Dzięki! Na połoniny najtrudniej wypchać rower, później już leci z górki.
Dzienny dystans był niewielki, wjazd i zjazd razem wychodziło raptem niewiele koło 40-50 km. Oczywiście planuję kolejne wypady w tamte tereny - jednak u mnie zwykle jest to dość spontaniczne, często decyzja zapada z dnia na dzień - w zależności od wolnego.