Pod koniec sierpnia miałem jeszcze tydzień urlopu. Umówiłem się z moim młodszym synem, że wybierzemy się rowerowo tak żeby znowu można było popływać. Rozpatrywałem Velo Dunajec, jakąś traskę po Mazurach czy znowu Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie.
Tym razem z tego wszystkiego zostało tylko „włodawskie”. Wymyśliłem sobie, że zaczniemy we Włodawie i pojedziemy mniej więcej wzdłuż Bugu. Mielimy zahaczyć o Jezioro Białe, kierując się ku Grzędzie Sokalskiej, trawersując ją skierować się na Wielki Dział na Roztoczu. Tam mieliśmy sprawdzić co dzieje się z bunkrami i dotrzeć do Horyńca na szynobus do Rzeszowa.
Podpytałem trochę o atrakcje na forum.
Iwo (dziękuje), dużo podpowiedział i oglądając planowany przejazd napisał:
... Przede wszystkim, wzdłuż Bugu w wielu miejscach można jechać dokładnie nad rzeką, po dróżkach wyjeżdżonych w trawie przez pograniczników. Kilka takich miejsc masz naniesionych, ale jest ich więcej. ...
... W ogóle cała Grzęda Sokalska jest świetna, zauroczyła mnie. ...
czym utwierdził mnie w przekonaniu, że plan jest przyzwoity, choć momentami może być ciężko.
Thedio również naprowadzał na ciekawostki - choć bardziej kanałem prywatnym.
Oczywiście zaprosiłem – lakonicznie – potencjalnych chętnych do wspólnego przejazdu nie licząc na jakikolwiek odzew. Jakie było me zdziwienie, gdy odebrałem telefon od
Pawła.70:
„że i owszem” , „że on chętnie”.
No to umawiamy się we Włodawie, do której On dojeżdża rowerem, a nas odwozi mama/żona. Inna alternatywa to pociąg: 3 przesiadki i 7 godzin w trasie.
Dziękujemy Ci Asiu. Dzień przed samym wyjazdem dzwonię jeszcze do
Rufiano. Mówi, że ma zobowiązania wobec syna. Oczywiście obietnica złożona dziecku jest najważniejsza. Ustalamy, że tylko gdyby chciał i miał czas to łapiemy się w trasie, w końcu lecimy tuż koło niego.
fotki:
https://photos.app.goo.gl/3YkfkovcU6q3vvrj9ps.1. Nie przewidziałem tylko, że Paweł.70 i Kajtek (a zwłaszcza w duecie) to asfaltowo-dachowi terroryści. Tym razem ze względu na pogodę im wybaczam ;-).
ps.2. Ślady dołożę jak zgram (i edycja puści
)