Autor Wątek: Zachodnie warmińsko-mazurskie  (Przeczytany 2364 razy)

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 21 Wrz 2021, 17:50 »
Miałem takie wyobrażenie, że moja ostatnia wycieczka odbyła się w głównej części po Warmii, ale po fakcie sprawdziłem i okazuje się, że geografia jest bardziej złożona (prosta dychotomia - wschód województwa Mazury, zachód - Warmia z granicą przebiegającą w Olsztynie nie jest prawdziwa) i moja wycieczka bynajmniej do Warmii się nie ograniczyła. Także żeby nie popełnić faux pas, nie zdenerwować purystów ani nie tkomplikować wyliczanką mniej lub bardziej niszowych krain geograficznych będę pisał o zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego.

W każdym razie mając dwa tygodnie wolnego na początku września postanowiłem objechać zachodnią część województwa warmińsko-mazurskiego, bo jeszcze mnie tam nie było. Ponieważ nie lubię jeździć na dworzec kolejowy, postanowiłem pojechać bezpośrednio z domu. W związku z tym wycieczka ułożyła się w taki sposób, że przez pierwszy tydzień jechałem do Olsztyna, a przez drugi kręciłem się na miejscu, zwiedzając rejon jako-tako dokładnie.

Odcinek do Olsztyna udał się całkiem - całkiem, ciekawych odcinków i atrakcji była taka mnogość że aż, także wyróżnię dwa najistotniejsze.

Pierwszym był Koniecpol, w którym spędziłem sporo czasu zwiedzając nieczynny zakład produkcji płyt pilśniowych, obiekt wielki i różnorodny - są liczne, długie hale produkcyjne, elektrownia, oczyszczalnia ścieków i biura.





Poza tym w miasteczku jest pałac i MOSiR, również nieczynne; wobec tej mnogości atrakcji, w Koniecpolu spędziłem blisko pół dnia.

Drugim był Brodnicki Park Krajobrazowy, który objechałem próbując trzymać się jezior. O tej porze roku raczej pusto, ale przede wszystkim leśnie i jeziorzaście, wzdłuż wody na wielu odcinkach można poruszać się po dróżkach i ścieżkach biegnących wzdłuż samego brzegu, choć niektóre wymagające przepchania i przeniosek. Same jeziorka różnorodne, od turystyczno-kąpieliskowych po rezerwaty torfowe. Polecam gorąco, jeszcze kiedyś wrócę.





Trasę prowadziłem po drogach - dróżkach, było więc dużo/większość szutru, nieco piachu, bruku, dróg polnych, leśnych, pokolejowych i ogólnie wszelakich. Pod tym względem również się udało.





Bardzo dopisała mykoflora, grzyby jadłem niemal codziennie. Szczególną ciekawostką okazała się być głownia kukurydzy - grzyb o dziwnym wyglądzie i konsystencji o którym kiedyś już czytałem, ale do tej pory się nie za nim nie rozglądałem, a jest jadalny. Pasożyt kukurydzy, deformuje kolby psując rolnikom plon, więc obrywanie go jest poniekąd pożądane. Praktycznie na całej trasie mijałem zainfekowane pola i mogłem się go ozbierać ile dusza zapragnie. Może jego obecność w takiej ilości jest normalna, może w tym roku z jakichś względów, np. przez mokre lato, grzyb wybił bardziej - nie wiem.



Kulinarnie, nie licząc wspomnianych grzybów należało by stwierdzić, że dogadzałem sobie. W niepamięć odeszła dawna budżetowość, w ramach której zjadałem codziennie paczkę makaronu (połowę rano, połowę wieczorem, z przecierem pomidorowym oraz mielonką z puszki albo serem) a drugie śniadanie i obiad sprowadzały się do chleba z tanim, kalorycznym czekoladowym smarowidłem, okazjonalnie uzupełnianym batonikiem, czekoladą, bananem i tanim ciastkiem. Obecnie w knajpach jadam raz-dwa razy dziennie, a drugie śniadanie i popołudniową przekąskę zjadam w cukierniach, pijąc do tego kawę; można powiedzieć, że jest ten dobrobyt w kraju. Z tego względu moje wspomnienia z miasteczek nieszczególnie dotyczą zabytków, a raczej placków ziemniaczanych, kotletów, gdzie było dużo, gdzie mało, gdzie dobre ciastko a gdzie kawa.

Z tej części trasy najlepiej zapadła mi w pamięć czernina tudzież czarna polewka w miejscowości Ostrowite, zupa rzadko spotykana, a bardzo smaczna,



oraz żeberka na rynku w Olsztynie.



Dla zainteresowanych, plan trasy (ułożyłem żeby mieć kontrolę nad dystansem i nie przegapiać gmin; w praktyce sporo odcinków uległo modyfikacji, jeden odcinek przypadkiem usunąłem, a do Koluszek jechałem na mapach papierowych):

https://en.mapy.cz/s/bakedesuju

Zdjęcia z pierwszego tygodnia - z drugiego będą jak będą.

https://www.flickr.com/photos/103427468@N03/albums/72157719843111962/

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5172
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 21 Wrz 2021, 19:12 »
Czernina przypomniała mi smaki dzieciństwa, moja mama robiła ją z suszonymi śliwkami, suszoną gruszką i zawsze była z domowym makaronem, który uwielbiałem wciągać na surowo.

W kamieniołomach Zalas i Kamienna Góra byłem na praktykach - niby skały wulkaniczne, ale wszyscy szukali skamieniałości.

W temacie kawy: zubożałem, piję kawę z biedronki parzoną przelewowo w stalowym filtrze, z trudem, ale da się przeżyć bez tej pianki z dobrego ekspresu.

Offline Mężczyzna Rowerownik

  • Wiadomości: 595
  • Miasto: Okolice Wrocławia
  • Na forum od: 18.05.2014
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 21 Wrz 2021, 20:50 »
Apropo nieczynnych zakładów polecam lubuskie  Mirostowice. Odleciałem jak tam dotarłem parę lat temu.

W kamieniołomach Zalas i Kamienna Góra byłem na praktykach - niby skały wulkaniczne, ale wszyscy szukali skamieniałości.
Z jakim efektem?

Offline Mężczyzna MARECKI

  • Wiadomości: 647
  • Miasto: Elbląg, Polska
  • Na forum od: 28.01.2016
    • Rowerowa strona Mareckiego
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 21 Wrz 2021, 20:59 »
Elbląg czeka na fotki z drugiego tygodnia. Dzięki :wink:

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5172
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 07:15 »
Z jakim efektem?
Z powodzeniem - jurajskie warstwy nad skałami wulkanicznymi były bardzo bogate w fosylia, przywlokłem do domu kilkanaście egzemplarzy skamieniałych amonitów, jakieś ramienionogi, gąbki i kolce małża, pamiętam też że ktoś, ku niskiej uciesze reszty, znalazł jakieś koprolity.

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 08:43 »
przez ładne rejony się szwędałeś.  Czekam na dalsze foto, te z bardziej północy. Pojezierze Brodnickie uwielbiam, wracam do niego bardzo chętnie.

Offline Mężczyzna MichałD

  • Wiadomości: 476
  • Miasto: Jura Krakowsko-Częstochowska
  • Na forum od: 27.11.2013
    • Między Wartą, Pilicą i Nidą
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 09:07 »
Z powodzeniem - jurajskie warstwy nad skałami wulkanicznymi były bardzo bogate w fosylia...

Zalas jest jednym z bardziej znanych stanowisk, w nadkładzie mamy kelowej z ładną warstwą bulastą i dolny oksford. Na ścianie można cudeńka znaleźć, choć wolę to co po drugiej stronie Rowu Krzeszowickiego ziemia skrywa ;)
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 09:42 »
"Najpierw podana kawa, potem deser lodowy; na deser czekałem tak długo, że kawa wystygła, zimna kawa z lodami i słońce które się schowało sprawiło że zmarzłem. Deser lodowy byle jaki, sumarycznie miasta nie polecam"

Kocham.

/Ślad z linki przez Olsztynek (niem. Hohenstein) nie wiedzie./

(Kliknij, by pokazać/ukryć)
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 14:38 »
W kamieniołomach Zalas i Kamienna Góra

Chyba Niedźwiedzia, Kamiennej Góry pod Krakowem nie kojarzę.

zubożałem, piję kawę z biedronki parzoną przelewowo w stalowym filtrze, z trudem, ale da się przeżyć bez tej pianki z dobrego ekspresu

Przesyłam kondolencje, wyrazy współczucia i inne.

Czernina przypomniała mi smaki dzieciństwa

Wspomnienie dobre, czy nie bardzo? W dzieciństwie chyba by mi nie smakowała, teraz jak najbardziej.

lubuskie  Mirostowice

Zapamiętam, przy okazji wpadnę, dzięki.

Ślad z linki

Część wyklikanego śladu na odcinku Lubawa (niem. Löbau in Westpreußen) - Olszytn (niem. Allenstein), która wiodła przez Olsztynek (niem. Hohenstein) przez przypadek tudzież nieuwagę usunąłem.

łakocie lepsze są w piekarni obok kwiaciarni przy kościele

Zapisuję - łatośłętka (niem. ???): spec od kaw i lodów w b. Prusach Wschodnich (niem. Ostpreußen).

Offline Mężczyzna skaut

  • Wiadomości: 1212
  • Miasto: Józefów - Emilianów
  • Na forum od: 30.11.2014
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 15:06 »
Iwo, świetnie się na to patrzy Twoimi oczami.
Bardzo dziękuję i proszę o dalszy ciąg.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 18:40 »

Korekta: kaw, lodów jako takich (niem. an sich).
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5172
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 19:48 »
Chyba Niedźwiedzia, Kamiennej Góry pod Krakowem nie kojarzę.
Raczej masz rację. Bardziej od nazwy pamiętam powrót do Krzeszowic na furmance w węglem.
A czerniny byłem fanem.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 22 Wrz 2021, 20:58 »
Iwo bardzo miło widzieć (od wiedzieć) że dobrze się odżywiasz, ani patrzeć a wycieczki będą coraz krótsze(w czasie) za to coraz dłuższe(w kilometrach) i na karbonie  ;)
A wycieczka po "Zapaści" bardzo dobra, lubię twój punkt widzenia.
Czekam na następny epizod z popkornem.
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna Bubu

  • Wiadomości: 564
  • Miasto: Ziemia Dobrzyńska
  • Na forum od: 06.06.2018
    • Relacje z wycieczek i wypraw
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 23 Wrz 2021, 10:23 »
No super, przez moje tereny jechałeś. Jakbyś zboczył jeszcze ciut, ciut z Dobrzynia na zachód, to mógłbyś zahaczyć o stare cmentarze ewangelickie w Wilczych Kątach i Włęczu (z dzwonnicami, we Włęczu jeszcze waląca się chałupa - dawny budynek kantoratu), a nieco dalej na północ odwiedzić kolegę forumowego :). Ale wtedy przepadłby Ci kościół we Wielgiem - btw. w Czarnem jest również bardzo ładny drewniany kościół. Choć widzę, że preferujesz raczej "urbexy" :).

Pojezierze Brodnickie i Ziemia Lubawska klasa sama w sobie, tak jak pisałem w swojej niedawnej relacji tereny nieco niedoceniane i, jak to celnie skomentował Olo, może i słusznie. A w Twoich kadrach nabierają dodatkowego uroku (kurczę, traktuję takie foto-relacje, jak Twoja, jak wyrzut sumienia, jeśli chodzi o ten aspekt).

A ta czernina w Ostrowitem to w jakiej knajpie? W ogóle tam żadnej nie kojarze... :) Co prawda, najlepszą czerninę robi babcia mojej żony (z Rypina, niedaleko :) ), ale może kiedyś spróbujemy, co ta ostrowicka warta?

I małe sprostowanie - Radziki Duże, nie Dolne ;)

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Odp: Zachodnie warmińsko-mazurskie
« 23 Wrz 2021, 19:32 »
dobrze się odżywiasz, ani patrzeć a wycieczki będą coraz krótsze(w czasie) za to coraz dłuższe(w kilometrach) i na karbonie

No właśnie nie bardzo, na drugie śniadanie kawa, a do kawy może by kremówkę, trochę przejechać i obiad już by się zdał, wprawdzie wcześnie ale najem się na zapas, zamówiony okoń czy polędwica, placek ziemniaczany i pewnie dopiero po drugiej po południu ruszę, a tym czasem dopiero, na przykład, 40 km zrobione. Ale jak potem nadrabiać, jak za półtorej godziny w siodełku godzina zejdzie na oglądanie obiektów różnych, a zaraz miasteczko i taki wczesny podwieczorek by się przydał, a akurat kawiarnia przy rynku ma stoliki wystawione, trzeba korzystać, niedługo jesienne chłody i nie posiedzi się na zewnątrz...

ciut, ciut z Dobrzynia na zachód

Ten Włęcz to chyba niemałe ciut ciut było, a od takich ciut ciut to przez większość czasu musiałem się oganiać, inaczej przez te dwa tygodnie ledwo do Olsztyna bym dojechał.

czernina w Ostrowitem to w jakiej knajpie

Restauracja Miodowa przy skrzyżowaniu dróg wojewódzkich 534 i 556. Placek po cygańsku był na tyle solidny, że mimo fest głodu nie przejadłem i wziąłem wcale niemało na wynos. Obiekt wygląda na dość nowy, może dlatego tak dobrze karmią żeby sobie renomę zrobić, bo ceny też raczej niskie.

Pojezierze Brodnickie i Ziemia Lubawska klasa sama w sobie

Zdecydowanie zgadzam się.

I małe sprostowanie - Radziki Duże, nie Dolne ;)

Przyjąłem, poprawiłem.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum