Autor Wątek: Beskidzki Zbój 2021  (Przeczytany 8634 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Beskidzki Zbój 2021
« 18 Lip 2021, 15:05 »
Szkoda, bo całkiem nienajgorzej szło. Podejrzewam, że kolano się zbuntowało przeciw kasecie 28, przy moich możliwościach trzeba było zainwestować w 34. I więcej jeździć po górach...

Oj to przegiąłes mocno. Żeby takiej kasety na takiej trasie używać to już trzeba mieć bardzo mocną nogę. Bo dla przeciętnego człowieka to będzie oznaczało bardzo silową jazdę, a wtedy kolana obrywają sporo mocniej niż jak jedziemy z wyższą kadencją. A tu było takie nagromadzenie gór, że kolano poza zjazdami nie miało w ogóle odpoczynku.

Ciekawe jak z Kosmą, czy się wycofał, czy tylko mu tracker padł. Małego Grzesia Szamrowicza wygląda, że też mocno odcięło, wczoraj chyba przegiął z tempem, bo dlugo się trzymał z przodu nawet przed Tomkiem Wyciszczakiem, teraz już bardzo powoli jedzie.

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2479
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
Odp: Beskidzki Zbój 2021
« 18 Lip 2021, 16:18 »
W sumie na stronie maratonu jest podgląd na żywo na wyniki. Tak przy Memorku jak Kosmie DNF. Śledziłem trochę wczoraj i Memorek zaczął bardzo mocno a potem gasł powoli. Wczoraj w małopolsce była straszna parówka,  fatalna pogoda na cokolwiek a szczególnie maraton rowerowy. Na takiej trasie to trzeba zamiary na siły mierzyć.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Beskidzki Zbój 2021
« 18 Lip 2021, 16:31 »
Wczoraj w małopolsce była straszna parówka,  fatalna pogoda na cokolwiek a szczególnie maraton rowerowy. Na takiej trasie to trzeba zamiary na siły mierzyć.

To prawie w całym kraju są takie warunki, ja jeździłem w weekend traski koło 100km i nieprzyjemnie się jechało, wszystko się lepi, pot oczy zalewa itd. Nawet nie sama temperatura tu niszczy, bo ta nie była tak wysoka, a duża wilgotność, bo ziemia oddaje wilgoć. Taka nasza namiastka tropików, gdzie tak jest cały rok. I na rower to rzeczywiście są ciężkie warunki, a tym bardziej na tak ekstremalnej trasie.

Offline Mężczyzna Bubu

  • Wiadomości: 564
  • Miasto: Ziemia Dobrzyńska
  • Na forum od: 06.06.2018
    • Relacje z wycieczek i wypraw
Odp: Beskidzki Zbój 2021
« 18 Lip 2021, 17:40 »
Oj to przegiąłes mocno. Żeby takiej kasety na takiej trasie używać to już trzeba mieć bardzo mocną nogę. Bo dla przeciętnego człowieka to będzie oznaczało bardzo silową jazdę, a wtedy kolana obrywają sporo mocniej niż jak jedziemy z wyższą kadencją. A tu było takie nagromadzenie gór, że kolano poza zjazdami nie miało w ogóle odpoczynku.

Teraz już wiem. 😀 Czyli mądry Polak po szkodzie.

Ciekawe jak z Kosmą, czy się wycofał, czy tylko mu tracker padł. Małego Grzesia Szamrowicza wygląda, że też mocno odcięło, wczoraj chyba przegiął z tempem, bo dlugo się trzymał z przodu nawet przed Tomkiem Wyciszczakiem, teraz już bardzo powoli jedzie.
Kosma na samym początku wymieniał dętkę, która przebiła się od strony felgi. Może potem miał dalsze z tym problemy.

W sumie na stronie maratonu jest podgląd na żywo na wyniki. Tak przy Memorku jak Kosmie DNF. Śledziłem trochę wczoraj i Memorek zaczął bardzo mocno a potem gasł powoli. Wczoraj w małopolsce była straszna parówka,  fatalna pogoda na cokolwiek a szczególnie maraton rowerowy. Na takiej trasie to trzeba zamiary na siły mierzyć.

W sumie to tak źle nie było. Rano i przed południem w sobotę było mgliście i temperatura przyjemna, dopiero potem zaczęło mocniej grzać, ale w moim odczuciu nie było specjalnie źle. W nocy zaczęły się burze, niektórzy się załapali na konkretne zlewy.

Memorek mnie złapał jeszcze, jak zjeżdżałem do pociągu z bazy, mówił, że chyba przesadził w tygodniu z łojeniem w górach i pewnie dlatego stracił parę.

A tak przy okazji, to było stosunkowo mało "odpoczynkowych" zjazdów - owszem, Krowiarki, Ochotnica, Ostra. Większość to ostre, wąskie, kręte ścianki pokonywane na hamulcach, aż ręce drętwiały. No, ale nikt nie mówił, że będzie lekko, prosto i przyjemnie 😀

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Beskidzki Zbój 2021
« 18 Lip 2021, 18:28 »
A tak przy okazji, to było stosunkowo mało "odpoczynkowych" zjazdów - owszem, Krowiarki, Ochotnica, Ostra. Większość to ostre, wąskie, kręte ścianki pokonywane na hamulcach, aż ręce drętwiały. No, ale nikt nie mówił, że będzie lekko, prosto i przyjemnie 😀

To niejako wynikało z kształtu trasy. Żeby na takim dystansie zebrać tyle przewyższeń to trzeba dużo odbijać w boczne drogi z dużymi nachyleniami. A na takich drogach to zjazdy są często takie jak opisałeś, że się za wiele nie odpocznie, bo cały czas trzeba być skoncentrowanym.

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2479
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
Odp: Beskidzki Zbój 2021
« 19 Lip 2021, 14:04 »
Wygląda, że pogoda w małopolsce powoli się normuje, a temperatura obniża. Memorek będzie miał za tydzień ułatwione zadanie  ;) ;)

Offline Mężczyzna Vir

  • Wiadomości: 143
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 18.01.2017
Odp: Beskidzki Zbój 2021
« 19 Lip 2021, 14:47 »
Parno to głównie było w pierwszej części trasy, za Krowiarkami powietrze było już lekkie.

Dodatkowymi utrudnieniami na trasie była o 3/4 w nocy ulewa i późniejsza powódź w Krzczonowie i Tokarni (w jednym miejscu na chodniku wody było po kolana) oraz pozalewane drogi w Wadowicach czy zwalone drzewo w poprzek krajówki na wjeździe do Wadowic.

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: Beskidzki Zbój 2021
« 20 Lip 2021, 23:25 »
Memorek albo za dużo łoił na piechotę po górach w tygodniu przed wyścigiem, albo coś namieszał w jedzeniu. Pod wieczór padłem zupełnie. Miałem nadzieję, że odpoczynek i kolacja pomoże, ale w nocy był już kłopot z podjechaniem byle górki. Żadna kontuzja, po prostu nogi nie chciały kręcić.

Zniechęciła mnie też trasa. Przekombinowana (wiem, uprzedzano o tym tutaj ;D ). Rozumiem ostre podjazdy, ale kolejne ściany w dół, których nie dało się spokojnie zjechać, skutecznie odebrały mi przyjemność jazdy. Na jednym takim zjeździe, po asfalcie przysypanym żwirem, miałem niemal czołówkę z ciężarówką. Kierowca zdążył się zatrzymać, ale ja oparłem się kołem o jego zderzak. Gość za kierownicą był tak samo przerażony, jak ja.

Duże przełęcze - tak, wioskowe wąskie ścianki - nie.  ;)

Marek

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum