Jechałeś tydzień przede mną i faktycznie miejscami podobnie, lecz w przeciwnym kierunku.
Jest jakiś ślad? Start był z Sanoka?
W Wernejówce mieliśmy mały zamęt nawigacyjny i chyba ominęliśmy to pole namiotowe (no ale zmierzchało). To jest zupełnie dzikie pole, czy przytulone do tamtejszego gospodarstwa?
Jak zajechaliśmy do tej wiaty za Darowem na czerwonym szlaku, to było tam elegancko rozpalone w kominku, choć wokół żywej duszy. Żal że się kawałka kiełbasy nie miało...
To błotko na Tokarnii tydzień później już było podeschnięte.
Co do Przybyszowa - ile tam się płaci za nocleg? Rozumiem, że jedzenie, picie, piwo trzeba mieć swoje?
W Duszatynie byliśmy jakoś koło 11:00 i jeszcze było zamknięte, choć samochodów pełno (spacerki nad jeziora i Chryszczatą pewnie).
Zdziwiła mnie nawierzchnia z Żebraka w stronę bazy Rabe - jeszcze niedawno był tam szuterek, a teraz jakiś "samoasfaltujący gres".