No ok Mikołajki kojarzą się z jachtami, żeglarstwem, ale ja nie czuję tam "duszy". No przykro mi. Mikołajki to nie jest np. Kazimierz Dolny czy Gdańsk, Praga czy Kraków. Nie mówię, że Łuków ma "duszę". Nie ma jej tym bardziej.
Spanie pod tarpem w czasie deszczu? Nie wiem bo zawsze śpię. :mrgreen: Po całym dniu rowerowania padam na pysk i żadna tam burza nie da rady mnie zbudzić. Śpiwór jest wilgotny ale ja mam syntetyka i mu to nie przeszkadza. Nigdy też nie był aż tak mokry, żebym przez to odczuwał zimno. Najgorzej jest jak napada na karimatę i śpi się w kałuży- nie miałem takiej sytuacji jeszcze ale wtedy może być kiepsko. Generalnie myślę nad czymś innym. Bardziej zabudowanym.
Galeria z rejsu będzie. Pracuję nad tym ponieważ będzie tam o wiele więcej zdjęć. Wrzucę linka.
Lista i uwagi odnośnie sprzętu już niedługo na moim blogu.
Komary to był wieeelki problem, nie zabrałem żadnego mazidła, do śpiwora musiałem wchodzić cały i zaciągać szczelnie kaptur żeby mnie nie gryzły. To było okropne. Tutaj taki daszek się nie sprawdza. Podczas robienia posiłku i jedzenia musiałem chodzić bo obsiadał mnie wciąż wielki rój tych owadów.Jedzenie faktycznie mi zostało ale dojadłem je podczas pływania na żaglówkach. Gdyby nie to zestaw z jednego dnia (śniadanie+obiad+kolacja) wróciłby do domu. Tak, mam tatuaż. Płomienie dookoła nadgarstka.