce, więc "pustek" tak charakterystycznych dla Skandynawii tam bardzo niewiele, to kraj o niemal 10-krotnie wyższej gęstości zaludnienia niż pozostałe kraje skandynawskie. I

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3721
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
pojadę i zdam relację

Forumowi terroryści już czekają!

uzurpujesz sobie - za pan brat z jeszcze jednym forumowym terrorystą Wilkiem - prawo do jakichś osądów

Offline Mężczyzna szy

  • Wiadomości: 3146
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 29.04.2009
Nie koleś [...]

Ustalmy pewną kwestię na początek :) - na forum jesteśmy najwyżej kolegami. Napisałbym Ci z kim i kiedy możesz byc per "koleś", ale... większą satysfakcję sprawi mi niezniżenie się do Twojego poziomu.

* * *

Już raz to tłumaczyłem, ale ponieważ znowu przenosisz zwyczaje z pracy (wiadomo gdzie) na forum i oskarżasz mnie publicznie, powtórzę: nie rozumiesz lub po prostu nie chcesz zrozumieć mojego zajęcia. Jestem w stanie to zrozumieć, bo ja też nie rozumiem, jak można pracować tam, gdzie Ty. Ale do brzegu, ponownie:

mój blog to przede wszystkim moja pasja i moje przeżycia. Pokazuję turystykę rowerową w takim wydaniu, jakie mnie bawi - to dokładnie to podejście, jakie powinno charakteryzować blogera. Mój sposób na rower to krajoznawstwo, nie kilometry. Rower jest dla mnie narzędziem, nie celem. To pierwsze, czego zdajesz się nie rozumieć. Podejrzewam, że podczas jednej dziennej trasy oglądam tyle miejsc, ile Ty podczas miesięcznej. Nie wybieram tras tak, by więcej przejechać - układam je tak, by więcej zobaczyć.

Nagrywałem ostatnio podcast o szlaku Odra-Nysa. Prowadzący zapytał ile kilometrów przejechałem w zeszłym roku. Nie wiedziałem, serio. Jak mnie ktoś teraz zapytał o długość trasy w Danii, musiałem ściągnąć własnego tracka z bloga i sprawdzić w MapSource.

Wybieram przygotowane drogi rowerowe, bo czuję się na nich dobrze. Wyrosłem z udowadniania sobie, że można miło i bezpiecznie jeździć po zwykłych szosach. Nie można. Nie można też pogadać z żoną, z kumplem, posłuchać na luzie książki. Przygotowane trasy rowerowe buduje coraz więcej krajów, bo doceniają ich zalety i znaczenie dla społeczeństwa. Coraz więcej ludzi to widzi, ale nie Ty i nie Pablo. "Ścieżki" to przecież plaga ;D

Z naszej 8-10-osobowej ekipy gdańskich rowerowych znajomych wszyscy lubimy ten sam sposób podróżowania. Na drogach rowerowych jedziemy i gadamy razem w taki sposób, jakbyśmy siedzieli przy stole przy winie. Zrób to na szosie. Wszyscy jesteśmy po 40-stce i w ten sposób przyjemnie jest nam razem cieszyć się życiem na rowerze.

Swoją drogą to następna rzecz, której chyba nie rozumiesz: jechać rowerem dla bycia z bliską osobą, a nie dla jechania. Ale powiedzmy, że nie wnikam w tę część Twojego życia.

Ale tę możliwość cieszenia się rowerowym życiem chcę przekazać innym. Bo oprócz pasji mam jeszcze w sobie głupią misję, aby takie podejście pokazywać szerzej. Promować turystykę rowerową. Zachęcić do wyjścia z domu. Pokazać nową dobrą trasę i efektem "wow" spowodować, by ludzie chcieli na nią jechać.

Po to potrzebne są efektowne zdjęcia. Ładne widoki. Żywe kolory. Proste budynki i proste drzewa. Myślisz że Twoją deszczową fotą z Danii osiągnąłbyś ten efekt? Nie sądzę. A wiesz ile osób obejrzało tego posta z Mierzei Wiślanej, którego dzisiaj wrzucałem do innego wątku? Ponad 120 tysięcy. Aktualizację najlepszych szlaków w Polsce sprzed dwóch tygodni obejrzało w ciągu pierwszych trzech dni 25 tysięcy osób (na blogu).

Żeby było jasne - nie chełpię się. Ale pokazuję Ci, na czym polega moja satysfakcja - pokazać, że szlaki rowerowe w Polsce zmieniają się i mogą zaoferować więcej, niż pttkowskie wertepy 15 lat temu.

To nie Ty zaciśniętymi zębami na mecie BBT sprawisz, że ludzie pojadą w weekend na wycieczkę rowerową. To nie Ty sprawisz, że dowiedzą się o nowych bezpiecznych trasach w Małopolsce, nad Bałtykiem, na Śląsku. To - przepraszam najmocniej, muszę nieskromnie - zrobią moje zdjęcia z Mierzei Wiślanej, Helskiej albo znad Jeziora Czorsztyńskiego. Czaisz?

Owszem, działasz na podobnych Tobie. Masz doświadczenie i wiedzę. Zasługujesz na uznanie. Ale to wszystko dotyczy jedynie długiego dystansu. Oceniając przez pryzmat Twojego doświadczenia trasę rowerową dla "normalsów" pokazujesz jedynie, że... nie rozumiesz. Widziałeś mnie mądrzącego się w wątkach ultra?

A to jak wyglądają moje zdjęcia to też moje indywidualne poczucie estetyki. Może specyficzne, ale moje. Nie każę Ci tego oglądać, nie wieszam Ci tego nad łóżkiem ani w studiu w robocie. To moje zdjęcia, na moim blogu, czasem w moich wątkach na *naszym* forum. Nie podoba Ci się? Nie oglądaj. Proste jak budowa cepa.

Te kolory, prostowanie, poprawiana rozpiętość tonalna - to przede wszystkim moje widzenie świata. Temu między innymi służy moja edycja - pokazać świat takim, jakim ja go widzę. Cieszę się kolorami, dostrzegam je, lubię i właśnie tak wyglądają moje zdjęcia. Bo blog ma przede wszystkim mi sprawiać satysfakcję, być odzwierciedleniem mojej pasji. Nie Twojej. Łapiesz powoli?

Czy ja Ci kiedyś recenzowałem Twoje teksty na blogu? Pisałem, że gówno wiesz o robieniu zdjęć? Że przejechałeś obok miejsca UNESCO i nawet się nie zorientowałeś? No nie, nie. Bo to Twój biznes, jak widzisz świat i czego oczekujesz po wyprawie rowerowej. Jeśli kręci Ci całodzienna jazda zamiast oglądania klifu w świetle wschodu Słońca - droga wolna.

Najważniejsze: nie zmieniam rzeczywistości, nie koloryzuję faktów. Czytaj: nikogo nie oszukuję moimi tekstami. Z założenia uprawiam turystykę rowerową w jej najlepszym wydaniu na najlepszych trasach w najbardziej atrakcyjnych regionach. Bo właśnie taka turystyka rowerowa mnie kręci. To stąd bierze się dobry wydźwięk tekstów, stąd pochwalny ton. Nie jeżdżę na dziurawe Green Velo, bo nie widzę sensu się potem mścić na niewinnych regionach, którym ktoś wcisnął takiego gorącego kasztana w łapę (czytaj raport NIK).

Owszem, współpracuję często z regionami, ale to nic zaskakującego. I to też już przerabialiśmy - to zwykła praktyka wobec dziennikarzy każdej branży. Dziennikarzowi motoryzacyjnemu daje się auto na tydzień by mógł o nim napisać, blogerowi rowerowemu daje się rower do testów, a dziennikarzowi turystycznemu pomaga się w transporcie lub utrzymaniu na miejscu. Koszty noclegu ponoszone przez region są często niższe niż te dla człowieka z ulicy.

Ale to nie znaczy, że dziennikarz czy bloger jest kupiony jak (nie)łaskaw jesteś mi zarzucać. Nadal mam swoją godność, poczucie przyzwoitości i szacunek dla czytelnika. Jeśli współpracuję z kimkolwiek, biorę odpowiedzialność za to, co napiszę i pokażę. Bo gdybym raz komuś wcisnął nieprawdę, taki człowiek jak Ty łaziłby za mną do końca życia. Prawda? :)

Paradoksalnie, fakt, że region zgadza się na współpracę z dziennikarzem świadczy nie o tym, że można go kupić, ale właśnie o tym, że jest wiarygodny. Że ludzie mu ufają. Że to co napisze będzie brane na poważnie. Ochłoń, zastanów się i miej odwagę przyznać mi rację.

Ale na razie, jak bardzo nie rozumiesz pokazuje dalej Twój post. Piszesz o przejechanych 150-200 kilometrach dziennie... Weź się chłopie ogarnij, pokaż mi turystę (w krajoznawczym znaczeniu, nie długodystansowym), który jedzie 200 kilometrów dziennie. Nie pokażesz, bo nie dociera do Ciebie, że ja nie piszę do jeżdżących w ten sposób. Coś powoli świta, że adresujesz swoje żale w złe miejsce?

Zła pogoda? Pod wiatr jechaliśmy 6 dni po niemieckim szlaku dookoła Bałtyku. Ale... who cares? Mój blog nie ma leczyć moich kompleksów i robić ze mnie herosa którym nie jestem i nigdy nie będę, ale ma pokazywać ciekawy świat, który można zobaczyć z dobrej rowerowej trasy. Zamiast pisać jacy jesteśmy zajebiści napisałem na przykład, że Niemcy mają pyszne Fischbroetchen. Tak, mnie to bawi bardziej niż chujowe warunki, które kompletnie nic nie wnoszą do mojego życia. Nie przeczytasz też, że mieliśmy rozwolnienie, albo że był tłok w pociągu. Bo i mnie samego u innych to nie interesuje i nie mam wrażenia, że to interesuje moich czytelników. No ale sam na to nie wpadniesz.

Że nie pada na moich zdjęciach, że nie jestem styrany całym dniem w deszczu? Nie jestem. Bo wtedy po prostu zwykle nie jeżdżę. Zostaję gdzieś dzień albo dwa dni dłużej. Bo chcę pokazać miejsce ładnym. Bo to element mojej etyki - wyobraź sobie, że pokazując region deszczowym zadziałałby ten odwrotny mechanizm, czyli wywołanie złego skojarzenia u czytelnika. A ja nie chcę nikomu psuć interesu.

Do tego jednym ze sposobów na zarabianie na podróżach jest sprzedaż zdjęć. Jak myślisz, kogo zainteresuje zalana deszczem fota spod drogowskazu z napisem "Denmark"? A może widziałeś kiedyś drona latającego w deszczu?

Swoją drogą, gdybyś zadał sobie trud i przeczytał tekst, zobaczyłbyś, że jednak zniechęcam do zobaczenia symbolu Kopenhagi, a rozwiązanie w postaci braku promu na trasie i konieczności korzystania z autostrady - krytykuję. To jak to jest - czyżby Dania nie była jednak według mnie idealnym światem?

Mierzysz mnie swoją miarą. Wydaje Ci się, że podróżuję jak Ty. Tymczasem różni nas wiele, a może wszystko. Tobie wydaje się, że jesteś kozakiem, bo przejechałeś 500 kilometrów. Mi tę samą satysfakcję sprawi odnalezienie granicy K-T na duńskim klifie. Jesteśmy inni. Nikt z nas nie jest gorszy, ani lepszy. Jesteśmy po prostu inni.

Podsumowując, życzę Ci na koniec, byś po pierwsze się ode mnie już uprzejmie odpieprzył. Jeśli nie przez wzgląd na mnie, to chociaż na czytających nas. Nie jestem szczęśliwy, że w kolejny wątek o ciekawym miejscu włazisz w butach i wymiotujesz żółcią na środku salonu. Miejże więcej przyzwoitości, gdy przychodzisz do kogoś w gości.

A po drugie, proszę byś przeczytał ze zrozumieniem swoje własne słowa:

Tu jest wielu ludzi o rozmaitym podejściu do podróżowania i dlatego jest wiele spojrzeń na różne problemy.

Powiedz, że świta? Nie? Jeszcze raz:

Tu jest wielu ludzi o rozmaitym podejściu do podróżowania i dlatego jest wiele spojrzeń na różne problemy.

Wielu ludzi. Rozmaite podejście. Wiele spojrzeń. Różne problemy.

Wielu ludzi.

Rozmaite podejście.

Wiele spojrzeń.

Różne problemy.

Mogę jeszcze użyć większego fonta, chcesz?

Będąc tylko odrobinę złośliwy napiszę, że sam sobie tymi słowami fundujesz oranko. Piszesz coś, czego najwidoczniej sam nie rozumiesz. Bo niby tacy różni jesteśmy, niby mamy różne podejścia, ale koniec końców i tak poprawna jest jedna opcja. Jak w Wiadomościach.

Przypadek?

Załączam wyrazy.

Szy.

(edycja - literówki dwie)
« Ostatnia zmiana: 16 Kwi 2021, 09:31 szy »

Najlepsze szlaki rowerowe w Polsce, w Niemczech i w Europie

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1474
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
Nikt z nas nie jest gorszy, ani lepszy. Jesteśmy po prostu inni.
i bardzo dobrze, że tak jest. Lubię czytać i oglądać to co zamieszczacie na swoich blogach/stronach o waszych diametralnie różnych podróżach rowerowych.
Relacje Michała i Szymona (kolejność imion alfabetyczna  :) ) były dla mnie inspiracją przy niektórych moich wyjazdach. Przypuszczam, że nie tylko dla mnie. Każdy zaś kładzie sobie w swoim miejscu akcent na styl podróży.
Łączy Was Panowie jedno: rower  :)

Offline Mężczyzna pol

  • Wiadomości: 64
  • Miasto: Trzebinia
  • Na forum od: 11.07.2016
Niech każdy robi to co lubi, będzie ok:)
Łączy nas rower ale dzieli bardzo wiele :(
Wilku czytałem kilka razy Twoją stronę "Wilk-Wyprawy Rowerowe" , kilka z tych wypraw było inspiracją dla moich wypraw, nigdy nie jeździłem tak jak Ty(szacun) ale wiele czerpałem z Twojego doświadczenia:)
Szymon rób dalej to co robisz, korzystam z Twoich opisów szlaków, piękne zdjęcia itd
W 2020r po przeczytaniu Twojego opisu szlaku Anizy zaliczyłem go + kilka innych :)
Mam nadzieję że w tym roku też się uda zaliczyć coś za granicą :)

Offline Mężczyzna szy

  • Wiadomości: 3146
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 29.04.2009
Szy, ale dlaczego tak Ci zależy, żeby tłuszcza wylała się na trasy, które tak bardzo Cię urzekły ?
Tego nie rozumiem  :(

Zaskoczyłeś mnie pytaniem. Może dlatego, bo chcę dzielić się z ludźmi tym rowerowym dobrem?

Nie wiem czy tłuszcza to dobre słowo  ;D, ale takim normalnym ludziom chcę pokazywać, że mogą na rowerze ciekawie spędzać wolny czas, wakacje, życie. Fantastycznie wczoraj Michał @podjazdy napisał - że Danię już ma poplanowaną całą w gpxy, atrakcje... Założę się, że tak ma wielu z nas tutaj. I to jest ta cudowna pasja, którą mam nadzieję zarazić innych.

Nie pytaj dlaczego - nie wiem. Może to jak zapytać nauczyciela - dlaczego całe życie użera się z dzieciakami? Może dlatego, że nie mamy dzieci, to w ten sposób realizuję wewnętrzną potrzebę zostawienia czegoś po sobie?

Za samym przeludnieniem popularnych tras (Mierzeja Helska, Velo Czorsztyn, Żelazny) oczywiście nie przepadam, ale wierzę, że to sytuacja przejściowa. Że te inwestycje pokażą innym samorządom, jak bardzo takie trasy chwytają. Jak bardzo są potrzebne. Wierzę, że inne samorządy zaczną budować kolejne takie trasy, ludzie się po nich rozjadą i zniknie przeludnienie. "If you build it, they will come". Dolna Saksonia ma 13 tysięcy kilometrów szlaków rowerowych, Brandenburgia - 7 tysięcy, Polska - w tym samym standardzie - mniej niż 2 tysiące.

Tak powoli dzieje się w Małopolsce. Wierzę, że ci, którym oczy na turystykę rowerową otworzyło Velo Czorsztyn, za chwilę pojadą całą rodziną wzdłuż Dunajca. Potem nad Wisłę. Potem doliną Popradu. Wszędzie tam Małopolska buduje dostępne, bezpieczne trasy. Potem jeszcze się rozjeżdżą, nabiorą doświadczenia i pojadą szlakiem dookoła Tatr. Może potem odważą się na dalsze podróże?

Szy.

Najlepsze szlaki rowerowe w Polsce, w Niemczech i w Europie

piechucki

  • Gość
I można do tego dodać, że zainwestowane przez samorządy pieniądze pewnie będą się zwracać, gdy turyści na rowerach zaczną zostawiać "dudki" w sklepach, muzeach i na kwaterach.

Offline Mężczyzna szy

  • Wiadomości: 3146
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 29.04.2009
I można do tego dodać, że zainwestowane przez samorządy pieniądze pewnie będą się zwracać, gdy turyści na rowerach zaczną zostawiać "dudki" w sklepach, muzeach i na kwaterach.

Oczywiście, tak. Tak ten świat działa, czy nam się to podoba, czy nie.

Przy Velo Czorsztyn powstały wypożyczalnie rowerów, w jednej z nich można wypożyczyć rykszę:



Nie pamiętam, czy zachwycałem się już tą sceną tu, czy tylko na Facebooku, ale na zdjęciu widać syna, który na wycieczkę zabrał niemłodych rodziców.

Czy to nie jest najlepszy dowód, jak ogromne możliwości daje społeczeństwu trasa rowerowa tego typu?

Szy.

Najlepsze szlaki rowerowe w Polsce, w Niemczech i w Europie

piechucki

  • Gość
Spasiony PiSowski Suweren będzie woził tłuste dupy w rykszach po szlakach rowerowych.
Ale jaka z tego korzyść dla mnie, dla Ciebie, dla innych podróżników ?
Będziesz się mógł przejechać szlakiem rowerowym zaraz za nim. No chyba, że wprowadzi ustawę, może tylko "lepszy sort"  ;D A zupełnie poważnie, to tu jest właśnie rola władz lokalnych. Góra (jakiego koloru by nie była) niech tylko nie przeszkadza :)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ustalmy pewną kwestię na początek :) - na forum jesteśmy najwyżej kolegami. Napisałbym Ci z kim i kiedy możesz byc per "koleś", ale... większą satysfakcję sprawi mi niezniżenie się do Twojego poziomu.
Kolegami to możemy być tylko i wyłacznie -  jak zaczniesz się zachowywać względem mnie w sposób normalny. A Ty wielokrotnie robisz względem mnie złośliwe wycieczki osobiste:
Już raz to tłumaczyłem, ale ponieważ znowu przenosisz zwyczaje z pracy (wiadomo gdzie)
Jaki ma związek moja praca z tą rozmową? Nie ma cienia związku z rowerem, a pomimo tego dostaję od Ciebie którąś wycieczkę tego typu. Tak więc dopóki nie wyzbędziesz się takich żenujących tekstów nie licz, że będziesz dla mnie kolegą, jesteś właśnie "kolesiem".
mój blog to przede wszystkim moja pasja i moje przeżycia. Pokazuję turystykę rowerową w takim wydaniu, jakie mnie bawi - to dokładnie to podejście, jakie powinno charakteryzować blogera. Mój sposób na rower to krajoznawstwo, nie kilometry. Rower jest dla mnie narzędziem, nie celem. To pierwsze, czego zdajesz się nie rozumieć. Podejrzewam, że podczas jednej dziennej trasy oglądam tyle miejsc, ile Ty podczas miesięcznej. Nie wybieram tras tak, by więcej przejechać - układam je tak, by więcej zobaczyć.
Tak, bo jak jeździsz więcej to mniej widzisz. Kto Cię tak oszukał?  ;)
Pora zrozumieć, że jadąc wiele kilometrów trasa ma po prostu inny charakter, a nie że ogląda się mniej. Mnie na rowerze nie interesuje oglądanie dzieł człowieka, mnie interesuje oglądanie PRZYRODY, przebywanie na jej łonie, walczenie z przeciwnościami, które nam często rzuca. I na swoich wyprawach tej przyrody naoglądałem się niebo więcej od Ciebie, jak jadę w Alpy to nie po to, żeby pojechać trasą Eurovelo, czy inną tego typu, która jest tak robiona by była lekka, łatwa i przyjemna. Ja jadę taką trasą na której mam piękne widoki, a to oznacza niemal zawsze góry. I dlatego np. Dania była tylko dojazdem do Norwegii, która jest widokowym rajem.
Wybieram przygotowane drogi rowerowe, bo czuję się na nich dobrze. Wyrosłem z udowadniania sobie, że można miło i bezpiecznie jeździć po zwykłych szosach. Nie można. Nie można też pogadać z żoną, z kumplem, posłuchać na luzie książki. Przygotowane trasy rowerowe buduje coraz więcej krajów, bo doceniają ich zalety i znaczenie dla społeczeństwa. Coraz więcej ludzi to widzi, ale nie Ty i nie Pablo. "Ścieżki" to przecież plaga ;D

Oczywiście, że można miło i bezpiecznie jeździć po zwykłych szosach, wystarczy wiedza w zakresie planowania. Byłem niedawno w Terespolu - większa część po drogach krajowych, a ruch był na nich mniejszy niż pod Warszawą na drogach lokalnych. Ścieżki się robi na Zachodzie coraz częściej na zasadzie czysto komercyjnej - by skanalizować ruch rowerowy w danym rejonie i by na owym ruchu zarobić. Najbardziej znane ścieżki Europy jak np. naddunajska są tego żywym dowodem, komercha się z tego wylewa.

Planowanie wyprawy - to ważna część tej zabawy. Planując samemu - osobiście się decyduje jakie drogi, jakie atrakcje wybieramy. A gotowe szlaki rowerowe to są dla ludzi, którzy tego nie potrafią i czekają aż im inni to rzucą, dlatego dla mnie jeżdżenie szlakami to forma pójścia na łatwiznę.


I w żadnym razie nie jest tak, że oceniam wyjazd po liczbie km. Np. Podjazdy nie jeździ prawie w ogóle szosami, ale jego trasy to są majstersztyki planowania, a nie gotowe schematy dróg rowerowych.
Swoją drogą to następna rzecz, której chyba nie rozumiesz: jechać rowerem dla bycia z bliską osobą, a nie dla jechania. Ale powiedzmy, że nie wnikam w tę część Twojego życia.

