A szło jak to szkło: jest pieruńsko ciężkie i może się potłuc.
Nie piję już w ogóle alkoholi "twardych" - piwko raz na ruski rok sie zdarzy ale nigdy na wyjeździe. Wole sobie zrobić dobra kawę lub herbatę. Oczywiście tradycyjne trunki regionalne próbuję w sposób typowo kiperski - nie czekam na padnięcie pod stół Dość sobie zdrowia zmarnowałem przez papierosy - na szczęście ten nałóg jest już za mną a obiecałem sobie że jak się uda to przechodzę na abstynencję no i tak już trwam sobie bez nałogów jakiś czas.
zawsze możesz przelać do butelki plastikowej np. po mineralnej
Takie szkło jest grube i trudno je potłuc. Zawsze możesz pomyśleć nad piersiówką. W większości butelek alu wewnątrz jest specjalna powłoka, która wyklucza reakcję aluminium z innymi płynami. Nie wiem, czy jest odporna na alkohol.
Ależ o żadnych nałogach ani padaniach pod stół nawet mowy być nie może!Chodzi mi o raczej o zastosowania, hmmm... medyczne.Ja, nie ukrywam, że lubię. Oczywiście nie codziennie i nie dużo. Ot, kieliszeczek nalewki u babci na imieninach albo kufelek piwka w upalny dzień. Czasami dwa.Na wyjeździe piję lokalne trunki wieczorem, na lepsze spanie. W ilościach rozsądnych rzecz jasna. To znaczy takich, które pozwolą mi wstać rano jak skowronek
Każdy na wyprawie lubi się napić. Tek kto mówi że nie jest albo kłamcą, albo dziwakiem
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje
Naprawdę pijecie po pół kieliszka, czy po jednym piwie dziennie?
ja tez nie pisze o nałogowym alkoholizowaniu się co nie znaczy że podczas małej turystycznej biesiady przy ognisku nie zjechałem "pod stół"
Może trochę przesadziłeś... :wink:
Naprawdę pijecie po pół kieliszka, czy po jednym piwie dziennie? Ja tam nie mam nic przeciwko wypiciu kilku browarków po południu/wieczorem na kempingu. W końcu to urlop, nie?
Ale jeśli pojadę kiedyś na wyprawę na Wyspy, to cidera będę prawdopodobnie pił codziennie