Autor Wątek: Maraton Podróżnika 2022 - dyskusja i zgłaszanie kandydatur.  (Przeczytany 30374 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20315
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Fajnie było sobie przypomnieć Podróżnika i tę lodowatą noc  :P

Offline Mężczyzna czk1

  • Wiadomości: 11
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 26.10.2020
Tu Krzysiek, piękny opis, dzieki!
faktycznie, szkoda straconego czasu w maku, wyprzedzilibysmy kolege zly-sze na 100% , czas na postojach to jest zdecydowanie punkt do poprawy u mnie ;-)

Pozdrawiam wszystkich.

Offline Mężczyzna zly-sze

  • Wiadomości: 5365
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.09.2019
Tu Krzysiek, piękny opis, dzieki!
faktycznie, szkoda straconego czasu w maku, wyprzedzilibysmy kolege zly-sze na 100% , czas na postojach to jest zdecydowanie punkt do poprawy u mnie ;-)

Pozdrawiam wszystkich.

Sporo można urwać ograniczając czas postojów na maratonach.

Ja miałem czas postojów na podróżniku równą godzinę z czego 30 minut w samych Sierakowicach. Gdybym się tam nie zaczął motać po tej stacji to jeszcze 20 minut bym wyciągnął.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20315
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Sporo można urwać ograniczając czas postojów na maratonach.

Tylko to trzeba odpowiednio wyważyć. Postoje też sporo wnoszą, nie każdy może jechać w nieskończoność nie tracąc na tempie jazdy. Jak się przegnie z brakiem postojów to można się doprowadzić do stanu w którym straci się nawet parę godzin.

Offline Mężczyzna Bubu

  • Wiadomości: 578
  • Miasto: Ziemia Dobrzyńska
  • Na forum od: 06.06.2018
    • Relacje z wycieczek i wypraw
W tym Zblewie to nie planowałem postoju, ale dzięki Tobie zrelaksowałem się przy filiżance espresso. Podobno jak się jeździ na szosie i w obcisłym to można, a nawet trzeba . No i kupiłem tam jakąś olbrzymią drożdżówkę, znaczy się sznekę, którą się pasłem, aż do wieczora.
Niby nie jeździmy tych ultramaratonów dla przyjemności, ale jednak na drobne odstępstwa od imperatywu "jak najszybciej do przodu" można sobie od czasu do czasu pozwolić. :)
Poza wszystkim, przejechać Kociewie (tak samo Ziemię Chełmińską zresztą) i nie zjeść szneki, to kompletna popelina - tak się po prostu nie robi, zwłaszcza na Maratonie Podróżnika. :)

Fajnie się było zobaczyć choć na chwilę. Do „następnej razy”. Pozdrawiam.
Czytam wątek BBT i zazdroszczę Wam tych przygotowań i, finalnie, udziału w imprezie. Dla mnie ta przyjemność nie w tym roku (MPP też, niestety, nie). Ale, może pojawię się na starcie w Helu, zobaczymy.

Fajnie było sobie przypomnieć Podróżnika i tę lodowatą noc  :P

Oj weź, no, te 3 stopnie to była przesada. W czerwcu? No ludzie... A ja i tak przecież nie załapałem się na minimum, Skaut, który przez te ziejące chłodem mokradełka jechał nieco później, zmierzył nawet coś poniżej zera przecież.

Tu Krzysiek, piękny opis, dzieki!
faktycznie, szkoda straconego czasu w maku, wyprzedzilibysmy kolege zly-sze na 100% , czas na postojach to jest zdecydowanie punkt do poprawy u mnie ;-)

Tego to nigdy się wie, niestety :) Ale na pewno, była na to szansa - ten zastój przy kasie trochę mnie wtedy wkurzył, nie wiem, co ci młodzi ludzie tam mieszali wtedy. Ale z drugiej strony, dodatkowe minuty odpoczynku też coś tam zaprocentowały - tempo przecież na ostatnim etapie mieliśmy całkiem przyzwoite.

Sporo można urwać ograniczając czas postojów na maratonach.

Tylko to trzeba odpowiednio wyważyć. Postoje też sporo wnoszą, nie każdy może jechać w nieskończoność nie tracąc na tempie jazdy. Jak się przegnie z brakiem postojów to można się doprowadzić do stanu w którym straci się nawet parę godzin.

No właśnie, tu jest pies pogrzebany. To też zależy od tempa i intensywności jazdy i tu każdy ma swoje preferencje. Oczywiście, najlepiej jest zaiwaniać na wysokiej intensywności i odpoczywać jak najrzadziej, ale każdy musi znaleźć swój złoty środek. Na przykład, patrzyłem na przejazd Michała Sz. i Memorka - obydwaj może nie jedziecie bardzo szybkim tempem, ale odpoczywacie rzadko - i to daje dobry efekt. Mi, z kolei, odpowiada bardziej jazda nieco bardziej intensywna i nieco częstsze odpoczynki, co jakieś 4 godziny. Ostatecznie efekt osiągnąłem gorszy od Was obydwu, ale nie jest to rząd wielkości i myślę, że spokojnie, tak jak pisał Krzysiek, Michała Szeląga mogliśmy łyknąć :). Z Memorkiem to już byłaby trudniejsza sprawa, ale też to nie było tak, że był poza zasięgiem. Z drugiej na przykład strony był team Grupetto - oni jechali zasadniczo szybciej, ale odpoczywali chyba jeszcze dłużej, niż ja (z drugiej strony, im większa grupa, tym dłuższe postoje). Ostatecznie, też pojechali lepiej, ale wciąż (chyba) w zasięgu.

Ja, póki co, wolę jechać nieco szybszym tempem, ale co te minimum 4 godziny zrobić pauzę. I tak zazwyczaj trzeba zrobić siku (albo i lepiej), dać trochę luzu siedzeniu, uzupełnić wodę, coś do zjedzenia kupić. Ale ja wciąż się uczę, nie mam jeszcze swojego "finalnego" systemu.

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2688
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Z Memorkiem to już byłaby trudniejsza sprawa, ale też to nie było tak, że był poza zasięgiem.
Zdecydowanie był w zasięgu. ;D Zwłaszcza, że netto jechałeś 45 minut krócej, tyle że u mnie postojów było tylko 58 minut. Co tylko się da robię z siodełka. Wolę zwolnić i zjeść w trakcie jazdy, to też jest odpoczynek, a nie stygnę. Jakby jeszcze opracować zakładanie nogawek i zmianę skarpetek na ciepłe bez zatrzymywania, to też robiłbym jadąc. :D

Marek

Offline Mężczyzna Bubu

  • Wiadomości: 578
  • Miasto: Ziemia Dobrzyńska
  • Na forum od: 06.06.2018
    • Relacje z wycieczek i wypraw
Zdecydowanie był w zasięgu. ;D Zwłaszcza, że netto jechałeś 45 minut krócej, tyle że u mnie postojów było tylko 58 minut.

Był, albo i nie był :) Można pogdybać. Sztuką jest właśnie znalezienie tego optymalnego balansu pomiędzy tempem jazdy, a co za tym idzie, wydatku wydolnościowego, z czasem i częstotliwością odpoczynków. Oczywistą oczywistością jest, że za długo odpoczywałem, ale, zachowując swoje tempo, czyli mając "w jeździe" te 45 minut przewagi na Tobą, minimalizując jednocześnie czas postojów do Twojego poziomu, raczej bym nie dał rady. Ty masz swój system jazdy wypracowany i sprawdzony, ja wciąż poszukuję. :) Muszę kiedyś spróbować takiej jazdy, ale to wymaga też lepszego przygotowania sprzętowego (zapasy wody i jadła).

Co tylko się da robię z siodełka. Wolę zwolnić i zjeść w trakcie jazdy, to też jest odpoczynek, a nie stygnę. Jakby jeszcze opracować zakładanie nogawek i zmianę skarpetek na ciepłe bez zatrzymywania, to też robiłbym jadąc. :D

To nie jest nie możliwe - możesz poszukać inspiracji tutaj:
(Kliknij, by pokazać/ukryć)


Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Więcej zdjęć na stronie imprezy: https://mp.kolo-ultra.pl/foto/

Jest też film:

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum