Autor Wątek: Bayeranckie wycieczki w oparciu o rower  (Przeczytany 10605 razy)

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Można też mieć giętą kierownicę, nie baranka.
Btw, każda kierownica jest gięta, prosta też ma gięcie przy mostku. Także istnieje różnica, w jakiej pozycji zaciśniemy mostek.

My home is where my bike is.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Też jak przyjrzałem się geometrii niektórych graveli to jest mocno sportowa. Np. jeden z nielicznych gotowych monstercrossów, czyli Canyon Grizl to ma geometrię bardziej sportową od szos endurance tego samego producenta. W rozmiarze M ma aż 2cm dłuższą górną rurę niż mój model szosówki Endurace. A to w terenie, gdy się hamuje w dolnym chwycie zmusi do jeszcze większego wychyłu.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Proste kierownice są dla młodych i gibkich rowerzystów - mnie odpadają nadgarski, cierpną dłonie, więdną łokcie (a to wszystko mimo trzymania 90% za rogi)

Też tak miałem zanim wyrzuciłem rogi. Na prostych chwytach jazda jest z pozoru bardziej męcząca, ale to dlatego, że trzeba trochę napiąć mięśnie i przez to ma się lepszą pozycję. A na rogach można leniwie wisieć, ale po dłuższej jeździe cierpią przez to stawy. Przynajmniej tak to sobie wytłumaczyłem.

A to w terenie, gdy się hamuje w dolnym chwycie zmusi do jeszcze większego wychyłu.

I chyba tak powinno być? Górale są zwykle dłuższe, a mocne pochylenie obniża środek ciężkości i zmniejsza skłonność do lotu przez kierę.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
I chyba tak powinno być? Górale są zwykle dłuższe, a mocne pochylenie obniża środek ciężkości i zmniejsza skłonność do lotu przez kierę.

Rama górala oczywiście jest dłuższa, ale nie o tyle, żeby wyszło na to samo. Poza tym w ostrzejszym terenie hamujesz w dolnym chwycie, a to zmusza do sporo większego wygięcia niż górny, bo to jest sporo poniżej wysokości mostka. A skłonność do lotu przez kierę to zmniejsza nie wychylenie do przodu, a do tyłu, tam musisz przenieść ciężar ciała, dając tyłek za siodełko. A przy baranku już powoli nie starcza na to długości ciała, gdy jesteś wyciągnięty na klamkach w dolnym chwycie. To zresztą trzeba po prostu trochę na czymś takim pojeździć, szybko to widać; nie bez powodu w MTB są proste kierownice, bo zwyczajnie daje to sporo lepszą kontrolę nad rowerem.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
A skłonność do lotu przez kierę to zmniejsza nie wychylenie do przodu, a do tyłu, tam musisz przenieść ciężar ciała, dając tyłek za siodełko.

Ten sam efekt daje długa rama, bo oddala twój tyłek od przedniego koła.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ten sam efekt daje długa rama, bo oddala twój tyłek od przedniego koła.

No nie, to zupełnie tak nie działa. Rama dłuższa powoduje, że właśnie większy procent ciężaru musisz oprzeć na rękach, niż przy ramie krótszej, więc to utrudnia, nie ułatwia jazdę w trudnym terenie. To jest domena rowerów typowo sportowych - że więcej masy spoczywa na dłoniach. A im bardziej turystyczne podejście - tym więcej ciężaru z tyłu.

Stąd między innymi opuszczane sztyce - bo przy sportowej geometrii już samym przesuwaniem tyłka ciężej jest to osiągnąć.

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Duża cześć z wymienionych wad baranka to tak naprawdę bardziej wada geometrii. Wystarczy podnieść kierownicę o 10 cm i problem z "sięganiem" do do dolnego chwytu znika.

Wygoda zaciskania klamek zależy od gięcia kierownicy. Nie da się mieć wygodnego hamowania z górnego i z dolnego chwytu. W tradycyjnych lub lekko rozgiętych barankach hamowania wymaga nieco dziwnego ustawienia nadgarstków. Przy kierownicy dirt drop hamowanie z "dolnego" chwytu jest bezkompromisowe i nie męczy nadgarstków.



Typowe gravele nie nadają się do jeżdżenia w cięższym terenie przez zbyt nisko ustawioną kierownicę i za mało płaski kąt główki. Sam baranek jest najmniejszym problemem.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Chciałem dzisiaj upolować krowę przy szczotkach, ale zanim poszedłem po rower i aparat zeszły już z pola. Szkoda, bo to niezły spektakl takie zadowolone krowy. No może jeszcze będzie okazja zanim przestaną je wypuszczać z obory.
No to chociaż zrobiłem zdjęcie kokpitu w moim Ogierze/Ogrze

Ania ma teraz trzy rowery z baranimi rogami i jest zadowolona, oczywiście na długich zjazdach cierpi, ale odkąd ma hydrauliki to może dłużej ;) Nie narzeka na żadne dolegliwości z rzadka rączka zdrętwieje.
Ja z kolei przerabiałem kierownice od prostej przez baranka do giętej i po pierwszych zachwytach nad barankiem teraz nie wróciłbym już do takiej kierownicy chyba, że w sytuacji o której pisze Worek, czyli przy wygodnej (czyt.bardziej wyprostowanej) pozycji z lekkim rozgięciem dolnego chwytu na zewnątrz.
Ale to wiadomo co tam kto potrzebuje tego używa, kiedy się "łapało" za tiry, albo dojeżdżało do pracy 35km poniżej godziny i robiło inne takie głupoty to ważna była wydajność i aerodynamika jaką pomaga taka kierownica uzyskać razem z geometrią roweru. Na szczęście czasy kiedy istniały tylko rowery mniej lub bardziej kopiujące rowery do ścigania(górale i szosy) i gówniane już minęły i teraz konstrukcje "do wyboru do koloru" i wygodne i wydajne i z większym akcentem na turystykę.
Po problemach kilka lat temu z kręgosłupem(szyjny) do baranka już nie wróciłem; z jednej strony ze strachu przed nawrotem problemów a z drugiej, że oprócz kręgosłupa nadgarstki też po godzinach jazdy cierpiały. Metodą prób i błędów doszedłem do kierownicy o odpowiednim gięciu, która współpracuje bez problemów ze mną, do tego udało się dobrać dobre chwyty i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być wygodniej. Kierownica o OnOne model MIKE, chwyty Ergon (wszyscy którzy wiem, że ich używają są z nich zadowoleni), może jak się skończą wypróbuję model z różkami, ale raczej z ciekawości niż potrzeby. Przez dwa miesiące jazdy Po Polsce, czasami tylko jakieś lekkie drętwienie dłoni się zdarzało, ale żadnych przewlekłych dłużej trwających dolegliwości (czego kiedyś o baranku nie mógłbym powiedzieć).
Chodzi mi po głowie jakiś rower bardziej szosowy na drogi które mam teraz pod nosem i też rozważałbym tego typu kierownicę. Ostatnim argumentem przeciw baranom jest cena/dostępność osprzętu do tego typu kierownic (no chyba, Surly Corner Bar ;) )

Patrząc z boku prosta  ;)


Patrząc z góry rozgięta jak w gravelu  :P ;)
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Duża cześć z wymienionych wad baranka to tak naprawdę bardziej wada geometrii. Wystarczy podnieść kierownicę o 10 cm i problem z "sięganiem" do do dolnego chwytu znika.

Wygoda zaciskania klamek zależy od gięcia kierownicy. Nie da się mieć wygodnego hamowania z górnego i z dolnego chwytu. W tradycyjnych lub lekko rozgiętych barankach hamowania wymaga nieco dziwnego ustawienia nadgarstków. Przy kierownicy dirt drop hamowanie z "dolnego" chwytu jest bezkompromisowe i nie męczy nadgarstków.

Tylko to co proponujesz to mija się z celem. Jak podniesiesz kierownicę o 10cm - to podstawowy, górny chwyt przestanie się nadawać do sensownej jazdy. Właśnie dlatego baranek w terenie kuleje, że wymaga chwytu dość niewygodnego. Klamki są na baranku ustawione pod ten chwyt którego używasz częściej (a to w przypadku 90% ludzi jest chwyt górny), więc w tym dolnym to mało ergonomiczne jest to hamowanie i jeszcze sylwetka obniżona.

A jak masz odwalać takie cuda jak podwyższanie kiery o 10cm, żeby dolny chwyt umieścić na wysokości górnego - to po co w ogóle baranka wtedy instalować?

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Tylko to co proponujesz to mija się z celem. Jak podniesiesz kierownicę o 10cm - to podstawowy, górny chwyt przestanie się nadawać do sensownej jazdy.
10 cm rzucam luźno, bo nie wiadomo co jest punktem odniesienia. Z tego co pamiętam kierownicę mam na wysokości około 100 cm.

Minus jest taki, że czuje się, że górny chwyt daje przy tej wysokości gorszą kontrolę niż przy zwykłym ustawieniu. Ale do jazdy po asfalcie, czy szutrze kontroli nie brakuje.

Właśnie dlatego baranek w terenie kuleje, że wymaga chwytu dość niewygodnego. Klamki są na baranku ustawione pod ten chwyt którego używasz częściej (a to w przypadku 90% ludzi jest chwyt górny), więc w tym dolnym to mało ergonomiczne jest to hamowanie i jeszcze sylwetka obniżona.
Podnosząc kierownicę zmienia się też kąt dłoni, więc w "dolnym" chwycie klamki są lepiej dostępne niż przy nisko ustawionej kierownicy. Oczywiście klamki nie są "pod palcami" jak kierownicy dirt drop, ale jest całkiem przyzwoicie.

Sylwetka nie nie jest obniżona, tylko taka sama jak normalnie w górnym chwycie (u mnie nawet trochę wyżej, ale to zależy od preferencji i budowy ciała).

Dodatkowo można założyć gripy OURY, które powodują, że dłonie mają zdecydowanie bardziej miękko, więc jest to chwyt wygodniejszy od tego na klamkach.


A jak masz odwalać takie cuda jak podwyższanie kiery o 10cm, żeby dolny chwyt umieścić na wysokości górnego - to po co w ogóle baranka wtedy instalować?
Dla bardziej naturalnego ułożenia dłoni i wielu dostępnych chwytów.

Rozwiązanie Remiego uważam też za bardzo dobre, estetyczne i rozsądne finansowo/czasowo. Mam w mieszczuchu podobną kierownicę - choć kąt gięcia nie jest tak ekstremalny - i bardzo sobie chwalę. Nie wiem tylko, czy pozycja nie byłaby dla mnie zbyt mało sportowa, a przednie koło za słabo dociążone.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ale to co wrzuciłeś to jest wlaśnie mostek podniesiony o 10cm, by dolny chwyt był do przeżycia, to już wygląda kuriozalnie i musi mieć wpływ na gorszą sterowność roweru. To wypacza geometrię roweru, bo ram się nie projektuje z myślą by dawać 10cm podkładek, 2-3cm to jest normalny układ.

Poza tym jest jeszcze jedna, tu są bar-endy, ale tak to mało kto jeździ. Przy klamkomanetkach gdy są ustawione pod sporym kątem - to choć poprawia to nieco ergonomię hamowania to z kolei upośledza ergonomię zmiany biegów.

Nie ma cudów - baranek w solidnym terenie to jest już kompromis, to nigdy tak wygodne jak prosta kierownica nie będzie. A ilość chwytów - to ma znaczenie na asfalcie, bo w trudnym terenie to się jedzie na jednym chwycie - na klamkach i manetkach. W terenie nie robisz długich dystansów z reguły, często stajesz itd. Do tego dobre gripy czy np. rogi znacznie poprawiają sprawę.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Jesień przyszła jakoś tak szybko i bez ostrzeżenia, nagle dzień jakiś krótki, na zjazdach się marznie pieruńsko a zwłaszcza w cieniu, no i świeży śnieg już w zasięgu.
W niedzielę byliśmy policzyć krowy nad Austriackie jezioro Walchsee.  Bunkrów nie było.

https://photos.app.goo.gl/Y7CnPsAiox39RLy18
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna WujTom

  • Administrator
  • Wiadomości: 2181
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 17.10.2016
    • Wuj Tom w podróży
Aż się odechciewa oglądać takich zdjęć.
Choć z drugiej strony dobrze że innym dobrze i mogą być na szlaku.
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem ...


Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
No ładnie, bardzo ładnie na tym Podhalu, ale ile tych krów było?

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Aż się odechciewa oglądać takich zdjęć.
Choć z drugiej strony dobrze że innym dobrze i mogą być na szlaku.

Przy bliższym poznaniu te tereny trochę tracą na atrakcyjności i zaczyna już powoli nam brakować takiej dzikości, odludzi i "bezładu" jaki jest na wschodzie, przynajmniej póki co.
Póki co będziemy jeszcze trochę "robić na złość"  ;)

No ładnie, bardzo ładnie na tym Podhalu, ale ile tych krów było?

Iwo chodzi o to żeby liczyć a nie się doliczyć ;)
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum