1 sierpnia w godzinach nocnych/mocno porannych przekraczam granicę w Medyce.
Wracam najpóźniej 11 sierpnia przez to samo przejście.
Czy da się teraz pojechać i wrócić na/z UA bez testów, szczepień, kwarantanny, itp.?
Jak by się zebrała jakaś mini ekipa to sam bym się teraz chętnie wybrał terenowo pojeździć po Karpatach na Ukrainie. Tereny trochę znam.
https://ridewithgps.com/routes/36492589
Od Chyrowa/Starego Sambora dużo ciekawiej (malownicze wioski, grzbieciki, doliny bez asfaltu, itp.) się jedzie wschodnim skrajem Gór Sanocko-Turczańskich (na zachód od szosy Sambor-Turka-Przeł. Użocka).
Spod Pikuja pod Połoninę Borżawę jak bym jechał Werchowyną - czyli grzbiecikami (malownicze grzbieciki, wioski, widoczki, itp.) czyli na północ od głównego grzbietu.
Połonina Krasna to jedna z ładniejszych zakarpackich połonin, szkoda ją omijać, tym bardziej, że jest tam droga grzbietem.
Ze Świdowca zjeżdżałbym do Rachowa grzbietem zamiast drogą w dolinie. Na grzbiecie są wygodne drogi.
W górę doliny Białej Cisy to już strefa przygraniczna. Nie wiem jakie są obecnie procedury na pozwolenie. Ale jak bym już miał pozwolenie to bym pojechał drogą graniczną pod Popem Iwanem i dalej do Stocha (i jeszcze dalej oczywiście do doliny Białego Czeremoszu - to obecnie chyba najciekawszy rejon Karpat. Pieszo byłem kilka razy, rowerem nigdy). Tak czy inaczej, zahaczyłbym o Stoch.
Spod Howerli zjeżdżałbym przez Pietrosa, Seszula, i dalej grzbietem - są tam drogi na ciężarówki.
Zależy jak chcesz wracać, jeżeli pociągiem to można pociągnąć na północ przez Beskidy Huculskie.
Oczywiście pozytywnych modyfikacji trasy można by zaproponować dużo więcej, ale to zależy od czasu do dyspozycji, motywacji do łojenia, pogody (ale to już na miejscu), itp.