W Toszku przy ulicy zobaczyłem sklep rowerowy i serwis. Zatrzymałem się i poprosiłem o dopompowania kół bo na stacjach benzynowych nie szło dobić, wręcz ubywało. Dlatego musiałem w hotelu dobijać pompką.
A w tym serwisie dopompowano kółka oraz wyregulowali przerzutki bo przednia nie zrzucała na najmniejszy blat. Teraz śmigam pod górki, których tu nie brakuje dzięki Adamowi z tego serwisu.
Jeszcze jeden epizod z jazdy rowerem. Po dojechaniu do miejsca planowanego noclegu, czyli Jemielnicy, poszedłem na obiad do obiad do tutejszej resteuracji. Jedzenie śląskie, pyszczne. Zrazy, kluski śląskie i modra kapusta. Pycha. Kiedy doszło do zapłaty to właściciel udzielił mi takiego rabatu że hej. Bo w takiej drodze na rowerze to mu podoba i dlatego dał mi rabat.
Wracając do pytania wyżej, po co na rowerze jechać, ano po to aby spotykać wspaniałych ludzi, bo świat nie jest aż taki zły. A teraz idę spać. Dobranoc