Autor Wątek: Green Velo - rowerowa ściema dekady  (Przeczytany 7152 razy)

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Pokazuje również wygodnictwo i oczekiwanie podania wszystkiego na tacy.

I to coś złego? Jak ci się zepsuje samochód, to jedziesz do serwisu, a dla mojego brata to "wygodnictwo i...", bo on woła kumpla i siedzą trzy dni w garażu i naprawiają :)

Zresztą GV to i tak wysoki pułap nad wczasami all-inclusive w Turcji.

Offline Mężczyzna misiek

  • Wiadomości: 714
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 04.11.2018
Kto chce skorzysta, kto nie chce nie musi. Ci co pojadą albo będą zadowoleni, albo poszukają innych rozwiązań. Wszystkim nie dogodzi ale najważniejsze, że ludzie z GV korzystają i mają z tego często sporo radochy. Bez spinki, gonitwy, drogiego sprzętu. Jazda dla czystej przyjemności i to chyba jest najważniejsze. 
Pozdrawiam,
Krzysiek


Offline Mężczyzna MichałD

  • Wiadomości: 476
  • Miasto: Jura Krakowsko-Częstochowska
  • Na forum od: 27.11.2013
    • Między Wartą, Pilicą i Nidą
I to coś złego?

Wszystko i nic - zależy od pkt widzenia oraz odniesienia.

Nic jeżeli dotyczy jednostek i/lub wybranych dziedzin. Dużo kiedy mowa o ogóle oraz większości, czy też ekstremalnie wszystkich dziedzin życia. Ot podążamy ponownie w kierunku "bezwolnej" masy, której owo wygodnictwo (korzystanie ze wszelkich możliwych udogodnień) "nieco" upośledza zdolność przewidywania, planowania czy ciekawość/odkrywczość/... Taka kolej rzeczy, dobrze że mamy jeszcze możliwość wyboru ścieżki nam odpowiadającej.

Z samochodem i nie tylko jestem raczej bliższy postawie Twego brata. O ile potrafię, mam warunki/narzędzia naprawiam, lub chociaż określam usterkę we własnym zakresie. Nie wszystko co jest oczywistą sprawą i nie dłubię przez 3 dni ;)
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Ot podążamy ponownie w kierunku "bezwolnej" masy

Ja nie wiem czy podążamy. Czy w Polsce w latach 90 wszyscy Polacy jeździli na urlop z sakwami i z mapą? Moim zdaniem powstanie GV pokazuje właśnie pozytywny trend.

Z tym krytykowaniem to bym też uważał, bo co prawda z naprawianiem samochodu nie trafiłem, ale pewnie nie używasz telefonu i komputera wyłącznie z wolnym oprogramowaniem, ani nie wykopujesz jedzenia ze śmietnika, więc dla wielu grup ludzi jesteś zupełnym lemingiem, który płynie tylko z prądem.

Offline Mężczyzna MichałD

  • Wiadomości: 476
  • Miasto: Jura Krakowsko-Częstochowska
  • Na forum od: 27.11.2013
    • Między Wartą, Pilicą i Nidą
Czytamy ze zrozumieniem, tam jak byk stoi "podążamy" nie Wy podążacie...

Natomiast od wielu, wielu lat, turystyka jest moim źródłem utrzymania, więc mam wgląd również od środka. Nie krytykuję tego konkretnie projektu, ubolewam iż coraz liczniejsze rzesz chcą mieć wszystko na tacy. Choć masz rację, dla wielu jestem lemingiem. Ba z upływem lat mojego życia i zmianami zachodzącymi w szeroko pojętym społeczeństwie  dochodzę coraz częściej do wniosku, że chyba czas pod pewnymi względami jeszcze bardziej nim się stać  ::)
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.

Offline Mężczyzna Antracyt

  • Wiadomości: 780
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 13.06.2017
    • Poland on bike
Dla większości turystyka rowerowa jest prosta. Nie na w niej zadęcia. Wysublimowanych dywagacji sprzętowych. Opisują, że wsiedli na rower, założyli sakwy i pojechali np. GV.



Podobnie zrobiłem sześć lat temu. Wyciągnąłem rower z piwnicy i bez wielkich przygotowań pojechałem ze Świnoujścia do Władysławowa. Jedynie kilka rzeczy kupiłem lub pożyczyłem. W drodze już na pociąg kupiłem pierwszy w życiu kas tak z rozsądku.

Od tej pierwszej wycieczki zacząłem więcej jeździć rowerem. Każdy rodzaj wyjazdu ma swój urok, ten spontaniczny i ten przygotowany i "dopicowany" na 110%.

GV nie jest dla wszystkich i jak ścieżki rowerowe w miastach wymaga dopracowania. Może z czasem przejdzie modyfikację i odmieni swoje oblicze.



Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Wyciągnąłem rower z piwnicy i bez wielkich przygotowań pojechałem ze Świnoujścia do Władysławowa.
Jak już tak wspominamy, to ja też powspominam. Na pierwszym w życiu wyjeździe z namiotem po prostu spakowałem się w plecak i wsiadłem na rower. Jako wieloletni turysta plecakowicz było to dla mnie naturalne i oczywiste. Podczas jazdy okazało się, że to nie był najszczęśliwszy pomysł, bo turystyczny plecak, z kominem i klapą uniemożliwiał podniesienie głowy i spojrzenie przed siebie. A do tego bujało mnie na boki. Ale pojechałem i wróciłem, a po powrocie zacząłem zastanawiać się czy nie ma prostszego sposobu na wożenie bagażu.

Kiedy zaczynałem swoje podróże rowerowe, o szlakach rowerowych nikt nawet jeszcze nie myślał. Wyrastały później jak grzyby po deszczu i im więcej ich było, tym bardziej mnie irytowały. One miałyby sens, gdyby były budowane w terenie od początku z myślą o rowerzystach, z asfaltową lub ubitą gruntową nawierzchnią, z dala od ruchu samochodowego i blisko turystycznych atrakcji. Tymczasem szlak rowerowy to piach, bruk i czasem bezsensowne prowadzenie. Byle tylko był. Byle tylko się pochwalić co my jako gmina czy jakaś tam organizacja nie robimy dla rowerzystów. Byle tylko kasa z dotacji się zgadzała. Czy ktoś z tego będzie korzystał czy nie to już nieważne. GV było strasznie rozreklamowane, ale wcale nie jest to jedyny szlak w Polsce. Odpalcie sobie mapy.cz i spróbujcie zaplanować długodystansową trasę skądkolwiek dokądkolwiek. Mapy.cz ma taką manierę, że przyciąga trasę do szlaków rowerowych. I okazuje się, że jest ich tak gęsta siatka, że trasa wyjdzie niemal w linii prostej cały czas szlakami rowerowymi. Czy przejezdnymi? Jadąc na góralu i zakładając, że akceptuję pchanie roweru w głębokim piachu, to tak, przejezdnymi. Ale czy takie szlaki mają sens? Wolałbym, żeby było ich mniej, żeby były to tylko odcinki, ale z gwarancją dobrej nawierzchni. Wtedy można by je uwzględniać w planach wyjazdowych, a tak to tylko zwykłe drogi różniące się od innych dróg znaczkami na drzewach. Loteria. Nigdy nie wiem co na nich spotkam i nie można im zaufać.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3720
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org

Dla większości turystyka rowerowa jest prosta. Nie na w niej zadęcia. Wysublimowanych dywagacji sprzętowych. Opisują, że wsiedli na rower, założyli sakwy i pojechali np. GV.

Wyciągnąłem rower z piwnicy i bez wielkich przygotowań pojechałem ze Świnoujścia do Władysławowa. [...]

Jak niemal w każdej dziedzinie życia, tak i w tym przypadku, sprawdza się Zasada Pareta (inaczej zwana 80/20): 20% przygotowań daje 80% satysfakcji.

Powyżej tej granicy, im więcej "profesjonalizacji" w naszych poczynaniach, tym mniejszy przyrost satysfakcji. Efektywniej zająć się inną aktywnością i znowu poczuć ten zew przygody!

Offline Mężczyzna Antracyt

  • Wiadomości: 780
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 13.06.2017
    • Poland on bike
Często jest tak, że jak szlak rowerowy biegnie wzdłuż głównej drogi to masz luksusowe warunki - wąski i koślawy chodniczek z popękanych kafli robiony w latach osiemdziesiątych i oznaczony jako obowiązkowa droga dla rowerów i pieszych.

Zastanawia mnie filozofia profilowania chodnika/ścieżki rowerowej w miejscu wjazdu na posesję. Pojazd włączający się do ruchu ma znikoma prędkość lub musi się zatrzymać, a rowerzysta lub rodzic z wózkiem jedzie jak  na pumptrack'u. Chyba, że jest jakiś przepis, który wymusza takie projektowanie.



Offline PABLO

  • Wiadomości: 3720
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Zastanawia mnie filozofia profilowania chodnika/ścieżki rowerowej w miejscu wjazdu na posesję.

Skandalem jest, że chodnik, biegnący wzdłuż wyjazdów z kolejnych posesji, może być zakwalifikowany jako miejsce do OBOWIĄZKOWEGO poruszania się rowerem. To jedno z bardziej niebezpiecznych miejsc dla rowerzysty.

Jedyne co się nasuwa, to chęć pozbycia się (pod fałszywym pretekstem dbania o ich bezpieczeństwo) rowerzystów z jezdni, aby nie "utrudniali ruchu" samochodowego.

Offline Mężczyzna Antracyt

  • Wiadomości: 780
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 13.06.2017
    • Poland on bike
GV obfituje w różne dziwne instalacje, które są dla nas rowerzystów niezrozumiałe, ale w projekcie na papierze wszystko było ok.

Przykłady z Łodzi:


Po lewej dobrze, a po po prawej już nie wyszło.




Offline Mężczyzna Navi

  • Wiadomości: 124
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 08.05.2015
Tak pod koniec czerwca (dokładnie 20-26.06.2021) postanowiłem sprawdzić północną część GreenVelo i wybrałem się na prawie tygodniowy wyjazd z Hajnówki do Elbląga przez Graniewo i Frombork i mam kilka nowych spostrzeżeń odnośnie Green Velo.

Myśl pierwsza - bardzo mało rowerzystów przez cały ten tydzień (a był to zdaje się pierwszy weekend wakacji oraz Wigilia św. Jana (przesilenie letnie) - spotkałem kilkunastu rowerzystów, w tym tylko jedną grupę ok 7-9 osobową przez cały tydzień. Może nie spodziewałem się ruchu jak na singletrackach pod Smrekiem z czeskiej strony, ale myślałem że więcej osób jeździ tam - jakby nie było - w jakimś tam szczycie sezonu.

Podlasie jest głównie poprowadzone bocznymi wiejskimi drogami asfaltowymi, bo fajnych odcinkach w Puszczy Białowieskiej oraz Augustowskiej jest taka jazda poprostu nudna. Zdarzały się odcinki szutrowe z lekkimi pagurkami oraz łachami piachu na zjazdach gdzie po rozpędzeniu można się było koncertowo wyłożyć - jak już tak zaśmiecali krajobraz tymi barierkami, to można było tam postawić znak o tym informujący, realnie wpłynęło by to na poprawę bezpieczeństwa.

Warmińsko-mazurski odcinek miał chyba najlepiej poprowadzone szutry, odizolowane od lokalnych dróg samochodowych, fajna jazda w ciszy i blisko natury - to był chyba najfajniejszy odcinek trasy, ale może było tego z 10% ogółu - natomiast widać, że utrzymanie tego szlaku to fikcja i niedawno położone ścieżki rowerowe już zaczynają zarastać trawą. Na Warmii było też najwięcej niepotrzebnie ustawionych barierek, w szczerym polu - kompletny bezsens i marnotrawstwo pieniędzy. Były odcinki szlaku prowadzone po tak dziurawych asfaltach, że zęby bolały.

Systematyka ustawiania tych wiat zwanych MOR jest tajna - raz są bezsensu za kilka 5-8 km, żeby później nie było żadnego przez kilkadziesiąt. Ogólnie to dla mnie najlepszym miejscem obsługi rowerzysty jest przystanek PKS, jeszcze ich trochę zostało. Szkoda, że na tych MOR nie ma czegoś takiego jak tablica ogłoszeń.

Druga rzecz to tabliczki, w dobie śladów gpx jest to dość nieekologiczne, a przy tym idiotycznie ustawione - brak info o realnych zagrożenich (takie jak skrzyżowania z drogami gruntowymi które prowadzą do zamieszkanych posesji, a są zasłonione pasem wysokiej zieleni. Mamy natomiast tabliczki informujące o wzniesieniach.

Ogólnie szlak na słabe 3 - nieciekawie poprowadzony, fajne i szybkie szutrowe nawierzchnie to mniej niż 10% całości odcinka. Reszta poprowadzona nudnymi asfaltami po wioskach, z często kiepską nawierzchnią i wcale nie takim małym ruchem. Zupełnie nie nadaje się ten szlak do bezstresowej jazdy z małymi dziećmi, które jadą samodzielnie. Widać brak spójności w projektowaniu całości oraz to, że robił to ktoś mający niewielkie pojęcie o potrzebach rowerzystów (przeinwestowanie w MOR, barierki oraz niepotrzebne oznakowanie zamiast nawierzchnię lub bardziej sensowny przebieg szlaku). Dużym plusem tego szlaku jest natomiast, to że jest na nim pusto.

Offline Mężczyzna szy

  • Wiadomości: 3146
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 29.04.2009
Dzięki.

Teraz województwa od Green Velo mają powołać jeden organ zajmujący się dbaniem o trasę, bo obecny model się nie sprawdza. Ciekawe, jak z jednego miejsca (obstawiam nadal Kielce, gdzie dotychczas było "centrum" zarządzania GV) ogarną całość.

Szy.

Najlepsze szlaki rowerowe w Polsce, w Niemczech i w Europie

Offline Mężczyzna MCsubi

  • Wiadomości: 2439
  • Miasto: Bezdomny menel rowerowy
  • Na forum od: 13.05.2018
A będą mieć coś więcej do zrobienia poza przelewami?

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Jeżeli będą miały dobry model zarządzania i wystarczający budżet to nie widzę problemu z  utrzymaniem i rozwojem szlaku.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum