Panel Solarny / słoneczny

[worek_foliowy]

Ja bym zakładał, że przy dobrym ustawieniu będzie średnio 1 amper.

Nie należy przetrzeć na deklarowaną przez producenta moc! Przeważnie jest podana z sufitu.

Opisany Choetech jest jednym z najwydajniejszych paneli na rynku. Chciałem kupić coś lepszego i lżejszego, ale po długich poszukiwaniach stwierdzam, że trudno o cokolwiek jednoznacznie lepszego.

Świetnie wyglądają panele Solar Link
https://ncharger.com/products/11-watt-super-lightweight-solar-charger-for-mobile-phone-and-power-bank-batteries

Problem polega na tym, że nie są obszyte materiałem. Oszczędza się w ten sposób wagę, ale kosztem trwałości. Ciągłe wstrząsy będą degradować panel. Moim zdaniem w przypadku turystyki rowerowej i jazdy w terenie nie warto.

[magdad]

Ja mam taki od Green Cell. Z tego co widzę, to nie jest już dostępny - teraz widzę, że jest nowsza wersja z powerbankiem 10000mAh. W Polsce w kwietniu mi się sprawdzał. W Hiszpanii we wrześniu trochę gorzej, bo tam słońce późno wstaje, a ja zazwyczaj na biwakach ładuje. Nie wożę go na bagażniku. O dziwo w Szkocji cały 9 dniowy wyjazd obsłużył mi ładowanie nawigacji, telefonu i zegarka. Ale w Szkocji  trafiliśmy na warun dziesięcioleci . Tam słońce wcześnie wstaje i późno zachodzi.

[Król Julian]

Kolega miał panel na Islandii i tam całkiem fajnie to działało. Przynajmniej tak twierdził. Ładował na biwakach. Słońce marne ale czas ekspozycji długi. Myślę, ze panele to przyszłościowy kierunek.

[WujTom]

coś zmieniło w tych panelach słonecznych?
Ten z DECATHLONU dalej polecany?
Czy coś innego?
WUJTOM chyba z deca miałeś, i jak działa?

Ja mam poprzedni model 15W.
Na moje potrzeby (dwa smartfony jeden do nawigacji, drugi do wszystkiego innego i zdjęć) jest wystarczający.

[podjazdy]

Świetnie wyglądają panele Solar Link
https://ncharger.com/products/11-watt-super-lightweight-solar-charger-for-mobile-phone-and-power-bank-batteries

Problem polega na tym, że nie są obszyte materiałem. Oszczędza się w ten sposób wagę, ale kosztem trwałości. Ciągłe wstrząsy będą degradować panel. Moim zdaniem w przypadku turystyki rowerowej i jazdy w terenie nie warto.

Ta niska trwałość to jedno, ale niska masa to drugie. Dwieście gram różnicy to właśnie tyle, ile teraz waży powerbank 10 tys. Pytanie, kiedy chcemy ładować. Bo jak na postojach, to może warto kupić ten lekki. Ja średnio wyobrażam sobie ładowanie podczas mojej jazdy MTB w systemie bikepacking, bo trudno o wolną powierzchnię, która nie jest używana. Przednia sakwa odpada, bo jest co chwilę rolowana, a z tyłu zwykle też są roszady typu kurtka, butelka itp. Zostają postoje, a wtedy temat niskiej trwałości ma mniejszą wagę, oczywiście też ma znaczenie (przy wożeniu, rozkładaniu itp.), ale innego kalibru. W turystyce sakwiarskiej (klasycznej - minimum dwie sakwy z tyłu) moim zdaniem najlepiej kupić coś wydajnego do położenia na sakwach, nawet za cenę większej masy.

Inna sprawa, że przy wydajnej ładowarce do baterii GPS, która ładuje 4 sztuki w 45 minut, używaniu aparatu foto na dedykowane baterie oraz turystyce w regiony, gdzie raz na kilka dni coś się trafia i chętnie człowiek zje normalne jedzenie, to taka ładowarka traci sens. Byłoby to dobre na jakiś dłuższy wypad w mało cywilizowane rejony, ale takich też coraz mniej. Na Islandii w ogóle nie odczułem potrzeby posiadania ładowarki solarnej, bo tam co kilka dni była cywilizacja (była częściej, ale korzystałem z niej oszczędnie).

[worek_foliowy]

Ta niska trwałość to jedno, ale niska masa to drugie.

Nowe panele są "elastyczne", często są w formie składanej książeczki, ale bez przekładek materiałowych. W rzeczywistości elastyczne panele kruszą się gdy zostaną zbytnio wygięte.

Robiłem sobie dokładne wyliczenia. Korzystając z realnych wyników z testów, przeliczałem wydajność W z grama. Faktyczne Solar Link wypadają najlepiej, ale różnica nie jest zbyt wielka. W dodatku cały zysk wybika z tego, że panel jest mniej sztywny, czyli mniej trwały

Sam chciałem kupić najbardziej wydajny wagowo panel, ale zostawiłem sobie Choetech ze względu na materiał, który zabezpiecza przed drganiami w trakcie transportu.

Dwieście gram różnicy to właśnie tyle, ile teraz waży powerbank 10 tys. Pytanie, kiedy chcemy ładować. Bo jak na postojach, to może warto kupić ten lekki.

(...)

W turystyce sakwiarskiej (klasycznej - minimum dwie sakwy z tyłu) moim zdaniem najlepiej kupić coś wydajnego do położenia na sakwach, nawet za cenę większej masy.

Czytałem wszystkie możliwe komentarze ludzi używających paneli Solar Link. Są super lekkie, ale jeśli używa się ich w trakcie jazdy to niestety stopniowo degradują się przez uszkodzenia wynikające z drgań.


Ja zbyt dużo jeżdżę w terenie żeby w ogóle rozważać wożenie na sakwach. Wybrałem mocniejszy panel, żeby faktyczne ładować kiedy jestem na postoju. Przy zbyt niskim prądzie można wręcz rozładować urządzenie! Nie zawsze warunki są idealne. Dwukrotny wzrostu mocy może nieproporcjonalnie przyspieszyć ładowanie.

[EASYRIDER77]

dziękuję za podzielenie się opiniami, warto wiedzieć.

[zly-sze]

Taka mały offtop, ale nie do końca offtop. Słońce daje 1200W/m2. Jakby na plecach rowerzysty zamontować superwydajny panel solarny o wymiarach 30cmx60cm to teoretycznie jest to ponad 200W. Powiedzenie "wiatr w plecy" zaczęło by być wypierane przez powiedzenie "słońce w plecy".

[podjazdy]

Plecy średnio widzę, ale kask solarny to by była całkiem dobra sprawa. No i zawsze jakaś część by była wystawiona w kierunku słońca.

[Wilk]

Robiłem sobie dokładne wyliczenia. Korzystając z realnych wyników z testów, przeliczałem wydajność W z grama. Faktyczne Solar Link wypadają najlepiej, ale różnica nie jest zbyt wielka. W dodatku cały zysk wybika z tego, że panel jest mniej sztywny, czyli mniej trwały

Ale co są warte takie wyliczenia jak wszystko zależy od poziomu słońca? Poza tym jak nie masz tych paneli to "realne wyniki"? To wszystko oparte na danych z sieci.

Inna sprawa, że przy wydajnej ładowarce do baterii GPS, która ładuje 4 sztuki w 45 minut, używaniu aparatu foto na dedykowane baterie oraz turystyce w regiony, gdzie raz na kilka dni coś się trafia i chętnie człowiek zje normalne jedzenie, to taka ładowarka traci sens.

No właśnie, to tak naprawdę jest potrzebne tylko na bardzo specyficzne wyjazdy, gdzie się przez dłuższy czas nie ma styku z cywilizacją. Większość wyjazdów da radę obsłużyć zestawem ładowarka + powerbank.

[worek_foliowy]

Ale co są warte takie wyliczenia jak wszystko zależy od poziomu słońca? Poza tym jak nie masz tych paneli to "realne wyniki"? To wszystko oparte na danych z sieci.

Ostatecznie nie ma to znaczenia. Najwyższej klasy panele mają powiedzmy 21% wydajności. Na pewnym poziomie jakości ilość prądu w większym stopniu zależy od rozmiaru niż od samej wydajności. Natężenie prądu z grama od konstrukcji - tylko, że oszczędność masy ma negatywny wpływ na żywotność.

[bzyk69]

A znacie jakieś powerbanki z super szybkim ładowaniem? Taki, żeby można go było naładować podczas obiadu, kawy itp (czyli 1 lub 2 godziny). Bo ja na razie mam green celle, ale one mają tylko 18W ładowanie, więc trochę średnio...

[maku]

A znacie jakieś powerbanki z super szybkim ładowaniem? Taki, żeby można go było naładować podczas obiadu, kawy itp (czyli 1 lub 2 godziny). Bo ja na razie mam green celle, ale one mają tylko 18W ładowanie, więc trochę średnio...

Zendure robi powerbank na nieprzypadkowe 99.x Wh, z mocą ładowania 100W i pass thru. Takiej pojemności w godzinę się nie naładuje (bo straty), ale można sporo energii pociągnąć w trakcie obiadu. Nie jest to sprzęt ultralight - nie ta pojemność.

[globalbus]

Słońce daje 1200W/m2.

W Polsce średnio 1000. Do tego te wysokie sprawności paneli rzedu 20%, są tylko w przypadku idealnego kąta promieni i wydajnego chłodzenia.
Wchodzisz do knajpy, to ładujesz telefon i powerbank. Nawet obskurne jadlodajnie Azji mają gniazdka.
Panel ma sens tylko przy bardzo specyficznej turystyce. Potrzeba korzystania z telefonu mocno spada na zadupiu, bo tam i tak nie ma zasięgu.