Nie wiem co za dostawczakiem jeździłaś, ale w trasę jest fajnie. Siedzisz wyżej, widzisz więcej, fotel jest zwykle wygodniejszy (o ile ktoś go nie wysiedział tysiące kilometrów przed tobą). Duże diesle przyspieszają przyzwoicie. Nie nadaje się to tylko do tzw "polskiej szkoły jazdy", czyli zapieprzania 160km/h+, bo jest zwyczajnie zbyt głośno, zbyt paliwozernie, przez dużą powierzchnię czołową.Wadą jest trudność znalezienia na rynku wtórnym niezajeżdżonego i dobrze wyposażonego egzemplarza. To są woły robocze, które muszą się zwrócić.
W dostawczaku siedzisz prawie jak na krześle i męczysz się w takiej pozycji bardziej a i możliwości regulacji masz znacznie mniej niż w C/D.
Chyba że jakiś pojazd z wydzieloną częścią towarową i wydzieloną częścią pasażerską. Kamper? I wożenie rowerów na zewnątrz na haku/platformie?