Tak, bo żeby być z bliską osobą to trzeba jeździć ścieżkami rowerowymi, bo każda dziewczyna z automatu boi się szos i długich dystansów ;). To tylko kwestia podejścia dziewczyny, w czasie gdy jeździłem ze swoją ówczesną dziewczyną - robiłem dokładnie taki sam typ tras jak robię samemu i dziewczynie to odpowiadało, bo sama lubi podróżować w tym stylu.
Po to potrzebne są efektowne zdjęcia. Ładne widoki. Żywe kolory. Proste budynki i proste drzewa. Myślisz że Twoją deszczową fotą z Danii osiągnąłbyś ten efekt? Nie sądzę. A wiesz ile osób obejrzało tego posta z Mierzei Wiślanej, którego dzisiaj wrzucałem do innego wątku? Ponad 120 tysięcy. Aktualizację najlepszych szlaków w Polsce sprzed dwóch tygodni obejrzało w ciągu pierwszych trzech dni 25 tysięcy osób (na blogu).

I to, że sypiesz tymi liczbami odwiedzin najlepiej pokazuje Twój prawdziwy cel. Te klikalności to jest zmora współczesnego internetu, bo za klikalnością idą PIENIĄDZE, idą sponsorzy co to dadzą sakwy, co do dadzą rowery i inne wyposażenie. To jest po prostu część rowerowego biznesu. Po to właśnie epatujesz sztucznymi, na maksa podkręconymi fotkami, byle się klikało. I niestety znając realia tego biznesu nie wierzę, że Twoim celem jest tylko propagowanie roweru, a nie zarobek.


A mnie takie podejście jest całkowicie obce. Nie zamierzam niczego udawać, nie zamierzam sztucznie upiększać rzeczywistości. Też uwielbiam zachęcać ludzi do wypraw, po to prowadzę stronę, po to mam bloga na BS - ale robię to w sposób naturalny i NIEKOMERCYJNY, uważam, że zachęcać należy przedstawiając realia, dając porady praktyczne co do wszelkich aspektów podróżowania, a nie przez relacje o ewidentnym charakterze REKLAMOWYM, do tego w części sponsorowanych. Nie zarobiłem na tym złamanego grosza, a w pisanie relacji włożyłem masę czasu. Cały sprzęt kupuję za własne pieniądze i dlatego szczerze oceniam co się sprawdza co nie. I mam satysfakcję, że wciągnąłem wielu ludzi w rowerowanie, czy to wypraw czy długich dystansów, ładnych parę osób na forum robiło już wyprawy śladami moich tras. Mam satysfakcję, że dzięki m.in. mojej aktywności propagowania długich dystansów powstało na tym forum bardzo aktywne kółko ultrasów, z którymi spotykamy się na wielu imprezach, wspólnie je przeżywamy, omawiamy, dyskutujemy o wszelkich aspektach. Na paru maratonach prowadziłem grupki z ludźmi dopiero wchodzącymi w długie dystanse by im pomóc w rozwijaniu tej pasji, by im ułatwić start, by pokazać, ze to nie aż tak trudne jak się może wydawać.


I to jest do Ciebie główny zarzut - widzę za dużo KOMERCJI w Twoim punkcie widzenia i to mnie jako człowieka z przeciwnego bieguna razi. Bo jak czytam o tych wspaniałych gotowych szlakach rowerowych - to z tyłu głowy mam, że ktoś pisze tak tylko dlatego, że mu ktoś zasponsorował, że mu ktoś jakiś sprzęt czy noclegi zafundował itd. A niestety tak już mam, że do sponsorowanych tekstów podchodzę z ostrożnością.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3721
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Te klikalności to jest zmora współczesnego internetu

Prawda jest taka, że im treści są banalniejsze tym klikalność większa.


Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1625
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Spasiony PiSowski Suweren będzie woził tłuste dupy w rykszach po szlakach rowerowych.
Ale jaka z tego korzyść dla mnie, dla Ciebie, dla innych podróżników ?

Nie wierzę :(

Ale ja to taki naiwny człowiek jestem
bikeowo, czyli moje podróżowanie


Offline Mężczyzna Gerwazy

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 396
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 13.10.2016
Spasiony PiSowski Suweren będzie woził tłuste dupy w rykszach po szlakach rowerowych.
Ale jaka z tego korzyść dla mnie, dla Ciebie, dla innych podróżników ?

Nie wierzę :(

Ale ja to taki naiwny człowiek jestem

Łączę się...mocno słabe to jest...w sumie mając na uwadze ładunek agresji w tak prostym zdaniu, polecałbym Administracji pochylenie się nad tym...w końcu to wątek o podróżach a nie Hyde Park.


God morgen!

Tym razem zapraszam do Danii na fragment duńskiej części EuroVelo 10:

https://www.znajkraj.pl/kopenhaga-i-wybrzeze-morza-baltyckiego-szlak-rowerowy-eurovelo-10-w-danii
.....

Szy, dziękuję za Twoją relację (i nie tylko tą).

Osobiście nie rozumiem krytyki osób wypowiadających się w tym wątku, IMO jest ona niezasadna i często po prostu nieelegancka.

Mimo, że osobiście preferuję wyjazdy poza Europę znam osoby, dla których kwintesencją podróży rowerowych są rowerowe ścieżki, cała infrastruktura ułatwiająca życie rowerowe, spanie w hotelu/dobrym polu biwakowym, codzienny (przynajmniej raz) prysznic, jedzenie w knajpach...często te osoby stroniąc od prymitywizmu (według ich standardów) nigdy by się nie wybrały np. do Azji czy Afryki, które to dla innych będą tymi wymarzonymi destynacjami.
IMO nie ma w tym nic złego. Zależy to tylko i wyłącznie od potrzeb danej jednostki. Osoby podróżujące (np. rowerem) chyba jako pierwsze powinny zauważać tą inność (i ją akceptować)?

Aby jednak nie odbiegać od tematu Twojego wątku - jeszcze raz dziękuję za ciekawą relację, kolorowe zdjęcia bardzo typowe dla Twojego stylu. Czekam na więcej.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Osobiście nie rozumiem krytyki osób wypowiadających się w tym wątku, IMO jest ona niezasadna i często po prostu nieelegancka.

Krytyka służy temu by ludzie zainteresowani wyjazdem w ten rejon mieli szerokie spojrzenie na temat podróży po Danii, a nie ograniczone do perspektywy czysto reklamowej. Ja odniosłem się m.in. do braku informacji o pogodzie - a to z punktu widzenia rowerzysty kluczowa informacja, bo pogoda to element potrafiący zmienić łatwą trasę w męczarnię. Przykładowo my z Wąskim mieliśmy ten duński odcinek w założeniu wypoczynkowy, ale wiatr zmusił nas do solidnego wysiłku. A tutaj masz nie tyle relację z wyprawy co opis atrakcji szlaku rowerowego. Ale nie ma informacji o cenach, opisu przygód na trasie itd. A to jednak są informacje istotne z punktu widzenia rowerzysty.

Tego typu informacje praktyczne uważam za kluczowe dla podróżnika rowerowego przy planowaniu trasy i zwrócenie uwagi na to jest normalną sprawą, a nie nieelegancką krytyką. O tym napisałem (konkretnie o pogodzie, która w Skandynawii jest kluczowym czynnikiem w podróżach rowerowych oraz o tym, że w Danii nie brakuje wcale ścieżek, które nie są tak wspaniałe jak je Szy przedstawia), na co dostałem od Szy atak osobisty i z tego dopiero się dyskusja w takim kierunku rozwinęła.


piechucki

  • Gość
Szy, dziękuję za Twoją relację (i nie tylko tą).

Osobiście nie rozumiem krytyki osób wypowiadających się w tym wątku, IMO jest ona niezasadna i często po prostu nieelegancka.

(...) Osoby podróżujące (np. rowerem) chyba jako pierwsze powinny zauważać tą inność (i ją akceptować)?

Aby jednak nie odbiegać od tematu Twojego wątku - jeszcze raz dziękuję za ciekawą relację, kolorowe zdjęcia bardzo typowe dla Twojego stylu. Czekam na więcej.
+1
(dodane do ulubionych)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum