Bardzo dopisała mykoflora, grzyby jadłem niemal codziennie. Szczególną ciekawostką okazała się być głownia kukurydzy - grzyb o dziwnym wyglądzie i konsystencji o którym kiedyś już czytałem, ale do tej pory się nie za nim nie rozglądałem, a jest jadalny. Pasożyt kukurydzy, deformuje kolby psując rolnikom plon, więc obrywanie go jest poniekąd pożądane. Praktycznie na całej trasie mijałem zainfekowane pola i mogłem się go ozbierać ile dusza zapragnie. Może jego obecność w takiej ilości jest normalna, może w tym roku z jakichś względów, np. przez mokre lato, grzyb wybił bardziej - nie wiem.
to ten pobyt we Francji cię "popsuł"
Elbląg czeka na fotki z drugiego tygodnia