Beskid Żywiecki.

[Michał65]

Tym razem pojechałem poszwendać się solo po Beskidzie Żywieckim. Trasę, jak się okazało, wytyczyłem sobie bardzo optymistycznie. Zaczynałem w Zwardoniu, więc powinno być z górki - wyszło nie za bardzo. Większość leśnych ścieżek którymi postanowiłem przejechać okazywała okazywała się albo wąskimi przecinkami służącymi do zrywki drzewa, albo korytami górskich potoków. Tak czy siak jechać się tam nie dało i musiałem rower sprowadzać co było chyba bardziej męczące od wpychania go pod górę. Po pierwszych dwóch dniach i ok. 130 km miałem już 3000 m. przewyższeń za sobą, co jest moim rekordem. Poza tym załapałem się na burzę, a trzeciego dnia miałem dwie godziny jazdy w zlewie plus pobłądzenie (mapy.cz zaświrowały lub telefon na ekran którego spadały potężne krople deszczu). Ogólnie uważam że wycieczka niemal kompletna. Zmęczenie wynagradzały mi widoki. No i jest satysfakcja, a ja już tak mam że lubię się czasem sponiewierać.
Trasa pod linkiem:
https://pl.mapy.cz/s/bodesahoru
Zdjęcia:
https://photos.app.goo.gl/zNHBUTsRSCDc96nH6

[Bazyl3]

(...) mapy.cz zaświrowały

Z mapy.cz to ogólnie się lubimy do czasu jak nie zboczymy z wyznaczonej trasy, bo wtedy jest kaplica i to co proponuje mi apka woła o pomstę do nieba. Być może, że ze mnie marny user, ale jak zjadę z  trasy i wklikam od nowa ślad, to po naciśnięciu "nawiguj" chciałbym inteligentnego powrotu na nitkę, a nie informacji, że mam do przejechania 127 km skoro do końca na ostatnim punkcie miałem 29
Trzeba popróbować komoota

[wojtek]

W Rychwałdzie pierwszy raz w życiu piłem w knajpie piwo kuflowe i znalazłem na drodze książkę z biblioteki aresztu śledczego w Ostrowie Wielkopolskim (Solaris i Niezwyciężony w jednym tomie) - to w okolicach początku lat dziewięćdziesiątych, lubiłem te okolice, co roku jeździłem tam na wakacje.

[Michał65]

(...) mapy.cz zaświrowały

Trzeba popróbować komoota

Rzeczywiście również myślę nad zmianą aplikacji, ale jeszcze bardziej skłaniam się ku ograniczeniu nawigacji elektronicznej.

W Rychwałdzie pierwszy raz w życiu piłem w knajpie piwo kuflowe i znalazłem na drodze książkę z biblioteki aresztu śledczego w Ostrowie Wielkopolskim (Solaris i Niezwyciężony w jednym tomie) - to w okolicach początku lat dziewięćdziesiątych, lubiłem te okolice, co roku jeździłem tam na wakacje.

Bardzo fajne okolice. Mnie szczególnie spodobał się przysiółek Polany nad Pawelką.

[Bazyl3]

Rzeczywiście również myślę nad zmianą aplikacji, ale jeszcze bardziej skłaniam się ku ograniczeniu nawigacji elektronicznej.

Aż tak to nie Ale ja w większości przypadków mam wgrany ślad przygotowany na komputerku w zaciszu domowym, a jak przyjdzie co do czego, to zazwyczaj jest "Hej, hej przygodo! Jaka fajna droga!!" Niemniej po czymś do samochodu trzeba na obczyźnie wrócić, a papierowy oldschool jakoś mi nie leży
Z Beskidem Żywieckim zaś, żeby pozostać w temacie, to pamiętam spontaniczny wyjazd w licealnych czasach i czekanie w knajpie nad jeziorem na zamówioną pizzę, która, jak się później okazało, jechała do nas ładnych parę kilometrów z Żywca właśnie, bo na miejscu nie piekli

[zarazek]

Miło wspominam Śląski i Żywiecki (byle unikać sezonu i weekendów), dlatego fajnie było spojrzeć na te zdjęcia. A mapy.cz to moje ulubione mapy

[docent161]

Tylko trzeba być zalogowanym.

[EASYRIDER77]

fajna wycieczka