Początek jest banalny,flixbus do Stuttgartu.Potem 100 do Rastatt,bo znajomych odwiedzić,prywata.
A potem start do Serbii.Od źródeł Dunaju.Trasy mam poplanowane,dużo jest opcji.Jest cel,droga nie ważna.Mam na to prawie 80 dni,więc nie będę się śpieszył.Dla zainteresowanych wrzucę moje plany.
Teraz coś o sobie. skopiowane z poprzedniego roku.Czyli + 1
.
\w doświadczeniu dodam 40 dni samotnej jazdy w 2020.Również po Serbii.
Mam 54 lata,dużo jeżdżenia z sakwami,ale po Polsce ,Czechach i Niemczech trochę.Tak do 2 tygodni.
A z doświadczeń nierowerowych,to autostop w 2018 po Kambodży i Tajlandii.
Zazwyczaj wolę jechać sam,ale zdarzały się wyjątki.Teraz postanowiłem zapytać o towarzystwo,bo może na taką trasę lepiej,i taniej
,mieć towarzystwo.Chociaż na jakiś czas.
Zawsze biorę namiot,wolę być niezależny,ale co kilka dni potrzebuję luksusu w postaci pokoju i łazienki.
Jedzenie zrobione na kuchence,kupione w sklepie,zjedzone pod sklepem.Ale też lubię poznawać kuchnię regionalną,więc lubię jak ktoś mi coś zrobi do jedzenia.
Generalnie budżetowo lubię,ale bez przesady.Nie chcę cierpieć w podróży a cieszyć się nią.
Nie zwiedzam zamków .pałaców,kościołów itp.No chyba,że coś jest wyjątkowego,jedynego.Nie zatrzymuję się,by zobaczyć kolejny,podobny zameczek.Wolę z ludźmi posiedzieć,popatrzeć,niekoniecznie się rozgadywać.
Jechać nieśpiesznie,cieszyć się widoczkami,nie gonić.Wreszcie chcę to zrobić,nie gonić.Mam tyle czasu,że musi mi się to udać.
Jak mogę,to omijam główne drogi,duże miasta.Chociaż planuję pobyt,po kilka dni,
w Sarajewie,Belgradzie .
W deszczu niewielkim mogę jechać.W czasie burzy nigdy.
Jadę trekkingiem na oponach 1,75,więc pewne drogi mogą odpaść,chociaż nie boję się wypychania,wpychania itp.Jeździłem i po piachach,no pchałem,jak trzeba było.
Nie mam limitów km na dzień,mogę zrobić ponad 100,ale tutaj założyłem sobie mniej.Tam są góry,ja mam czas,więc nawet na 50km mnie stać
Najważniejsze-nie lubię gaduł.Nie wyobrażam sobie jazdy rowerem i gadulstwa.Po,to tak.
Trasa w BiH i Serbii ma kilka wariantów.Główna zaczyna się przy granicy Chorwacko-Bośniackiej.
Opiera się o rzeki ,parki narodowe,krajobrazowe itp.Ale też o ciekawe klimaty,które subiektywnie uznałem za warte zobaczenia i ułatwienie w planowaniu trasy.
Oczywiście,że można pozmieniać w tym planie.Dla mnie liczy się wędrowanie a nie cel.
To był cytat z poprzedniego roku.Teraz mam jeszcze więcej do zaoferowania w Serbii.Mam tam przyjaciół,którzy na mnie czekają.
Jeśli ktoś chce się gdzieś dołączyć ,zapraszam serdecznie.